jestem chora...
byłam u lekarza. Mam antybiotyk. Moja Gosia też... Mama i córka razem chorują.... A tak ogólnie to dieta ok...MżWr...potem troche pojezdze na rowerku....Byłam się zrelaksować u koleżanki- kusiła czekoladką- ale nie nie wzięłam ani gryza...Sukces. ... postanowiłam nie podjadac między posiłkami. Zobaczymy czy wytrzymam... bo to jest zgubne. Trochę żle się czuje, ale daję radę.
...cos mnie łapie
łapie mnie jakaś grypka, nie mam na nic siły- rowerek pogorszyłby tylko sprawę..
Na chwilę dieta zawieszona... Musze jeść więcej witamin... Pozdrawiam
a więc
Po wczorajszym dniu czuje się super... Lżejsza nieco... Jeszcze ta godzika na rowerku... Super sprawa... Dziś marchewka.... Na śniadanie surowa... Obiad może gotowana, .... I znów szykuje się pracowity dzień...Pozdrawiam...
szkoda czekać do nastepnego lata....
Tak właśnie. Jeśli od dziś nie zacznę za siebie się brać, to zawsze będzie od jutra, od poniedziałku, od pierwszego itd.... Dziś ... To jest odpowiedni moment by zacząć... Na początek chcę trochę oczyścić organizm. Jedna z Vitalijek podała mi super spośob... 1 dzień- ryż, 2 dzień - marchewka tarta, 3- dzień chudy ser, 4- dzien białe mięso, 5- dzien wszystko , lecz w małych ilościach... No i od dziś znów powrót na rowerek- minimum godzina dziennie....trzymajcie kciuki...
...
ostatnio ta pogoda jesienna demotywuje mnie do czego kolwiek, nic tylko spać, jeść, spać jeść i tak na okrągło. rowerek poszedł w zapomnienie( udaje, że go nie widzę, )- nie wiem jak się zmotywować... latem było łatwiej, a teraz....lenistwo... Może prześpię się ztym i jutro obudze się z nowymi pomysłami na moje kg... Pozdrawiam
...
wczorajszy dzien mż....dużo ruchu, cały dzien praktycznie poza domem- miejscem kuszenia i efekt ponad pół kg mniej( choć to jeszcze nie waga paskowa, ale zawsze coś...). Dziś od rana już znów wynajduje sobie zadania, by nie myśleć o jedzeniu... układanie i prasowanie, pranie, sprzątanie....
...
poległam!!!....Wstyd...Koniec...Wszystko co osiągnełam - jednym odpustem zaprzepaściłam... Cholera... Czemu jestem taka głupia... Czemu tak dużo żre, że nie umiem się powstrzymać.... Czy ktoś poleci mi co robić, aby nie miec apetytu wilczego?..
pracowity dzien...
Witam... Dziś dzien bardzo pracowity... W niedziele odpust.... Czas przygotowan. Jutro mam pilny wyjazd więc już dzisiaj upiekłam ciasta: Snikers, królewicz no i sernik... Kusząca sprawa...Ha ha ha... Może mi się uda oszukać pypcia i ich nie jeść... Poza tym dietkowo ok... Dużo warzyw - śniadanie : kanapki z pomidorem i papryką, obiad : zapiekanka z cukini warzyw z makaronem i jajkiem, kolacja kanapki z pomidorem... Sportowo: nie mam sił na rowerek, układałam drewno - jakieś 3 godziny schylania sie...kręgośłup mnie boli, jutro cd... rozrywki pt"drewno" .... Czuje się juz troszkę lepiej... Dużo lepiej... Dołek uciekł... Kg powoli spadaja.. Będzie chyba ok...
i już środa..
wczoraj nie miałam czasu pisać...zabiegana byłam strasznie...zakupy dla Gosi, potem wycieczka do młyna , a potem przejażdżka do mamy na jabłka i na dobrą sprawę w domu byłam po 20... Wykąpałam małą i byłam tak zmęczona, że szok.Zasnęlam... Ogólnie dietkowo powiedzmy może byc... Warzywa owoce...dużo picia...Wieczorkiem pojeżdzę na rowerku... teraz mam mała chwilkę wolnego, ale zaraz znó do działania... Ziemniaczki trzeba workować na handelek......pozdrawiam, trzymajcie się..
poniedziałek
Waga 95,9kg super coś zleciało .... Rano 45 minut rowerek, zielona herbata i kanapka z ogórkiem, pomidorem i papryką....Dziś szykuje się pracowity dzien...Trzymajcie kciuki