- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
24 grudnia 2008, 10:43
15 maja 2015, 06:50
edi - ciesz się że chudniesz:)kg to w sam raz.
ja już powoli wychodzę z dołka i walczę dalej
15 maja 2015, 10:48
Chyba potrzebuję motywacji.
W sierpniu ważyłam 75 kg. Zeszłam do 70 (niestety nie dieta a stres), koło lutego przybrałam do 72. Cośtam ograniczyłam, ale bez spiny. Od 20.04 postanowiłam wziąć się za siebie na poważnie z wagą wyjściową 70.5kg.
Dieta od 20.04. około 1500 kalorii (+/- 100). Zero słodyczy, serów, fastfoodów, alko, cukru (chyba że w owocach, jem je na 2gie śniadanie). Cztery posiłki, ostatni o 17-18. Nie podjadam NICZYM, nawet warzywami. Piję niegazowaną wodę (1,5l dziennie, liczę, coby nie było, że woda się odkłada) i różne herbaty. Oczywiście ruch, ruch jest najważniejszy, przyspiesza spalanie, modeluje, etc. Codziennie 15-20 km rowerem, dodatkowo codziennie jakiś fitness (najchętniej step- 1h) LUB bieganie (5-6km, zajmuje mi to ok. 45 min) LUB ścianka wspinaczkowa (z reguły raz w tygodniu, jakieś 2h). Po 1 tygodniu diety waga skoczyła do 71, po czym powoli zaczęła lecieć (do 68.3 w poprzedni piątek). Centymetry też się ruszyły (wszędzie poza łydkami).
Dziś rano znów zobaczyłam magiczną siódemkę z przodu (70.1 kg). W diecie nie zmieniłam NIC.
Centymetry zeszły (po 3 w talii, brzuchu, biodrach, 2 w udzie), ale nie oszukujmy się, nie ma szans, żebym kiedykolwiek osiągnęła 65cm w talii (z obecnych 73) mając ciągle 70kg na wadze. Nie mam siły.
15 maja 2015, 20:56
A może ty za dużo wymagasz od siebie, a cm nie spadają, bo masz dużą masę mięśniową? Z tego co piszesz, dość dużo ćwiczysz.
16 maja 2015, 09:20
K.anka - każdy kryzys można pokonać. Mi waga stała przez 3 miesiące, mimo diety i ćwiczeń. A teraz ruszyła
16 maja 2015, 19:25
Taki piękny dzień należało wykorzytać na ćwiczenia. Czyli pełny tydzień zaliczony, spadek wagi jest - sama radość.
Miłego weekendu życzę i do zobaczenia w poniedziałek.
17 maja 2015, 08:49
k.anka - właśnie nic nie zmieniałam, samo zaczęło spadać.
u mnie wczoraj dzień zawalony:( diety nie było i ćwiczeń też nie. Był za to grill:(
19 maja 2015, 22:13
A u mnie cały weekend niegrzeczny. Nawet nie zajrzałam do diety i ćwiczeń.
Dziś już mi się tak nie chciało, że o, Jezuuuuu. Ale się zmusiłam, jeszcze tylko powrót na właściwe tory dietetyczne i lecimy w dół!
20 maja 2015, 07:56
ja też muszę wrócić na dobre tory, bo ostatnio sobie pofolgowałam