Informacje o autorze pamiętnika odchudzania:
mosiaa

Informacje podstawowe

Płeć Kobieta
Wiek 49 lat
Miejscowość Wałcz
Wzrost 165 cm
Masa ciała 87.00 kg
Cel 80.00 kg
BMI 31.96
Stan cywilny
Wykształcenie Niepełne wyższe
Aktywność zawodowa Inna
Dzieci Tak

Opis użytkownika

Mam 39 lat. Rok temu na początku grudnia całkiem przez przypadek zdiagnozowano u mnie cukrzycę typu II , to był dla mnie ogromny szok. Będąc u lekarza wstydziłam sie podać wagę a może tak naprawdę jej nie znałam i bałam się do niej przyznać. Po powrocie do domu usiadłam w fotelu z receptami glukometrem i kilkoma ulotkami i zaczęłam płakać. Cały czas szumiały mi w uszach słowa lekarza ignoranta, który powiedział młoda pani jest, kumata poczyta sobie Pani w internecie o cukrzycy to sobie Pani poradzi. Jak sobie poradzi ? Męża dziadkowie umarli na tę podstępną chorobę , a ja mam dwie wspaniałe córki i męża , ja muszę żyć!!!!!!!!!!!!!!!!!!! A no i oczywiście jedyna wskazówka lekarza jaką dostałam to musi Pani schudnąć!!! Tyle tylko, że ja kumata jestem { jak słusznie lekarz ignorant zauważył} i to było dla mnie oczywiste. Tylko jak to zrobić? Wiele lat pracowałam na obecną wagę i tak prawdę mówiąc chyba nie czułam się z nią najgorzej . No właśnie waga ciekawa jestem ile ważę? Wagi w domu nie ma bo po co słonia ważyć. Cały wieczór myślałam i czytałam w internecie na zmianę, a cukier szalał jak szalony w moim organiźmie nic sobie z tego nie robiąc. Noc trwała wieczność. Rano pojechałam do sklepu i postanowiłam kupić wagę. Przyjechałam do domu i długo chodziłam koło niej jak koło zgniłego jajka. W końcu rozebrałam się i stanęłam na niej nieśmiało. To co zobaczyłam przeszło moje najśmielsze oczekiwania waga pokazała 129 kg!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Usiadłam na kanapie i znowu ryk. Całe szczęście , że mam przyjaciółkę Kasię , która zawsze mnie wspierała i tym razem też się nie zawiodłam. Powiedziała , że sobie z tym poradzimy a ona będzie mnie wspierać. Parę dni później trafiłam do szpitala z szalejącym cukrem i źle dopasowanymi lekami. Tam całe szczęście lekarze trochę mądrzejsi od poprzednika i wyedukowali mnie odrobinę. Pełna zapału powróciłam dwa dni przed wigilią do domku. A waga już spadła do 122 kg.

Sukcesy i porażki w odchudzaniu

reasumując schudłam już 35 kg. Z rozmiaru 56/58 zeszłam do 44/46 . Na razie porażek nie zanotowałam, ale obecnie waga stanęła w miejscu i dlatego spróbuję teraz z vitalią. Mam nadzieję , że będzie efekt. Chciałabym jeszcze 14 kg. Dobrze się czuję w nowej skórze , ale chciałabym jeszcze lepiej.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.