- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
30 listopada 2017, 14:14
Cześć. To mój pierwszy post, więc postaram się jak najbardziej merytorycznie i zrozumiale napisać.
Wykonuje pracę przed komputerem. Brak ruchu u mnie zawsze przekłada się na szybkie tycie. Dodatkowo uwielbiam ser żółty i wyroby mleczne.
W dzieciństwie byłem bardzo ruchliwym i wysportowanym dzieckiem. Zaniedbałem sport, gdy skończyłem studia. W 2015 roku moja waga wynosiła już prawie 96 kg przy wzroście 181 cm/ wiek 31 lat. Pomimo tego, że starałem się 2 razy w tygodniu pobiegać 3-4 km, to nic nie dawało. Męczyłem się, ale nie chudłem, choć waga już stanęła i nie tyłem.
W czerwcu wróciłem z Zakopanego. Najadłem się oscypków itp, ale miałem wyrzuty sumienia, że sól, tłuste, wędzone. Postanowiłem w sobie coś zmienić.
Od początku lipca wprowadziłem dwie zmiany, ale takie, abym nigdy już z nich nie zrezygnował. Bo co to za dieta i po co chudnięcie, gdy się potem wraca do tych samych nawyków - to bez sensu. Bez trwałej zmiany w diecie, w przyzwyczajeniach, zawsze będzie jojo. Logicznie - skoro jadłeś, to co jadłeś, to wrócisz do tej samej wagi, nawet jak zwiększysz wysiłek, to efekt będzie nie wielki (2-3 kg mniej max).
1) Po pierwsze - zmiana do śniadania:
2) Po drugie - zmiana między śniadaniem a obiadem:
3) Po trzecie - dodałem kuskus i ryż basmanti do obiadu
4) Po czwarte - przekąska po obiedzie - znowu jabłko, to killer na głoda, trzyma nawet 1h.
5 ) Po piąte - pieczywo razowe na kolacje.
Podsumowanie:
Zamiast słodyczy - jabłka 2 dziennie i banan, pieczywo razowe. NIC WIĘCEJ nie zmieniałem. Tak jak biegałem 2 razy w tygodniu 3-4 km, tak też biegałem. Nie dodałem żadnych ćwiczeń w domu, żadnych tabletek na odchudzanie.
Efekt:
Od 1 lipca 2015 roku do 1 lutego 2016 roku zgubiłem łącznie 17 kg. Moja waga spadła do 79 kg/181 cm/32 lata/mężczyzna.
Obecnie pozwalam sobie na więcej. Jem od czasu do czasu kebaba, pizzę. Orzeszki ziemne, waga od kilku miesięcy wynosi 82 kg - 83 kg. Cały czas jem pieczywo razowe i jabłka i to jak sądze, utrzymuje moją wagę w normie.
Także, drodzy forumowicze, drobnymi zmianami w diecie można wiele zmienić. Nie trzeba się męczyć na siłowni. Zawsze wybierajcie takie elementy w swoim życiu, które będzie mogli stosować przez całe życie. O co mi chodzi? Oto np. że nie będziecie od teraz do 80 roku życia robić tabaty, pompki i przysiady, bo NIE BĘDZIECIE. Starajcie się podejść do odchudzania tak, aby ZAWSZE i przez całe życie korzystać z elementów, które podtrzymają waszą odpowiednią wagę. W moim przypadku jest to: jabłko i pieczywo razowe. Są one zawsze dostępne i pod ręką, nie jak karnet na siłownie, gdzie jeszcze notabene musicie dojść, przebrać się itp. MINIMALIZM wysiłku, ale SYSTEMATYCZNOŚĆ a osiągniecie odpowiednie rezultaty.
Kamil
Edytowany przez Hicarian 30 listopada 2017, 14:22
1 grudnia 2017, 09:12
Gratuluję! Rewelacyjna zmiana, chyba też muszę podeść do sprawy "na całe życie" a nie "do iluś tam kg"... Super!
1 grudnia 2017, 09:18
@KamaLama96
Dzięki za miłe słowa. Staram się pisać, jak najlepiej :) Jestem przekonany, że zrealizujesz również swój cel.
@Przecudownie
Zmiana na całe życie jest przyjemniejsza i komfortowa. Nie musisz się też przy niej spinać i męczyć. Trzeba budować najpierw podstawy, jak dom, a potem wyznaczać sobie kolejne cele np. - więcej ruchu i sportu :)
Edytowany przez Hicarian 1 grudnia 2017, 09:18