Temat: osoba wieksza tez sie opala ^^

po kilku tematach dziennie o tym czy "moje cialo jest szczuple czy "moge sie pokazac w bikini" chcialabym wam pokazac ze nie macie nad czym sie uzalac. odkad jestem z partnerem(2,5 r) ten kostium mi towarzyszy i na basenie i na plazy. niestety na ten biust ciezko cos znalezc w rozasadnej cenie. obecnie mam wazniejsze wydatki niz byle jaka szmatka.  moj partner jest ze mnie dumny a na teskty ze jestem gruba i nie powinnam sie obnazac mowi "gruba nie, ale glupia tak i powinnam sie puknac". nie wstydzil sie przy szczuplejszych znajomych, plywa ze mna na basenie

wiec prosze. zdjecia z dzisiaj sprzed 10 minut
obecnie nad czym chcialabym popracowac to brzuch bo on najbardziej przeszkadza, reszta jest najmniej wazna. nie musze miec 90 cm w biodrach czy 50 w udzie,ale brzuch kazda stylizacje popsuje


zeby nie bylo w szortach tez paraduje. partner nie lubi ich za to ze sa za krotkie i za bardzo kusza ale nie dlatego ze mam malo jedrne uda

wiec sie zastanowcie 10 razy zanim znow obejrzycie sie w lustro i zalozycie temat czy moge isc na plaze


do 16.06 mam czas na to aby sie pokazac nad woda bo potem mam operacje , blizne i worek stomijny wiec w tym sezonie raczej lipa.

Pasek wagi

jagoa napisał(a):

...ktora z nas nie ma zaburzonego postrzegania siebie niech pierwsza rzuci kamien...

Ja nie mam, więc rzucam

Ana899 napisał(a):

Są miejsca takie jak dom czy działka, gdzie wygoda jest na pierwszym miejscu i mało kto patrzy czy wygląda ładnie. Na plaży czy na basenie też te normy są trochę rozluźnione i chodzimy ubrani wygodnie i dość odsłonięci. Jednak tu juz można jakoś wyeksponować zalety, ukryć wady - niech jabłko ubierze jednoczęściowy, modelujący strój, gruszka strój z falbanką/spódniczką na biodrach, duży biust niech będzie ładnie przytrzymany odpowiednim biustonoszem, a nie wylewa się z bikini. Na ulicy to samo - ubieramy się wygodnie, ale podkreślając zalety, tuszując wady.I oto chodzi w samoakceptacji - lubię swoje zgrabne nogi, ale wiem, że muszę pracować nad zbyt dużym brzuchem, więc pokazuję nogi, a maskuję brzuch. Proste. A gadanie akceptuję siebie, chodzę rozlegliżowana, chociaż jestem gruba, nie jest przejawem samoakceptacji tylko bezkrytycyzmu. Czyli przegięciem.Wrednababo, strój jest dla Ciebie nieodpowiedni, spodenki dobre na działkę, ale źle nie wyglądasz, warto fajnie dobrać strój
to osoba z wiekszym brzuchem nie moze sie opalac? bo musi zaslonic brzuch? a mowia ze solarium niezdrowe.nie mam dzialki aby sie zaslonic przed calym swiatem akurat
Pasek wagi
moj mezczyzna nie moglby byc z szczuplejsza dziewczyna ktora sie wiecznie uzala nad swoja figura.
Pasek wagi
Ja troche zazdroszcze podejscia...z jednej strony nie rozumiem jak mozna sie akceptowac tak wygladajac(bez obrazy) a z drugiej strony wolalabym wazyc wiecej i byc z siebie zadowolona. Mam wielki problem ze soba, raz mysle ze jest nawet ok, duzo zdjec wklejam do pamietnika, dziewczyny pisza mile slowa, naprawde to mi pomaga, a raz bedac w towarzystwie innych chudziutkich kolezanek mysle o sobie jak o najgorszym spaślaku. To jest smutne, bo naprawde nie chcialabym tak o sobie myslec, czuc sie dobrze, a wiekszosc czasu nie moge na siebie patrzec. Zastanawialam sie nad tym zeby wybrac sie do jakiegos specjalisty z tym. I wiadomo mam inne wazneijsze sprawy i problemy, ale jako ze jest tu mowa o wadze to o tym tez pisze:)

aaeemm napisał(a):

