JESTEM
Jestem po 3 miesiącach przerwy ale jestem, chciałabym zostać na dłużej i częściej.... oby się udało. moja obecna waga to.....88,2kg
później wstawię moje zdjęcia, jak mi je mój pan zrobi... oby to coś dało.
będę walczyć i postaram się wygrać!!!!!
musi się udać
87,6kg tyle dziś miałam może w końcu coś się ruszy z wagą i będę mogła zgubić te kilogramy, ja już nawet nie liczę nawet na wielkie zmiany, ale może pomału będzie mnie ubywało. nie mam jeszcze pomysłu na gubienie tych kg. Wiem tylko że nie mogę wprowadzić rygoru bo później znowu skoczy do góry. już prawie zbliżałam się do upragnionej 7 z przodu, a później jak się zaczęło wszystko walić to szło w górę. Niby próbowałam się kontrolować, ale i tak doszłam do 89,7. nawet nie chciało mi się tego pisać na Vitalii, Bo takie przyznawanie się innym że poniosłam porażkę jeszcze bardziej mnie dołowało.
Ale teraz nie czas biadolić, tylko przemyśleć jakąś strategię działania i zacząć działać.
WALKĘ CZAS ZACZĄĆ!!!!!!!!!!!!!!!
......
dawno mnie tu nie było !!!!! może uda się wrócić, teraz gdy wszystko się poukładało w życiu, i gdy już mam stały dostęp, do kompa i netu.
totalna BEZRADNOŚĆ
HELP..... ja już wogóle nad ta moją wagą nie mam kontroli.teraz nawet mi ciężko jeden dzień wytrzymać na ,,diecie,, może dlatego że się trochę psycha podłamała...... z powodu śmierci bliskiej osoby.
NIE WIEM JAK WYJŚĆ Z TEJ PUŁAPKI......
a najgorsze jest to że oprócz przyciasnawych ciuchów, zaczynam podupadać na zdrowiu z powodu tych kg. na razie tylko sama do tego doszłam. i muszę coś tym zrobić ale co?????/ jak to wszystko siedzi w głowie.....
niby czytam różne artykuły i wiem że są słuszne i mądre ale jakby ,,grochem o ścianę"
życie.............................
Wiem, wiem, miałam pisać częściej, ale jakoś tak wyszło. nie wszystko się układa tak jak by się chciało.......
miałam postanowienie o którym nawet nie pisałam na vitalii, i oczywiście nic z niego nie wyszło, ale co ja się dziwię przecież to już nie pierwszy raz...
MUSZĘ SOBIE POUKŁADAĆ WSZYSTKO W TEJ MOJEJ GŁÓWCE!!!!
BYLE SZYBKO!!!!!
DIETA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! hurrrrrra!!!!!!!
po tym nieszczęsnym ważeniu 19 maja, załamałam się na maxa. odechciało mi się wszystkiego. ale postanowiłam zabrać się za odchudzanie. jeszcze 22 maja w babci imieniny objadłam się placka (pyszne było) i od środy rozpoczęłam moją dietę. Efekt -6kg. dokładnie przed chwilą się ważyłam i 82kg.
i co najlepsze dobrze mi z tą dietą, chociaż mały kryzys czasem jest.............
ZAŁAMANA
zrobiliśmy sobie świąteczne ważenie.i się załamałam
86,5kg chce mi się wyć. ja mam już tego dosyć.
nie wiem już co mam ze sobą zrobić...... tak mi jest źle. nawet jak jestem na diecie to wytrzymuję góra tydzień :( i potem wracam do jedzenia.
????????????????????????????????????????????????????????
cholera!!!!!!!!
a już tak się nastawiłam na tą dietę, wiem dobrze radzicie, ale są też osoby które sobie ją chwalą.to jest straszne nie dość że mam jakieś tam rzeczy do przemyślenia, które mi zaprzątaja głowę to jeszcze ta jeszcze ta dieta!!!!!!!!!!!!!
i co ja mam teraz zrobić???
hejka dziewczyny!!!!!
było ważenie i 84,3 kg :( komentarze co do mojego ,,pomysła,, 50/50. Ale chyba jednak przerobię tą KOPENHASKĄ. jeszcze trochę poczytam o tej diecie, i ją zacznę od środy.
MIŁEGO DNIA WSZYSTKIM