Qrcze muszę Wam się do czegoś przyznać... Wczoraj robiłam placek i wiecie jak to przy placku tu sie spróbuję tu, się liźnie;p Jeszcze zjadłam parę kukułek.... Oj;/ No i w dodatku mało ćwiczyłąm (prawie wcale;/) To mój pierwszy taki wybryk...
Dziś rano sie obudziłam i prosto maszeruje na wagę, myśle 60kg będzię jak nic (wczoraj miałam 58,30), ale patrzę, a tu 57, 70. Ważyłam sie chyba z 5 razy czy ta waga czasem mnie nie nabiera, ale ciągle te same liczby... No i znowu jesem happy:D Bo myślę, ze zeszłąm juz do moich 58:)
Od wczoraj przestawiłam sie na chlebek Sonko, myślę, ze on tez pomoze mi sie odchudzic:D
A oto mój wypiek:) "Pani Walewska"