Ja troche zazdroszcze podejscia...z jednej strony nie rozumiem jak mozna sie akceptowac tak wygladajac(bez obrazy) a z drugiej strony wolalabym wazyc wiecej i byc z siebie zadowolona. Mam wielki problem ze soba, raz mysle ze jest nawet ok, duzo zdjec wklejam do pamietnika, dziewczyny pisza mile slowa, naprawde to mi pomaga, a raz bedac w towarzystwie innych chudziutkich kolezanek mysle o sobie jak o najgorszym spaślaku. To jest smutne, bo naprawde nie chcialabym tak o sobie myslec, czuc sie dobrze, a wiekszosc czasu nie moge na siebie patrzec. Zastanawialam sie nad tym zeby wybrac sie do jakiegos specjalisty z tym. I wiadomo mam inne wazneijsze sprawy i problemy, ale jako ze jest tu mowa o wadze to o tym tez pisze:)


Ja ważąc 64 kg czy 72/75 zawsze czuję się tak samo beznadziejnie. I nie wydaję mi się żeby się to kiedyś zmieniło o.O Ważę tyle co autorka mam ten sam wzrost jest mnie o wieeele mniej,a źle się czuję w stroju kąpielowym,wybierz się lepiej do tego specjalisty.Wiem jak to męczy.

LeiaOrgana7 napisał(a):

Zarąbisty temat  Niedowartościowane dziewczyny zapraszam do polubienia strony na Facebooku Voluptuous Vixens, ja się mocno podbudowałam po kilku miesiącach przeglądania ich postów, zdjęć i mody. Nie ma co się chować, trzeba się łądnie ubrać, umalować, zadbać o włosy i jest się piękną niezależnie od cyferek na wadze. A tu kostium, który będzie pasował i Tobie i mi, pokochałam go od pierwszego wejrzenia (niestety był tak popularny, że już jest wyprzedany) Jak widać nawet większe panie wyglądają w nim bosko 
dla mnie ten kostium jest za bardzo zabudowany. chyba ze to taki rozmiar majtek. nie bez powodu w katalogach kostiumy 1 lub 2 prezentuja szczuple osoby. ja w 1 cz. sie czuje jak w ciazy. poza tym trzeba by kupic go w specjalnym sklepie i musi miec miseczki i fiszbiny bo biust wisi w normalnym sklepowyma nie mam potrzeby wydawania 150 zl za kostium
Pasek wagi

wrednababa56 napisał(a):

slaids napisał(a):

Twoje nogi zdecydowanie nie kuszą. Nie mają czym.
jak nie jestes lesbijka to trudno zeby kusily ciebie 


Nie trzeba być lesbijką żeby kobiece ciało kusiło inną kobietę... Przecież kobiecie może się podobać ciało innej, nie w sensie erotycznym ale estetycznym.

Co do zdjęcia, to fajnie że siebie akceptujesz, Twoja sprawa, ale ja bym się nie pokazała na basenie w bikini czy w takich szortach. Wybrałabym raczej tankini i dłuższe (i na pewno ładniejsze) szorty. Nie mówię, że większe dziewczyny powinny się schować bo rażą swoim "cielskiem" ale po prostu mi taka "estetyka" nie odpowiada. Co innego większa dziewczyna ale fajnie, nowocześnie ubrana. Np. za taką kobietą na plaży na pewno bym się obejrzała.


tak czekałam na taki post i wreszcie się doczekałam. Gratuluje partnera ;)

wrednababa56 napisał(a):

moj mezczyzna nie moglby byc z szczuplejsza dziewczyna ktora sie wiecznie uzala nad swoja figura.


Są też szczupłe które się nie użalają...

peanutbutter napisał(a):

No dobra, okej, miejmy sobie kompleksy, ale to co wypisuje Slaids zakrawa o obsesję i nienawiść do samej siebie. Może nie tak miało to zabrzmieć ,ale naprawdę z niektórych komentarzy można wywnioskować coś w stylu "mam obleśne,grube nogi, nie zasłużyłam na szorty". No ludzie...

Nie napisałam że są grube tylko niezgrabne. Czytaj no ze zrozumieniem.
Moje nogi były dla mnie zawsze kompleksem, bo odkąd pamiętam były duże. Przynajmniej są jędrne i bez cellulitu, bo tak to bym się chyba pocięła.
Ale wiem że nózek łani nigdy nie będę mieć.
Szczyt marzeń dla mnie to 52 cm w udzie (jest 53,5/55 cm) i 36 cm w łydce (mam obecnie 37/37,5 cm). Jak będą jędrne to zaakceptuję, ale do sukienek się nie przekonam.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.