- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
17 października 2012, 20:06
17 listopada 2013, 18:03
Edytowany przez hunki 17 listopada 2013, 18:32
17 listopada 2013, 18:06
Edytowany przez hunki 17 listopada 2013, 18:32
17 listopada 2013, 18:30
mój facet jest ode mnie wyższy o 27 cm i prawie 50 kg cięższy więc nie mam z nim szans. ale wie, że potrafię się bić, bo kiedyś (nie byliśmy wtedy ze sobą) widział jak znokautowałam jednego gościa, także respekt czuje, hahahaha :D
17 listopada 2013, 18:31
no to ja Cię pocieszęja bylam silniejsza od 2 swoich facetów (z jednym byłam równa, drugi byl kilka cm wyższy), nie afiszowałam sie z tym jakoś (nawet jak coś potrafisz zrobić 'typowo męskiego" typu: przepchanie zlewu czy zmiana oleju w samochodzie albo opony to się z tym nie obnoś jakoś szczególnie przy facetach--- taka moja rada, niech maja nas za "nieporadne istoty")
Edytowany przez hunki 17 listopada 2013, 23:06
17 listopada 2013, 19:11
Sa plusy i minusy, moze rzeczywiscie nie obroni mnie cialem czy mieczem jak rycerz, ale na sczescie nie jest to sredniowiecze;) Mialam kilku wczesniej miesniakow, sportowcow. Nic mnie tak nie draznilo jak codzienne wyjscie na mecz do kolegi, na hale na pilke, na pokera to na silke to w domu sport w tv. A tak przynajmniej mam goscia ktory kombinuje codziiennie co zrobic co sprzedac, jaka transakcje zrobić ... zaradny i ma glowe na karku za takich wychodzi sie za mąż :) a wracajac jeszcze do tematu... ile razy dziewczyny podciągniecie sie na drązku podchwytem ? Kolega z roku ( stodiowalam na AWF ) pisał prace magisterską o sprawnosci fizycznej kobiet, przeprowadzał ankiete i probował mi wmawiać ze tylko 7 % badanych dziewczyn i kobiet w wieku 18- 45 podciągneło sie podchytem wiecej niz 3 pełne razy bez przyruchów calego tulowia. Ja oczywiscie kluciłam sie z nim ze wiecej , mowilam wowczas ze co czwarta. Moglybyscie napisac swoje wyniki i jaki macie typ sylwetki. Tak jak pisala wczesniej ja mam 169 cm i waze 55 kg ale mam raczej umiesnione ciałko, zarysowane:) Dzieki
17 listopada 2013, 19:30
Tak sobie to tłumacz,że Twój mąż czuje respekt przed Tobą,a ja się założę że jedną ręką i jednym uderzeniem by Cię znokautował gdyby tylko zechciał :)Ty znokautowałaś gościa? buahahahahaha a w jaki sposób? Napewno nie stracił przytomności,bo taka kruszynka jak Ty nawet mocno uderzyć nie potrafi,więc jesli go po prostu strzeliłaś w twarz bo Cię czymś sprowokował,a on zachował pełną świadomość to nie nazywa się tego nokautem skarbie :) i zapewne koleś nawet nie próbował Cię uderzyć,więc miałaś szczęście,bo gdybyś trafiła na damskiego boksera to byś zapewne dopiero wtedy poznała znaczenie słowa nokaut ;Dmój facet jest ode mnie wyższy o 27 cm i prawie 50 kg cięższy więc nie mam z nim szans. ale wie, że potrafię się bić, bo kiedyś (nie byliśmy wtedy ze sobą) widział jak znokautowałam jednego gościa, także respekt czuje, hahahaha :D
Jakiego damskiego boksera? To było kiedyś - teraz kobiety wywalczyły swoje upragnione równouprawnienie - więc mają równe prawo dostać w mordę jak i facet. Tym bardziej jak sama o to usilnie prosi - np. zaczepny spoliczkowaniem. Więc raczej miała szczęście, że trafiła na jakiegoś boroka - bo by sama leżała.
