- Dołączył: 2010-05-03
- Miasto: Land Of Confusion
- Liczba postów: 364
26 maja 2012, 21:16
umieszczam ten temat w sukcesach, bo co by się nie działo to się przyznam- wyszłam z anoreksji. z pomocą psychologa i rodziny, po wielkich mękach i udrękach, z czego jestem oczywiście dumna :) ale nie o tym tu mowa.
moje pytanie brzmi- czy to dalej w Was siedzi?
staram się już jeść normalnie, razem z rodzinką i co tam mama przygotuje i nic nie wybrzydzam. mimo to nadal interesuje mnie tematyka odchudzania, widok wychudzonej dziewczyny nie dziwi mnie wcale, liczę kalorie(gdy zjem za dużo, wiem ile dokładnie i ujmuję w następnych dniach), cały czas myślę o jedzeniu, budzę się-śniadanie, posiłków nie opuszczam (no bo gdzie, jak non stop mam je w głowie). po prostu tematyka żywienia i trochę oczywiście krytyczne patrzenie na odbicie w lustrze już chyba nigdy nie wyjdzie mi z głowy.
jak jest u Was?
- Dołączył: 2012-05-11
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 5431
26 maja 2012, 21:18
wyjdzie. może nie wszystko co do joty, ale to mija. pewne zboczenia/ elementy obsesji zostają na lata, ale to takie resztki :)
- Dołączył: 2011-03-08
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 7666
26 maja 2012, 21:19
To znaczy, że nie wygrałaś walki z anoreksją.
26 maja 2012, 21:36
ja nie bylam anorektyczka wiec moze nie powinnam byla sie odzywac, ale schudlam 15kg w miesiac...pozniej przytylam 5kg...non stop mysle o jedzeniu, caly czas czuje sie spuchnieta i mysle co bede dzis jesc by nie przytyc. i tak jest od 3lat..wiec serdecznie wspolczuje dziewczyna ktore wpadly w ta pulapke..to jest bledne kolo.
26 maja 2012, 21:37
z tym sie nie da do końca wygrać, ja miałam początki zaburzeń, nie byla to jeszcze anoreksja, udało mi się " ogarnąć" ale do tej pory czuje to w środku i czasem sie ujawnia, musze sie bardzo kontrolować zeby się znowu nie objawiło : )
26 maja 2012, 21:37
.
Edytowany przez PaniDalloway. 30 maja 2012, 15:27
- Dołączył: 2011-03-16
- Miasto: Kokosowe
- Liczba postów: 840
26 maja 2012, 21:58
chyba takie troche 'skrzywione myslenie' na zawsze zostaje.
moja rodzina jje niezdrowo, np. smazone kotlety w głębokim tłusczu w panierach jakies tluste miesa, biale pieczywo etc.. NIE MAM ZAMIARU TEGO JESC..
ja rozumuje ze wyleczonym z any jest się gdy głowa zdrowa, WOLNA od chorych myśli a niekoniecznie musze jesc co pozostali.
MYŚLĘ ŻE JA WYGRAŁAM! ;]
29 maja 2012, 13:32
MeggiGirl napisał(a):
To znaczy, że nie wygrałaś walki z anoreksją.
A dlaczego nie wygrała?
Zdrowe osoby, które nigdy nie miały anoreksji, też liczą kalorie, nie chcąc przytyć, interesują się dietami i odżywianiem i mają krytyczne nastawienie do swojej sylwetki, mimo że jest normalna, szczupła. Zawsze może być lepsza i można ciągle nad nią pracować.
Edytowany przez melagrana 29 maja 2012, 13:32
1 czerwca 2012, 11:31
u mnie teraz jest identycznie jak u Ciebie - było gorzej, ale nigdy nie uważałam się za anorektyczkę... AŻ tak źle na szczęście nie było
- Dołączył: 2012-05-17
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 4
1 czerwca 2012, 15:00
Rzadko się zdarza, że ktoś 'wyleczy się do końca'. Masz większe skłonności do tego, żeby się odchudzać i do zwracania większej uwagi na to co jesz, ale to nie oznacza, że nie możesz normalnie funkcjonować.