Temat: Wypalenie dietetyczne- potrzebna motywacja- kto schudl? Dwa razy(!)

Hej,

Zastanawiam sie czy jest tu ktos, kto ma podobna sytuacje do mojej.

Mianowicie gdy pierwszy raz w zyciu na serio wzielam sie za odchudzanie ubylo mnie 10kg, no szal! Cwiczenia, zdrowe zarcie, nie bylo na mnie mocnych.

Pozniej zaszlam w ciaze.

Zostalo mi 5 kg nadwyzki. I caly szkopul w tym, ze nigdy juz sie jej nie pozbylam (5lat...). Czuje sie jakby moje najlepsze czasy, cala moja motywacja, opowieci z cyklu "A kiedys to ja nosilam rozmiar 8" byly fikcja literacka. Systematycznosc, milosc do siebie wyginely. Jak dinozaury.

Kiedys jeszcze cwiczylam przynajmniej 2 razy w tyg. A teraz? Nikt i nic nie jest w stanie mnie zmotywowac tak jak kiedys. "Jeste galaretka". Mam dziecko, meza, dom w wiecznym remoncie. Przejawy aktywnosci fizycznej sa z gory skazane na porazke, bo dluzej niz 2tyg nie pociagne , wiecznie mnie cos z rytmu wybija. I ciagle probuje zaczac "od nowa":

Pisze plany na kartkach.

Zapisuje sie do grup wsparcia.

Rytualnie wyrzucam slodycze.

Tancze przy ognisku przywolujac dobre duchy ;p

I NIE WIEM co jest nie tak z moim mysleniem? Przeciez co wieczor, gdy ide spac obmyslam plan- jak to ja nie bede zdrowo jadla i jaka to ja twarda w postanowiniach nie bede...

Powiedzcie czy kiedys zmienilyscie sytuacje podobna do mojej?

Jak sobi z tym poradzilyscie?

Pozdrawiam

Podaj swój dotychczasowy jadłospis, na przykład wszystko, co wczoraj skonsumowałaś, nie zapomnij nawet o cukierku małym jak coś, co jest małe (poetyckie porównanie) ani o napojach.

Rozpisz sobie plan jedzenia i aktywności na cały dzień i go realizuj i tak codziennie aż wejdzie Ci to w nawyk.

U mnie było tak że nic nie planowalam.  Po prostu jednego wieczoru postanowiłam, od teraz się odchudzam. Jem mniej, zdrowo . I udało się.  Bez planowania

po prostu nie wydaje Ci się,ze jestes gruba.Jak przybedzie Ci 10,czy 20 kilo nadwagi, wtedy sie ogarniesz i weźmiesz za siebie

Pasek wagi

1. 65-57

2. 63-53

ja przed ciążami jak dobrze pamiętam schudłam z 65 do 57. Po pierwszej ciąży dosyć długo męczyłam sie z 63. Zaczeło sie od wegetarianizmu (60), pozniej zaczełam cwiczyc dywanowki i wrocilam do 57. Znowu zaszlam w ciąże. Cwiczyłam do samego końca i zaczełam juz 2 tyg po porodzie. Wrociłam do szkolnej wagi a nawet chwilowo sie wychudzilam bo miałam 52 i coś ( bo mnie dziecko wycyckało i wyglądałam kiepsko). No i do teraz mam mniejwięcej stałą wage tak 53-54. Z tym że teraz robie ćwiczenia kalisteniczne. Takie wysiłkowe z cieżarem własnego ciała. Ale to dzięki zwykłym 15- 30 minutowym dywanówkom i zdrowemu odżywianiu waga najbardziej leciała. Rozpędziłam metabolizm. A wysiłek zwiększałam stopniowo. Nigdy nie cwiczyłam godzinami. I jeszcze jedna moja zasada superlekka kolacja. Rano i na obiad sobie nie żałuje. Pozdrawiam i życze powodzenia!

Pasek wagi

Kochana pociesze Cie mam nadzieje :) Przed ciaza schudlam 15kg z 73 na 58kg, to byl jeden z warunkow zebym w ogole mogla zajsc w ciaze. W ciazy przytylam 32kg - nie, nie zarlam jak swinia, puchlam I zatrzymywalam wode od 4 tyg ciazy az do porodu.....najgorszy okres w moim zyciu. Potem w 4 miesiace z 90kg schudlam do 64kg (zostalo 6kg na plusie) zaszlam w druga ciaze I z wagi 64 wskoczylam na 93kg - moj najmlodszy ma 3 lata a ja waze 71kg....... mam wiec okolo 13kg nadwyzki..... dzisiaj walcze - I Ty tez dasz rade!!!! Cale zycie bylam bardzo aktywna (pilka reczna 8 lat, potem regularne cwiczenia). Niestety wydaje mi sie ze kazda kobieta zarowno inaczej znosi ciaze jak I powrot do swojej wagi po ciazy.... cialo sie  u niektorych bardzo zmienia.... trzeba wiecej pracy wlozyc zeby dojsc do celu

moj jadlospis wyglada mniej wiecej tak:

owsianka z chia i amarantusem

kawa z mlekiem (lyzeczka cukru)

2 jablka, lub ine owoce

kanapka razowa z avocado i wedzonym lososiem+rukola

zupa wlasnego pomyslu albo inne cieple danie typu kasza z miesem/ryba/warzywami

Pije czerwona herbate. Ale nie w tym sek.

Mo brakuje samozaparcia. Ja wiem co i jak, kiedy i gdzie;p

Tylko... motywacja? Takie mam uczucie ze przygoda z odchudzaniem zakonczona, wiecie- wchodze drugi raz do tej samej rzeki. Nie wiem jak to nazwac- brak motywacji, wiary w siebie?Lenistwo?

-

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.