- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20 stycznia 2019, 14:23
Nie wiedziałam, gdzie założyć ten wątek.
Sprawa wygląda tak: 4 lata mam anoreksję, ważę 42/163cm. Psychiatra postawił mi ultimatum: albo tyje kg/miesiąc albo wypisuje mi skierowanie na oddział psychiatryczny.
Nie chce przybierać tkanki tłuszczowej, tylko mięśniową. Czy jest to możliwe? Jem 600kcal dziennie, myślałam że jak będę jadła głównie białko i wspomagała się odżywkami białkowymi+ćwiczenia siłowe, to może coś to da:(
Wiem że to wygląda śmiesznie ze strony osoby bez zaburzeń odżywiania:p
Proszę o rady i jeżeli masz mnie wyśmiać to nie pisz tutaj nic
20 stycznia 2019, 20:00
Ale już nie masz tu nic do decydowania. Wyniszczony organizm zachowa się w sposób, nad którym nie będziesz mieć absolutnie żadnej kontroli. I też uważam, że trzeba cię leczyć na oddziale bo jeśli chcesz odbudowywać zdrowie jedząc po 600 kcal to psychiatryk jest idealnym miejscem dla ciebie.Debilnego pomysłu, żeby stopniowo dokładać kalorie to nawet nie skomentuję.
Dlaczego debilnego? Uważam że najważniejsze jest to by zaczęła jeść normalnie, łatwiej to osiągnie stpniowo zwiększając kcal (nie odczuje tak tego) niż od razu przejść na 2500 na przykład, bo to może pogłębić zaburzenia...
20 stycznia 2019, 20:03
jeżeli jesteś anorektyczką o nabranie tkanki tłuszczowej raczej się martwić nie powinnaś bo masz jej na pewno zdecydowanie za mało a zdrowy jej poziom u kobiety to około 20%. Jeżeli chcesz nabrać masy mięśniowej musisz mieć kaloryczność posiłków powyżej zera kalorycznego i oczywiście ćwiczyć siłowo. Białko na poziomie 1,8g/kg masy ciała zupełnie wystarczy. To czy będziesz przybierała na wadze zależy od poziomu kalorii w diecie. Jeśli będzie więcej białka łatwiej będzie zbudować tkankę mięśniową ale jego nadmiar nic nie da ponieważ organizm wykorzysta je po prostu jako źródło energii a nie budulec... Jeżeli masz przytyć 1kg /mc musisz codziennie jeść więcej od swojego zera kalorycznego o około 300kcal. I nie zastanawiaj się tylko postaraj się jak najszybciej ten poziom osiągnąć. Nie bawić się w podnoszenie kalorii o 200 tygodniowo bo tak się nie robi. Na nadwyżce kalorycznej bez względu na to ile białka będzie w diecie zawsze przybędzie trochę tkanki tłuszczowej. I nie ograniczaj w diecie tłuszczu bo jest niezbędny m.in.do produkcji hormonów. Podsumowując...masa mięśniowa bez tkanki tłuszczowej w Twoim przypadku jest niemożliwa. Swoją drogą...jeśli nie poradzisz sobie z głową i ze swoim podejściem do odżywiania nie poradzisz sobie z resztą więc proponuję od razu iść do psychiatry/psychologa i równolegle ze zmianą odżywiania wprowadzić leczenie/terapię u specjalisty
Edytowany przez 20 stycznia 2019, 20:06
20 stycznia 2019, 20:14
Serio? Z czego chciałaś budować mięśnie?! Kuracja nic nie daje?? Pomyśl jedna nad oddziałem.
20 stycznia 2019, 20:17
dziękuję bardzo Chodzę na terapie 2 lata już. Tak jak pisałam wcześniej, niektorym tutaj moze sie wydawać to o co zapytałam idiotyzmem, ale z drugiej strony po prostu pytam, kto pyta nie bladzi
20 stycznia 2019, 20:18
Do szpitala mi się nie spieszy, chce wziac sprawe w swoje rece. Rozpatruje tylko rozne drogi do tego :)
20 stycznia 2019, 20:25
Dlaczego debilnego? Uważam że najważniejsze jest to by zaczęła jeść normalnie, łatwiej to osiągnie stpniowo zwiększając kcal (nie odczuje tak tego) niż od razu przejść na 2500 na przykład, bo to może pogłębić zaburzenia...Ale już nie masz tu nic do decydowania. Wyniszczony organizm zachowa się w sposób, nad którym nie będziesz mieć absolutnie żadnej kontroli. I też uważam, że trzeba cię leczyć na oddziale bo jeśli chcesz odbudowywać zdrowie jedząc po 600 kcal to psychiatryk jest idealnym miejscem dla ciebie.Debilnego pomysłu, żeby stopniowo dokładać kalorie to nawet nie skomentuję.
Debilnego ponieważ w sytuacji, w której już się znalazła musi przytyć (teraz!) a nie pogłębiać niedożywienie. A to właśnie będzie się działo przez wiele tygodni pomiędzy 600 kcal (tyle je teraz) a 2500 kcal (od tego powinna zacząć wychodzenie z wychudzenia). Kumasz?
I od kiedy restrykcyjne liczenie kalorii pomaga wyjść z ED? Bez jaj, jest zupełnie odwrotnie.
Edytowany przez 20 stycznia 2019, 20:25
20 stycznia 2019, 20:51
Liczenie kalorii nie pomaga, sama mam anoreksję, do głowy dostaje jak liczę. Trzeba zacząć żyć normalnie, przynajmniej spróbować i dać sobie odrobinę luzu i swobody, to psychika też się wzmocni..
20 stycznia 2019, 21:15
Eh no właśnie nie:( ja naprawdę jestem skora do zwiększenia kcal, ale, na Boga, nie chce przybierać tkanki tłuszczowej tylko mięśniową:(
20 stycznia 2019, 21:38
W zaburzeniach odżywiania siedzę kupę lat, na siłowni nieco krócej, ale też sporo i coś Ci podpowiem w oparciu o własne doświadczenia. Po pierwsze - mięśnie są ostatnie na liście priorytetów, kiedy organizm jest wyniszczony (miesiączkujesz? jak skóra, włosy, poziom energii, termoregulacja?). Musisz mieć konkretną kalorykę - taką która pokryje BMR + energię na codzienne czynności + regenerację zniszczeń po głodzeniu + to co spalasz na treningu + to na regenerację po treningu żeby Twoje ciało MOŻE łaskawie zachciało zbudować jakiś mięsień. Przydałby się lekki plus.
Po drugie - nie da się zbudować czystej masy mięśniowej. Po prostu nie i koniec. Da się to zrobić w taki sposób, żeby tłuszczu przybyło stosunkowo niewiele, ale nigdy na sucho. Jak Ty to sobie w ogóle wyobrażasz?
Odpowiedz sobie na pytanie czy chcesz żeby Twoje życie wyglądało jak wygląda. Czy jest to tego warte i czy już zawsze chcesz patrzeć na nie tak naprawdę z boku. Przecież to się musi kiedyś skończyć. Weź się w garść, ćwicz, jedz a zobaczysz że ciało zmieni się na korzyść i życzę Ci żebyś przestała się tak na tym koncentrować i nie zmarnowała kilku lat - jak ja.
Edytowany przez Gab06 20 stycznia 2019, 21:44