4.
Cześć:)
Dzisiaj postanowiłam zrobić dzień przerwy od zajęć grupowych i posiedzieć w domu, ale nie bezczynnie:D Na wieczór zaplanowałam sobie ćwiczenia z płyt dvd, które dostałam od siostry:)
Tymczasem jadłospis wygląda tak:
śniadanie 8:30 dwie kromki chleba 3 zboża z dżemem mamusi
II śniadanie 10:30 batonik fitness + kawa + koktajl z malin (jak jakaś wariatka kupiłam wczoraj trzy pudełeczka, bo były w promocji w warzywniaku za 2 zł każde)
obiad 13:30 makaron (ten co wczoraj- druga, mniejsza część) + 2 śliwki + gruszka
podwieczorek 16:00 crunchy truskawkowe z mlekiem 2%
kolacja 18:30 sałatka (taka jak wczoraj)
Wieczorem planuję jeszcze ugotować zupę na kolejne 2,3 dni. Tym razem jesienną: z kalafiorem i brukselką. Sama jestem zdziwiona, że gotuję i jem zupy! Jak widać do wszystkiego trzeba zwyczajnie się przekonać, albo... dorosnąć:)
Czas najwyższy aby się zważyć... niestety ważenie mam utrudnione z braku... wagi;) Najbliższe ważenie w piątek rano, u znajomych:)
3.
Witajcie:)
Sobota zawsze jest dla mnie dniem, podczas którego zaplanowane mam różne spotkania ze znajomymi, wspólnie gotujemy, idziemy na piwo, albo oglądamy jakieś filmy... Dzisiejsza sobota jest zupełnie inna...
Postanowiłam trochę odpocząć w domowym zaciszu, posprzątać, posegregować rzeczy, których nie noszę (i sprzedać je na Allegro:D), w końcu wybrać zdjęcia do wywołania (też tak macie, że robicie zdjęcia, które tak naprawdę są tylko wirtualne, bo zawsze brakuje czasu żeby je wywołać??) i generalnie relaksować się?:)
Plan na dziś:
śniadanie: kromka chleba z serkiem, kawałkiem camemberta, ogórkiem świeżym i kiszonym, kromka chleba z dżemem domowej roboty (zrobionym przez mamusię:>)
10.00- step, czyli spalamy tłuszcz:D
II śniadanie: crunchy z mlekiem + koktajl malinowy
obiad: makaron pełnoziarnisty z sosem pomidorowym (mięso mielone z indyka, papryka zielona, żółta, cebula)
podwieczorek: batonik fit (nadal nie mogę zrezygnować ze słodyczy...)
kolacja: sałatka: pomidor, sałata lodowa, kawałki fety, cebula
aktywność: wymieniony wyżej step, a wieczorem jeśli starczy mi sił to jeszcze dodatkowo Ewka i skalpel (nie wiem jak to możliwe, ale ciągle czuję mięśnie, o których nie miałam pojęcia, że istnieją!!).
Do jutra:)
2.
Cześć:)
Dzień się jeszcze nie skończył, ale zamieszczam post, bo wieczorem zamierzam relaksować się przy książce Jaume Cabre "Wyznaję". Ta lektura jest jednym słowem: niesamowita. Autor genialnie wplata coraz to nowsze wątki w główną historię chłopca, pochodzącego z bogatej rodziny, gdzie surowy ojciec i nie mająca za dużo do powiedzenia matka kreują jego dzieciństwo... Polecam wszystkim, lektura nie należy do 'łatwych'' ze względu na złożoność wątków, ale słownictwo i bogactwo zdarzeń jest naprawdę niesamowite... dodatkowo książkę można odłożyć na bok i sięgnąć ponownie za jakiś czas.
Dziś plan jedzeniowy wyglądał/wygląda tak:
śniadanie: bułka z serkiem śmietankowym, papryką, ogórkiem, plasterkiem sera żółtego i camembertem + kawa z mlekiem
II śniadanie: crunchy z truskawkami + jogurt naturalny
podwieczorek: 3 śliwki
obiad: cebulowa z grzankami z wieloziarnistego chleba + sałatka (1 jajko, pomidor, pół cebuli, sałata lodowa, ogórek kiszony, szczypiorek, papryk + kawałki fety)
II podwieczorek: batonik fitness (ma 92 kcal, dlatego się skusiłam...)
kolacja: cebulowa (została już prawie sama woda...) już bez grzanek + koktajl ze świeżych malin
Mam dziś też lekkie zakwasy... pod kolanami!! Nie wiem jak to zrobiłam, ale instruktorka widać wiedziała jak pobudzić moje mięśnie do pracy...
fitness na dziś: Ewa Chodakowska i jej SKALPEL
+ sprzątanie mieszkania tzw. odszczurzanie :>>
1.
Cześć:)
Dzisiaj dieta zgodnie z planem, aczkolwiek postanowiłam sobie że nie będę się głodzić, bo po prostu pewnego dnia zacznę jeść i.... nie przestanę.