17 listopada 2013, 19:37
Jakiego damskiego boksera? To było kiedyś - teraz kobiety wywalczyły swoje upragnione równouprawnienie - więc mają równe prawo dostać w mordę jak i facet. Tym bardziej jak sama o to usilnie prosi - np. zaczepny spoliczkowaniem. Więc raczej miała szczęście, że trafiła na jakiegoś boroka - bo by sama leżała.Tak sobie to tłumacz,że Twój mąż czuje respekt przed Tobą,a ja się założę że jedną ręką i jednym uderzeniem by Cię znokautował gdyby tylko zechciał :)Ty znokautowałaś gościa? buahahahahaha a w jaki sposób? Napewno nie stracił przytomności,bo taka kruszynka jak Ty nawet mocno uderzyć nie potrafi,więc jesli go po prostu strzeliłaś w twarz bo Cię czymś sprowokował,a on zachował pełną świadomość to nie nazywa się tego nokautem skarbie :) i zapewne koleś nawet nie próbował Cię uderzyć,więc miałaś szczęście,bo gdybyś trafiła na damskiego boksera to byś zapewne dopiero wtedy poznała znaczenie słowa nokaut ;Dmój facet jest ode mnie wyższy o 27 cm i prawie 50 kg cięższy więc nie mam z nim szans. ale wie, że potrafię się bić, bo kiedyś (nie byliśmy wtedy ze sobą) widział jak znokautowałam jednego gościa, także respekt czuje, hahahaha :D
Edytowany przez hunki 17 listopada 2013, 19:50
17 listopada 2013, 20:02
Większość facetów nie uderzy kobiety,a nawet Ci którzy potrafia to zrobić to zazwyczaj jedynie z 'liścia',co do koleżanki to założe się że go nie znokautowała,bo nokaut jest wtedy kiedy osobnik leży na ziemi półprzytomny i nie jest w stanie się podnieść,a tak zapewno nie było i gość tak jak już pisałem pewnie nawet jej nie uderzył ani nie zamierzał...Jakiego damskiego boksera? To było kiedyś - teraz kobiety wywalczyły swoje upragnione równouprawnienie - więc mają równe prawo dostać w mordę jak i facet. Tym bardziej jak sama o to usilnie prosi - np. zaczepny spoliczkowaniem. Więc raczej miała szczęście, że trafiła na jakiegoś boroka - bo by sama leżała.Tak sobie to tłumacz,że Twój mąż czuje respekt przed Tobą,a ja się założę że jedną ręką i jednym uderzeniem by Cię znokautował gdyby tylko zechciał :)Ty znokautowałaś gościa? buahahahahaha a w jaki sposób? Napewno nie stracił przytomności,bo taka kruszynka jak Ty nawet mocno uderzyć nie potrafi,więc jesli go po prostu strzeliłaś w twarz bo Cię czymś sprowokował,a on zachował pełną świadomość to nie nazywa się tego nokautem skarbie :) i zapewne koleś nawet nie próbował Cię uderzyć,więc miałaś szczęście,bo gdybyś trafiła na damskiego boksera to byś zapewne dopiero wtedy poznała znaczenie słowa nokaut ;Dmój facet jest ode mnie wyższy o 27 cm i prawie 50 kg cięższy więc nie mam z nim szans. ale wie, że potrafię się bić, bo kiedyś (nie byliśmy wtedy ze sobą) widział jak znokautowałam jednego gościa, także respekt czuje, hahahaha :D
No właśnie... kobety... Też mam taką zasadę, ale dla mnie bycie kobietą to nie tylko "płeć" biologiczna. Jako stały czytelnik sadistica - stoję na stanowisku, że w momencie rozpoczęcia prze nią bójki - kobieta przestaje być "kobietą" - więc nie trzeba tej zasady stosować na jej własne życzenie.
