- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
12 stycznia 2015, 16:04
Mam mały problem ;/ Odchudzam się 2 tygodnie.Tydzień temu weszłam na wagę i było -1,2 kg.Oczywiście z tego bardzo się ucieszyłam.Od listopada schudłam 5 kg a następnie 2 przytyłam. I jak rozpoczęłam dietę mż to na tydzień schudłam te -1,2 kg.Efekty w sumie to - 4kg.Pozbyłam się lekkiej nadwagi. I teraz ważę aktualnie 66 kg przy wzroście 167 cm.Chciałabym schudnąć z 10 kg.Ale mam wątpliwości.Stworzyłam sobie nawet dzienniczek w którym zapisuje co zjem itd. Motywuje mnie to.Dodatkowo ćwiczę.W ubiegłym tygodniu od poniedziałku do środy biegałam codziennie po 35-40 minut.W czwartek,piątek i sobotę miałam przerwę dlatego że w czwartki kończę późno lekcje i przychodzę zbyt zmęczona.W piątek miałam wf a w sobotę już przebiegłam kilka metrów od domu to zaczęła się wichura i grad zaczął padać.Stwierdziłam że przeczekam ale po chwili prąd dodatkowo wyłączyli.A biegać nie będę jak na ulicy jest zupełnie ciemno tym bardziej że nie biegam z latarką.Wczoraj byłam na basenie i przez 45 minut pływałam ale nie tak dla zabawy ale potraktowałam to zamiast biegania.Dzisiaj pada i mniej wieje więc idę.Wszyscy mówią że schudłam ale tylko z najbliższych bo w szkole to nikt.Najwięcej to widać podobno po twarzy ale niestety ja tego nie widzę.Tłumaczę sobie że na to trzeba czasu ale mam wrażenie że dalej nie schudnę.Nie jem słodyczy,Pieczywo białe ale (1,2 skibki na dzień lub na dwa dni) Herbatę ,kawę pije (1 a czasami 3 razy dziennie i z cukrem).Mam ochotę się poddać ale nie chce bo tym sposobem nie uda mi się dokończyć to co zaczęłam.U mnie to wygląda tak.Jem to co wszyscy ale zamieniam to na zdrowsze. Nie mogę z dnia na dzień zamienić wszystkiego na zdrowszą żywność bo nie mieszkam sama.Więc obiady jem jakie są ale staram się jeść mniej ale czasami mi nie wychodzi (chodzi o formę dania,czasami więcej sobie nałożę ) a wieczorem już zjem np. mniej i pójdę to spalić.Ale jak widzę ten tłuszcz na nogach albo na brzuchu to od razu chce się poddać i mam gorszy humor że w każdej chwili mogę zrobić taki wyskok od diety którego i tak będę żałować.Z góry przepraszam jeśli zamieściłam ten temat w złej rubryce.Ale uważam że skoro schudłam i to widać to uważam to za mały sukces.Boje się wejść na wagę w czwartek bo nie wiadomo co mi pokaże.Z drugiej strony uważam to za porażkę.Przepraszam za nie składność i zbyt długi tekst ale piszę to szybko bo się śpieszę.
12 stycznia 2015, 16:21
Ale jakie jest pytanie?
12 stycznia 2015, 16:27
Jak to w życiu porażka przeplata się z sukcesem. Jeśli porzucisz dietę i ruch , to szkoda tego co osiągnęłaś, nie chodzi nawet o chudnięcie, ale zdrowy styl życia .
12 stycznia 2015, 16:44
nie poddawaj sie , to dopiero początek drogi , chcesz tak łatwo odpuścić? najwazniejsze ze wszystko idzie ku dobremu , nie ma pospiechu , nie ma tak hop siup rozmiar XS , zaciśnij pięsci i idz do przodu , nie pozwól zeby dzisiejszy zły nastrój wszystko zrujnował , po deszczu zawsze wychodzi słonce :) jesli masz ochote w tej chwili sie poddać to przetrwaj ten stan , a jutro bedziesz z siebie dumna :) i zadaj sobie pytanie czego tak naprawde chcesz od siebie i czego oczekujesz? wielokrotnie sama odpowiadałm sobie na to pytanie , czy wole zjeść batona i poczuć przez chwile jego smak , czy da mi to przyjemność i na jak długo? czy wole mieć satysfakcje z tego ze schudłam , podobam sie i moge nosić lepsze ubrania w mniejszym rozmiarze ?, nie mysl o tym ze dziś nie widzisz efektów tylko rób swoje i nie patrz na innych , a zobaczysz napewno jak wszystkim kopara opadnie kiedy bedziesz w lato smigać w krótkich spodenkach :)
12 stycznia 2015, 16:45
Jak to w życiu porażka przeplata się z sukcesem. Jeśli porzucisz dietę i ruch , to szkoda tego co osiągnęłaś, nie chodzi nawet o chudnięcie, ale zdrowy styl życia .
