17 listopada 2012, 00:21
Od lutego schudłam ponad 24kg - dietą i ciągłymi ćwiczeniami. Udowodniłam, że jeśli się bardzo chce, to się da.
Teraz pracuję nad tym, aby utrzymać obecny stan. Jak oceniacie moją pracę? I jak Wam idzie?
Luty br.
![]()
Obecnie:
![]()
Pozdrawiam! :)
17 listopada 2012, 00:28
Podziwiam :) I gratuluję :)
- Dołączył: 2009-05-18
- Miasto: Rajskie Wyspy
- Liczba postów: 88303
17 listopada 2012, 00:36
Masz bardzo ciekawą urodę!
Gratuluję schudnięcia, ale jak dla mnie na tym drugim zdjęciu jesteś już trochę za chuda.
17 listopada 2012, 00:39
Dziękuję cancri :)
Akurat jeśli chodzi o 'chudość' może być to trochę mylące, bo po zrzuceniu kg okazało się, że mam dość wąskie biodra(!) ;)
- Dołączył: 2010-09-27
- Miasto: Loeknitz
- Liczba postów: 47
17 listopada 2012, 00:46
Gratuluję wytrwałości :) Ale czy Ty przypadkiem nie jesteś już za chuda? ;) Utrzymać wagę jest trudno dla kogoś kto nie ma silnej woli. Jeśli ma się świadomość ile kosztowało zrzucenie wagi, od razu zapala się czerwona lampka w głowie kiedy chce się popełnić grzeszek ;) Ja zaczęłam właśnie II etap odchudzania po prawie 5 miesiącach od zakończenia I etapu w którym zrzuciłam 15 kg. W czasie przerwy zero ćwiczeń, jedzenie tego na co mam ochotę, ale w rozsądnych ilościach. "Przytyłam" 0,5 kg, a naprawdę zdarzały się i słodycze, i "niezdrowe" jedzenie :) Od celu jestem o krok, myślę, że może zawalczę jeszcze o dodatkowe 2 kg po jego osiągnięciu, ale nie mam parcia. Chcę po prostu wyglądać szczupło :)
Edit: teraz już wiem, czemu wydajesz się chuda :) Fajna niespodzianka z tymi biodrami, moje niestety nie zaskoczyły mnie ;)
Edytowany przez isema 17 listopada 2012, 00:50
17 listopada 2012, 00:54
@Isema : Ja akurat kończę powoli swoje odchudzanie i jak piszę na blogu - największa bitwa przede mną: utrzymanie wagi. Akurat pozwalanie sobie na słodycze w moim przypadku jest dość specyficzne, gdyż przyzwyczaiłam się do ich braku. Przestały robić na mnie wrażenie, nawet gdy przygotowuję słodkości dla bliskich(Mój wygląd wiązał się głównie z moją pasją do cukiernictwa :D ). Większy problem będzie z makaronem, który wprost uwielbiam :)
- Dołączył: 2010-09-27
- Miasto: Loeknitz
- Liczba postów: 47
17 listopada 2012, 01:08
Ja w I etapie też nie miałam kompletnie ochoty na słodkości, zwariowałam na punkcie odchudzania. Niemniej prawda jest taka, że u mnie prawdopodobnie w tych słodyczach tkwił problem, bo poza tym że je odstawiłam, nie stosowałam żadnej specjalnej diety, jadłam normalne posiłki jak każdy z domowników tylko mniejsze niż wcześniej, do tego codzienne ćwiczenia - 2 godziny. Miałam to szczęście, że odchudzanie nie wiązało się z radykalną zmianą jadłospisu. Obecnie jem wszystko, ćwiczę 3-4x w tyg. i jest ok, waga wolniej, ale jednak cały czas spada :)
- Dołączył: 2010-06-28
- Miasto: Wyspy Kokosowe Prowincja Nibylandia
- Liczba postów: 11412
17 listopada 2012, 01:15
oz ku...wa!!!!!!!!!!!!!!!!oz w morde!!!:)ej co tam bede wymyslac,szacun i gratulacje:)ciekawa orientalna uroda!!!!
17 listopada 2012, 01:16
Ja doprowadziłam do zupełnej zmiany trybu odżywiania, dlatego, że mieszkam sama. Dzięki badaniom, które w końcu zrobiłam okazało się, że mam alergię na czekoladę, więc nie będzie problemu z unikaniem jej. Jednym z głównych osiągnięć podczas odchudzania to zdecydowanie przejście na wegetarianizm, który planowałam od dawna. Do tego ćwiczenia :) Ja mam jeszcze prawie 2 kg przed sobą, i później już stopniowe podwyższenie wartości energetycznej posiłków, tak, żeby nie tyć, ale też nie chudnąć :)
[Edit] : Dzięki Zoykaa ;)
Edytowany przez npisanko 17 listopada 2012, 01:17