Temat: do byłych anorektyczek.

umieszczam ten temat w sukcesach, bo co by się nie działo to się przyznam- wyszłam z anoreksji. z pomocą psychologa i rodziny, po wielkich mękach i udrękach, z czego jestem oczywiście dumna :) ale nie o tym tu mowa.

moje pytanie brzmi- czy to dalej w Was siedzi?
staram się już jeść normalnie, razem z rodzinką i co tam mama przygotuje i nic nie wybrzydzam. mimo to nadal interesuje mnie tematyka odchudzania, widok wychudzonej dziewczyny nie dziwi mnie wcale, liczę kalorie(gdy zjem za dużo, wiem ile dokładnie i ujmuję w następnych dniach), cały czas myślę o jedzeniu, budzę się-śniadanie, posiłków nie opuszczam (no bo gdzie, jak non stop mam je w głowie). po prostu tematyka żywienia i trochę oczywiście krytyczne patrzenie na odbicie w lustrze już chyba nigdy nie wyjdzie mi z głowy.
jak jest u Was?
Zawsze będzie siedzieć w środku, z tego nie da się do końca wyleczyć, to trochę jak z innymi uzależnieniami - alkoholik do końca życia nim pozostaje, prawda? Podobnie tutaj. U mnie w głowie już chyba zawsze będzie siedział ideał wychudzonej figury, do końca życia będę widzieć coś nieuchwytnego, pięknego w niejedzeniu (wiecie o co mi chodzi, prawda?). Ale, grunt to się trzymać i żyć jutrem, nie przeszłością 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.