12 czerwca 2012, 11:26
Witam, jestem jeden dzień po diecie kopenhaskiej schudłam na niej 4,5 kg. Moja obecna waga to 59 kg, 170 cm wzrostu. Moje wymiary 87-68-97. Moim celem jest waga 53 kg. Jestem dość aktywną osobą, dużo chodzę, w pracy cały dzień jestem na nogach, w wolnych chwilach rower/rowerek stacjonarny/bieganie/hula hop bądź jakieś ćwiczenia. Obecnie przynajmniej do końca czerwca planuję ograniczyć węglowodany do minimum, stawiam na dużo warzyw, białko, owoce. Wczoraj zjadłam ok 700 kcal i byłam syta. W pracy mamy obiady, więc będę wybierała same surówki, jeśli mięso będzie tłuste, bądź zupę. A wtedy kiedy jestem w domu będę jadła zdrowo. Zastanawiam się czy warto stosować raz w tygodniu dzień owsiany? :) Na razie owsianki nie jem, ale ją uwielbiam :)
Pozdrawiam
15 czerwca 2012, 08:36
krew mnie zalewa jak czytam takie tematy.. całe wywody na Vii o zdrowym rozsądku i odżywianiu jak o kand d... potłuc...jak mozna wmawiać że człowiek najada się 700kcal? ja dzisiaj na samo śniadanie, jako osoba aktywna, zjadłam 500, i nie mam wrażenia, że opchałam się tak, że przez cały dzień pojadę na 200... Poza tym, diety cud a'la kopenhaska... ehhh... no i te 53 kg... ja w tej chwili ważę 10kg wiecej i wygladam ok, niektóre części ciała, np nadgarstki, wydają mi się już zbyt szczupłe...na prawde chcesz byc kolejną z rozpierdzielonym metabolizmem, po urodzeniu dziecka czy w dojrzalszym wieku płaczącą, że "tyje od powietrza"? lepiej postawić na sport niż takie cyrki!
4 posiłki - 700 kcal? POJEDYŃCZA MARCHEWKA TO NIE POSIŁEK... Co do pytania w temacie... dzień owsiankowy ? nie sądzę żeby jakikolwiek jeden dzień dawał coś dla naszego organizmu...
Edytowany przez be71b0757474471e8281591006f30531 15 czerwca 2012, 08:43
15 czerwca 2012, 18:30
wiem, że trochę się uniosłam ale nie mam już na to siły.... zdecydowanie na forum powinien być psycholog... to się powoli robi niebezpieczne....
15 czerwca 2012, 20:35
To jak mam się odżywiać, żeby osiągnąć wymarzony cel?
15 czerwca 2012, 20:53
przede wszystkim normalnie! Bez głodowania! Ja schudłam tyle ile schudłam jedząc conajmniej 1300kcal, potem 1500, teraz 1700-1800! Z tym że nie mam, na szczęście, rozwalonego metabolizmu.... A czemu? A no nigdy w życiu się nie głodziłam, teraz zbieram tego plony! W Twoim wypadku myślę, że przydałaby się konsultacja z dietetykiem... Niestety osoby po "Cudzie Kopenhaskim" <-- a znam kilka takich, żeby nie było, że mówię na podstawie plot, co zarzuca wszystkim anty-cud-dietom Tomasz. > mają tak słaby metabolizm, że własnie tyją od samego oglądania jedzenia... Myślę więc, że specjalista powinien poskładać Twój organizm do kupy...
Z tym że nie wiem co prowadzi Cię do osiagnięcia celu" bycia super szczupłą" Bo takie myślenie to niestety pierwszy krok ku Ana...
19 czerwca 2012, 11:08
Co robić dalej, jak podkręcić metabolizm?