22 grudnia 2013, 18:07
mogę powiedzieć, że wygrałam bitwę z bulimią. Nie powiem, że walkę, bo to świństwo będzie mi towarzyszyć jeszcze wiele lat. Zainteresowanych odsyłam do mojego pamiętnika. I pamiętajcie bulimiczki-trzeba mieć nadzieję!
- Dołączył: 2012-04-06
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 661
23 grudnia 2013, 10:45
Ja tez sie lecze z tego gów** najpierw grupowa terapia na oddziale dziennym przez 3 miesiacr ktora jeszcze pogorszyla sprawa a potem jyz prywatny psycholog i sesje w cztery oczy...+ psychiatra...i ogrombe poklady pomocy i zainteresowania mojego chlopaka....po drodze proba samobojcza...ale koniec koncow po 3 latach od mniej wiecej msrca jestem czysta;D i uwierz mi ze sie da! Mozna o tym zapomniec nie myslec i zyc normalnie! Bez codziennej parogodzinnej wizyty nad miska..
- Dołączył: 2013-09-23
- Miasto: Daleko
- Liczba postów: 1553
23 grudnia 2013, 22:05
trzymaj sie! Ja dałam rade, chociaz czasem niestety chodzi mi to po glowie...
- Dołączył: 2011-03-14
- Miasto: Gdzieś
- Liczba postów: 3828
6 stycznia 2014, 15:15
Brawo, wiem, że to początkowo duży sukces. Trzymaj tak dalej. :) Jeśli się jeszcze zdarzy (mam nadzieję, że nie, ale wiem jak jest) to nie mów sobie "jestem beznadziejna, już nigdy z tego nie wyjdę", tylko staraj się dalej, olej to, że się stało i rób dalej swoje. To będzie coraz rzadsze.
Ja póki co od 7 miesięcy ani razu i jestem bardzo szczęśliwa z tego powodu. :) Tylko tak jak wyżej już ktoś napisał, z tym się walczy całe życie, każdy dzień to kolejne wyzwanie. Ale z każdym dniem ta walka jest odrobinę łatwiejsza. Chociaż cały czas trzeba się pilnować i zwłaszcza w ciężkich chwilach pamiętać o tym, co tak naprawdę jest ważne.
Edytowany przez Intensive 6 stycznia 2014, 15:16