obiadek...
pomidor z cebulką i jogurtem naturalnym, 2 parówki drobiowe, 2 kromeczki chlebka Dukana...Ostro wzięłam sie za pracę... Muszę wynagrodzić mężowi to, że jestem nieznośna ostatnio- upiekłam mu biszkopt z jabłkami i galaretka...
3pw
jedzonko: chlebek dukana, serek biały, kawa z mlekiem kefir...pycha...Czuje się super...spać mi się chce...Gosia do 3 nie spała...muszę jeszcze pojezdzić rowerkiem...
warzywka
kocham warzywka a one chyba tez kochają mnie ...na obiad sporo marchewki i mizerii z kefirem gotowana noga i wątróbka kurza, szklanka kefiru, zerwona herbata...Och ...czuje że się przejadłam...do wieczora raczej nic nie przełknę, jeszcze wieczorem z gosią do lekarza i po felerną receptę....
teściowa odmieniona
nie wiem, ale teściowa jest dla mnie dziś przemiła...dała mi wolna rękę...mogę robić co chce, pyta o zdanie i wogóle...nie poznaje jej... A zjadłam krromeczkę chlebka Dukana, z serkiem topionym- trójkacik, i 2 małe pomidory, szklanka kwaśnego mleka..Pycha...
nowy tydzien/// 7/2pw
wczoraj trochę nagrzeszyłam...stres przez teściowa...ostra kłotnia...i zajadanie słodyczy...biszkopt z masa z jogurtu( deser zebra z przepisów na dukanie) tylko ten bizskopt nie z dukana...Nie cwiczyłam, wszystko działało mi na nerwy...No i efekt...Waga w górę...A było już tak super...Dziś nie chce mi się jeść ...Może kawę z mlekiem zrobię...a potem się zobaczy...Pozdrawiam...
nareszcie warzywka
Kolejny dzień... Na śniadanie chlebek Dukana z pomidorkiem i cebulka, poledwica drobiowa, i kawka zbozowa z mlekiem, obiad noga z kurczaka...Teść znów na temat mojego odchudzania, że to beznadzieja...a poza tym kłoce się z teściową - ona wszystko lepiej wie....jak zmywać, zaprawiać słoiki- a jakieś 3 dni temu wyrzuciła 3 słoiki bigosu-robionego tydzień wcześniej- były zepsute...
podsumowanie dnia...
Dzien jak codzień...Śniadanko- jogurt z otrębami, obiad gotowane jajeczka, kolacja ... porówki drobiowe...Dziś małe odstępstwo od diety- byłam u cioci na jabłkach i niestety pół talerza zupy ogórkowej musiałam zjeść...no a ciastko jedno!!! ale kruche też wpadło... Cholerka, po co ja jechałam tam....A ćwiczniowo...pół godziny marszobiegu, Dziś rano waga wskazała mniej niż 96 kg- Dukana zaczęłam od 98.2kg...Są efekty, zobaczymy w poniedziałek...Pozdrawiam..
wykończona
Te żniwa mnie wykoncza,a i dobrze może w końcu zmienię coś na pasku w poniedziałek...Tysiące kalorii zużyte...A zjadłam jeszcze a'la jajecznice na mleku...mleko, jajko, 2 łyżeczki mąki kukurydzianej, otręby owsiane, 2 słodziki, ....no i kawka z mleczkiem...teraz muszę zając się moja Gosią tak się za nią przez cały dzien stęskniłam, Pozdrawiam
4 dzień
Dziś krótko:
jedzonko: sałatka z tuńczyka, jogurt z otrębami i zarodkami, śledzie w occie 3 płaty, kawa z mlekiem, kefir.
Aktywność: 1 godzinka rowerku- 40 km za mną...Powrót do rowerka jest super, zakupy...
Pozdrawiam
dzień się kończy
dziś zjadłam jeszcze: zupę mleczną z kluseczkami z jajka i zarodków pszenicy i 3 łyżkami płatków owsianych, serek biały, kromeczkę chlebka ?Dukana, kawe Inki z mleczkiem, czerwoną herbate i dużo wody...dużo kalorii straciłam przy żniwach... Praca prawie 3 godziny...