Temat: Ocena wyglądu, czyli co rzeźbić i w jaki sposób?

Witam serdecznie, chciałam zapytać Was, na jakich partiach powinnam się skupić by wyglądać lepiej. Będę wdzięczna za  dopisek, na jaką wagę wyglądam.
Aktualnie pracuję nad wymodelowaniem ciała i zdaję sobie sprawę, że mam bardzo nieobiektywne podejście do siebie. Chciałabym prosić was o pomoc w określeniu na jakiś partiach mogę/powinnam się skupić i jakie będą do tego odpowiednie ćwiczenia.

[Zdjęcia usunięte]

Dziękuję za pomoc! Bardzo podniosłyście mnie na duchu swoją krytyką i obiektywnym okiem. Na szczęście, mam wszystko co potrzebne (począwszy od hula-hop a skończywszy na mobilizacji) :)

MistressWind napisał(a):

Floral napisał(a):

MistressWind napisał(a):

Myślę, że powinnaś się skupić z tą częścią ciała najwyżej umieszczoną (czyt. nad głową). Problem leży w samoakceptacji, skoro nadal uważasz, że jest coś do "naprawy" to masz problem psychologiczny. Zgłoś się do terapeuty, albo poproś mamę, bliskich, żeby wypisali Ci jak jesteś zajebista.Pozdrawiam
To, że cierpię na brak samoakceptacji, nie ma związku z moim postem. Prosiłam o rady i pomoc, nie komplementy i pochwały. Dyskryminowanie mnie na forum jako osoby szczupłej, która pyta jakie partie powinna rzeźbić by sylwetka była bardziej proporcjonalna, jest niesłuszne. Poprawić można wszystko - nikt nie jest idealny a w rzeźbieniu ciała nie ma nic złego. Właśnie ze względu na brak obiektywności z mojej strony zadaję pytanie. Jak widać w postach Vitalijek, mogę pracować nad swoim ciałem by było lepsze - nie chudsze, a piękniejsze.
Widocznie mamy inne zdanie. Bo ukrywać nie będę aż szlak mnie trafia jak laska, która według mnie wygląda TAK IDEALNIE! Mówi, że musi sobie coś dopracować brrr aż ciarki mnie przeszły. Życzę powodzenia w "rzeźbieniu". Wydaje mi się, że wystarczy nauczyć się kochać siebie i okaże się, że nic już nie trzeba robić, tylko starać się aby tą wagę utrzymać i tyle.Pozdrawiam


Nad tym pracuję przede wszystkim. I rozumiem Twoją złość - sama przeżywam podobną rozterkę, gdy dziewczyny dużo smuklejsze i zgrabniejsze ode mnie rozpaczają nad swoją wagą, kiedy ja pracuję nad samoakceptacją. Wiem, że nie wyglądam źle i nie próbowałam się dowartościować - błędnie odebrałaś mój post, przez co uważałam, że Twoja uwaga jest nie na miejscu. Zdążyłam pogodzić się z faktem, że sylwetka do jakiej dążyłam jest dla mnie nie do osiągnięcia - nigdy nie będę drobnej budowy, która mi się podoba. Jednak spotkałam się kilkakrotnie z uwagami, że jestem nieproporcjonalna, lub mogłabym popracować nad niektórymi partiami. Osoby to mówiące były często po prostu szczere, a często zgryźliwe - dlatego też zwracam się do grona osób obiektywnych - Was.
Cieszę się, że mogłam wyjaśnić swoje stanowisko, również pozdrawiam.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.