Edytowany przez Najkiplus 17 listopada 2013, 20:03
17 listopada 2013, 20:11
Może potrafi uderzyć, zna miejsca takie jak dolny fragment ucha, skroń i szczęka ?Większość facetów nie uderzy kobiety,a nawet Ci którzy potrafia to zrobić to zazwyczaj jedynie z 'liścia',co do koleżanki to założe się że go nie znokautowała,bo nokaut jest wtedy kiedy osobnik leży na ziemi półprzytomny i nie jest w stanie się podnieść,a tak zapewno nie było i gość tak jak już pisałem pewnie nawet jej nie uderzył ani nie zamierzał...Jakiego damskiego boksera? To było kiedyś - teraz kobiety wywalczyły swoje upragnione równouprawnienie - więc mają równe prawo dostać w mordę jak i facet. Tym bardziej jak sama o to usilnie prosi - np. zaczepny spoliczkowaniem. Więc raczej miała szczęście, że trafiła na jakiegoś boroka - bo by sama leżała.Tak sobie to tłumacz,że Twój mąż czuje respekt przed Tobą,a ja się założę że jedną ręką i jednym uderzeniem by Cię znokautował gdyby tylko zechciał :)Ty znokautowałaś gościa? buahahahahaha a w jaki sposób? Napewno nie stracił przytomności,bo taka kruszynka jak Ty nawet mocno uderzyć nie potrafi,więc jesli go po prostu strzeliłaś w twarz bo Cię czymś sprowokował,a on zachował pełną świadomość to nie nazywa się tego nokautem skarbie :) i zapewne koleś nawet nie próbował Cię uderzyć,więc miałaś szczęście,bo gdybyś trafiła na damskiego boksera to byś zapewne dopiero wtedy poznała znaczenie słowa nokaut ;Dmój facet jest ode mnie wyższy o 27 cm i prawie 50 kg cięższy więc nie mam z nim szans. ale wie, że potrafię się bić, bo kiedyś (nie byliśmy wtedy ze sobą) widział jak znokautowałam jednego gościa, także respekt czuje, hahahaha :D
17 listopada 2013, 20:16
No właśnie... kobety... Też mam taką zasadę, ale dla mnie bycie kobietą to nie tylko "płeć" biologiczna. Jako stały czytelnik sadistica - stoję na stanowisku, że w momencie rozpoczęcia prze nią bójki - kobieta przestaje być "kobietą" - więc nie trzeba tej zasady stosować na jej własne życzenie.Większość facetów nie uderzy kobiety,a nawet Ci którzy potrafia to zrobić to zazwyczaj jedynie z 'liścia',co do koleżanki to założe się że go nie znokautowała,bo nokaut jest wtedy kiedy osobnik leży na ziemi półprzytomny i nie jest w stanie się podnieść,a tak zapewno nie było i gość tak jak już pisałem pewnie nawet jej nie uderzył ani nie zamierzał...Jakiego damskiego boksera? To było kiedyś - teraz kobiety wywalczyły swoje upragnione równouprawnienie - więc mają równe prawo dostać w mordę jak i facet. Tym bardziej jak sama o to usilnie prosi - np. zaczepny spoliczkowaniem. Więc raczej miała szczęście, że trafiła na jakiegoś boroka - bo by sama leżała.Tak sobie to tłumacz,że Twój mąż czuje respekt przed Tobą,a ja się założę że jedną ręką i jednym uderzeniem by Cię znokautował gdyby tylko zechciał :)Ty znokautowałaś gościa? buahahahahaha a w jaki sposób? Napewno nie stracił przytomności,bo taka kruszynka jak Ty nawet mocno uderzyć nie potrafi,więc jesli go po prostu strzeliłaś w twarz bo Cię czymś sprowokował,a on zachował pełną świadomość to nie nazywa się tego nokautem skarbie :) i zapewne koleś nawet nie próbował Cię uderzyć,więc miałaś szczęście,bo gdybyś trafiła na damskiego boksera to byś zapewne dopiero wtedy poznała znaczenie słowa nokaut ;Dmój facet jest ode mnie wyższy o 27 cm i prawie 50 kg cięższy więc nie mam z nim szans. ale wie, że potrafię się bić, bo kiedyś (nie byliśmy wtedy ze sobą) widział jak znokautowałam jednego gościa, także respekt czuje, hahahaha :D