śniadanie: bułka grahamka z plasterkiem sera, szynki, papryką i ogórkiem + kawa z mlekiem
II śniadanie: otręby z jogurtem naturalnym
przekąska: 4 śliwki + kawa z mlekiem
obiad: zupa cebulowa z połową bułki pełnoziarnistej podpieczonej na łyżeczce oliwy z oliwek
kolacja: koktajl malinowy + crunchy truskawkowe BIO z mlekiem (mała porcja)
sport: fitness: wzmacnianie + spalanie
na basen może w sobotę:)
spadek motywacji
Cześć Dziewczyny!:)
Ostatnie kilka dni to jakaś porażka... W dzień śpię (niedobór snu mam od weekendu), a jak się obudzę włącza mi się głodomór i takim sposobem jem dwa obiady...
Mam straszny spadek motywacji, dieta w gruzach://
Od jutra biorę się za siebie, bo tak dalej być nie może!
Zaczynam od nowa śniadania, obiady i kolacje zgodne z dieta... I do tego koniecznie fitness + basen.
3majcie kciuki, żebym się opamiętała....
dzień 3
Cześć,
Dzisiaj ciąg dalszy choroby...
plan dnia:
śniadanie: grahamka z szynką z indyka, ogórkiem + kisiel cytrynowy
II śniadanie: sałatka z ogórkiem kiszonym, papryką, fetą + budyń instant
III śniadanie: muesli z jogurtem naturalnym + jogurt pitny
obiad: jajecznica z 3 jaj + grahamka z szynką, ogórkiem i papryką
kolacja: wywar warzywny + kawałek arbuza
Przydałoby się w końcu ruszyć na fitness, ale dziś czuję się znacznie gorzej niż wczoraj
dzień 1
Cześć:)
Z nowym tygodniem i z nowym miesiącem zaczynam nowe odliczanie, czyli wracam do codziennych wpisów dotyczących jadłospisu i ćwiczeń:)
Dziś strasznie ubogi jadłospis, bo w domu nie miałam absolutnie nic poza musztardą, chrzanem i 1 jajkiem...
śniadanie: owsianka instant + kawa
II ś: 4 śliwki
obiad: zupa grzybowa mojej mamy
podwieczorek: ciasteczka belvita
kolacja: sałatka: rzodkiewka, cebulka, papryka, pomidor + trochę fety
ćwiczenia:
SKALPEL + wyzwanie pośladkowe (czyli przysiady:)
marzą mi się takie spodnie... a zwłaszcza szczupłe uda...
co o nich myślicie? (o spodniach, nie o udach
28 sierpnia- przygotowanie
Cześć Dziewczęta:)
Za mną jeden z najgorszych okresów w życiu Odkąd odstawiłam tabletki antykoncepcyjne wróciły wszystkie dolegliwości związane z endometriozą, którą lekarz wykrył u mnie kilka lat temu. Choroba ta w codziennym życiu nie jest w ogóle uciążliwa, nie mam praktycznie żadnych dolegliwości, ale jak przychodzi czas okresu to praktycznie przez dwa dni nie mogę się ruszać... Tym razem nie było inaczej: pojechałam co prawda ze znajomymi na weekend, ale musiałam brać tabletki przeciwbólowe co dwie godziny, w tym kilka takich harkdkorowych jak Ketonal, a brzuch miałam jak balon (zszedł mi dopiero dzisiaj).
Od przyszłego tygodnia zaczynam znowu fitness 2 x w tygodniu, a do tego od dziś wracam do Ewki Zamierzam jeszcze zacząć chodzić na basen, ale to dopiero jak kupię strój kąpielowy i czepek hehe, czyli pewnie jakoś w przyszłym tygodniu pójdę na niego zapolować, bo wypłata tuż tuzStaram się trzymać dietę. Codziennie jedna bułeczka pełnoziarnista, z dynią albo razowa. W pracy standardowo jakieś otręby wymieszane z maślanka i muesli (też błonnikowym, polecam Sante z truskawkami), owoc lub jogurcik (jem jakie chcę). Obiad koło 16.00 zawsze jakiś dietetyczny, ale staram się nie głodzić i racjonalnie odżywiać (wczoraj zjadłam np. spaghetti z indyka z makaronem pełnoziarnistym i warzywkami, a dziś pieczone udko z kury z małymi ziemniaczkami pychaaaa).
Lata spędzone na diecie nauczyły mnie, że po okresie silnej motywacji i chęci szybkiego zrzucenia wagi nastaje czas, kiedy zaczyna mi wszystkiego brakować, dlatego obiady jem z głową Dodatkowo zawsze brakuje mi jakiegoś słodycza, więc po obiedzie piję kawkę i jem batonik muesli, wieczorem już tylko jakiś serek i koktajl z owoców. Zobaczymy jak będzie za kilka tygodni...Zmykam do Ewki. Gratuluję tym, które dotrwały do końca