Bo raz mam takie dni kiedy cieszę się z tego wszystkiego a raz kiedy mam ochotę wszystko zostawić. I uświadamiam sobie skoro nie ma efektu to może się poddam.Przypominam sobie już o tych kilogramach które spadły ale dochodzą wątpliwości.Mam mętlik :( Myślę sobie że efektu nie będzie z dnia na dzień ale jak słyszę że chudnę to też chciałabym widzieć.
12 stycznia 2015, 16:53
Jesteś za bardzo krytyczna wobec siebie, my kobiety zawsze mamy jakieś "ale", jak widzą inni to dużo, czasem po ciuchach tych dopasowanych widać,że stają się luźniejsze i a ciało zmienia się , szczególnie po ćwiczeniach , powodzenia m rób swoje, jedz mądrze ,dbaj o ruch i będzie dobrze.
12 stycznia 2015, 16:56
nie poddawaj sie , to dopiero początek drogi , chcesz tak łatwo odpuścić? najwazniejsze ze wszystko idzie ku dobremu , nie ma pospiechu , nie ma tak hop siup rozmiar XS , zaciśnij pięsci i idz do przodu , nie pozwól zeby dzisiejszy zły nastrój wszystko zrujnował , po deszczu zawsze wychodzi słonce :) jesli masz ochote w tej chwili sie poddać to przetrwaj ten stan , a jutro bedziesz z siebie dumna :) i zadaj sobie pytanie czego tak naprawde chcesz od siebie i czego oczekujesz? wielokrotnie sama odpowiadałm sobie na to pytanie , czy wole zjeść batona i poczuć przez chwile jego smak , czy da mi to przyjemność i na jak długo? czy wole mieć satysfakcje z tego ze schudłam , podobam sie i moge nosić lepsze ubrania w mniejszym rozmiarze ?, nie mysl o tym ze dziś nie widzisz efektów tylko rób swoje i nie patrz na innych , a zobaczysz napewno jak wszystkim kopara opadnie kiedy bedziesz w lato smigać w krótkich spodenkach :)
Dziękuję :) Ale kilka razy podejmowałam się tego wyzwania a potem się poddawałam i tym razem nie chce żeby tak było. Kiedyś mnie ciągnęło do słodyczy i zawsze kończyłam ale tym razem nie jem mimo że było po drodze kilka okazji.Ale martwi mnie to że nie schudnę a na to będę liczyć.
12 stycznia 2015, 17:06
2 tygodnie na diecie
biale pieczywo i cukier okazjonalnie sa
obiad - to co mama ugotuje, raz wiecej raz mniej na talerzu
Tak calkiem serio, to dziwne, ze nie przytylas.
Straszny chalos w tej pisaninie. Jezeli moge cos doradzic, to pomysl powaznie o maturze z polskiego i bierz sie do nauki.
12 stycznia 2015, 17:12
Dziękuję :) Ale kilka razy podejmowałam się tego wyzwania a potem się poddawałam i tym razem nie chce żeby tak było. Kiedyś mnie ciągnęło do słodyczy i zawsze kończyłam ale tym razem nie jem mimo że było po drodze kilka okazji.Ale martwi mnie to że nie schudnę a na to będę liczyć.nie poddawaj sie , to dopiero początek drogi , chcesz tak łatwo odpuścić? najwazniejsze ze wszystko idzie ku dobremu , nie ma pospiechu , nie ma tak hop siup rozmiar XS , zaciśnij pięsci i idz do przodu , nie pozwól zeby dzisiejszy zły nastrój wszystko zrujnował , po deszczu zawsze wychodzi słonce :) jesli masz ochote w tej chwili sie poddać to przetrwaj ten stan , a jutro bedziesz z siebie dumna :) i zadaj sobie pytanie czego tak naprawde chcesz od siebie i czego oczekujesz? wielokrotnie sama odpowiadałm sobie na to pytanie , czy wole zjeść batona i poczuć przez chwile jego smak , czy da mi to przyjemność i na jak długo? czy wole mieć satysfakcje z tego ze schudłam , podobam sie i moge nosić lepsze ubrania w mniejszym rozmiarze ?, nie mysl o tym ze dziś nie widzisz efektów tylko rób swoje i nie patrz na innych , a zobaczysz napewno jak wszystkim kopara opadnie kiedy bedziesz w lato smigać w krótkich spodenkach :)