Temat: 166 cm, zgadywanie wagi (fatalny skład ciała).

Ostatnio usłyszałam od dwóch bliskich mi osób, że w żadnym wypadku nie wyglądam na swoją wagę, a na więcej. Ja się z tym zgadzam, ale wiecie, jak to jest - człowiek łudzi się i ugładza w myślach, dopóki ktoś mu szczerze nie powie jak wygląda. ;-) Jako że przed urodzeniem dziecka (dawno, dawno temu) byłam super seksowna, pytam: 

1. Na ile kilogramów wyglądam?

2. Ile kilogramów zgadujecie, że mogę mieć, choć na nie nie wyglądam? (przy wskazówce, że mam fatalny skład ciała, niewyćwiczone ciało etc.)

3. Jakie wrażenie sprawia moja sylwetka?

4. Co jest u mnie gorsze: nogi, tyłek czy ręce?

5. Czy aktualnie moja sylwetka posiada jakieś atuty?

6. Jaki to teraz jest typ sylwetki? Wiadomo - po tyciu typy się zmieniają...

Potrzebuję się zmotywować do zdrowej żywności i ćwiczeń przede wszystkim, zwłaszcza na tyłek. :-)

PS. Nie piszcie mi, że mam kiepskie włosy. Wcieram w nie multum specyfików nie od dziś, one po prostu takie są... ;-) Chyba że możecie zapodać kolejny sposób na na włosy, którego nie znam. 

coconut.charlotte napisał(a):

SzopSracz napisał(a):

masz parę nadprogramowych kg ale sylwetka ladna. Nie masz nadwagi na pewno, dala bym 60 kg. Składu ciała bez zdjęć w bieliźnie się nie oceni. Co najgorsze? Włosy ;) Sylwetka to piękna klepsydra.
Nadprogramowe kilogramy? Wtf? Gdzie?
w sensie nie jest to taka 100% szczupła sylwetka- uda, ręce z tyłu mają poduszeczki, pupa też ma poduszeczki, takie 4 kg do zrzutu albo dużo sportu.

bogini.seksu napisał(a):

Dziękuję, Keyma, jesteś w porządku. :-) Tylko że ja naprawdę muszę przestać jeść syf, liczę na jakiś pocisk w moją stronę, żeby się móc obrazić i schudnąć, a przede wszystkim zacząć ćwiczyć. ;-) Włosy rok temu ścięłam do szyi - były pióra, odrosły pióra i nic już im nie pomoże. Ani oleje, ani masła, ani keratyna, ani kwas hialuronowy. Coconut - nadprogramowe kilogramy w sensie - brak rozwiniętych mięśni, a w ich miejsce tłuszcz. Niby waga się "zgadza", ale wygląd już nie. ;-)

Chyba najlepiej by było jakbyś je ścięła przed ramiona, bo naprawdę słabo to wygląda, jakby ktoś wygryzł je od ramion w dół. Może kruszą się przez rozjaśnianie, bo chyba rozjaśniasz?

Cyrica - dziękuję Ci za Twoją wypowiedź, zauważyłaś coś bardzo ciekawego. Aktualnie jestem szczęśliwa - partner przyjechał na długi urlop zza granicy i jest naprawdę miodowo. Nie uraziłaś mnie. Wydaje mi się, że - zgodnie z powiedzeniem "jesteś tym, co jesz" - od jedzenia syfu (mimo że kalorycznie nie jakieś niebotyczne wartości) cała taka opuchłam, nabrzmiałam, sflaczałam? ;-) Tak, uda mam lejące. I mam od dziecka znaczne skrzywienie kręgosłupa. Basen i ćwiczenia nic nie dawały (albo nie dawały tak szybko, jak bym chciała), więc zarzuciłam. Matko, ile z człowiekiem może zrobić niezdrowe jedzenie i siedzący tryb życia. Niby się trochę ruszam, ale to są symboliczne spacery, zakupy, a nie prawdziwy sport. SzopSracz - rozjaśniam tylko to, co odrośnie - a i tak ok. 3-4 cm przy cebulkach są moje. Moja mama ma takie włosy, moja siostra, która nie farbuje... Kijowe geny chyba. ;-) Te 4 kg to muszę schudnąć, choć najbardziej chciałabym po prostu regularnie ćwiczyć. Żeby ćwiczenia weszły mi w nawyk i stały się dla mnie przyjemnością.

Obstawiałabym 58 kg. Niestety z mojej strony nie możesz liczyć na żadne ostre słowa, mi się nawet podoba:)

bogini.seksu napisał(a):

Krummel - dziękuję, jesteś bardzo miła, ale zdrowa kobieta przed 30. nie ma prawa być taka miękka . :-)  dzem_ze_swini - Dziękuję Ci bardzo! Tyłek to moja zmora i aż się prosi, żeby go na nowo zacząć ćwiczyć. Potrzebuję takich epitetów. :-) Będę je sobie przypominać w chwilach skrajnego nieróbstwa przysiadowego. 

A po 30 już może czy jak ;) ? Słuchaj, ja napisałam to co myślę, nie będę krytykować sylwetki, która jest ok. Sama piszesz, że jesteś miękka, brak Ci prawdziwego sportu więc czemu miałabym powtarzać twoje słowa skoro o tym wiesz? Mnie się wydaje, że jesteś świadoma nad czym można popracować, nie wiem tylko dlaczego miałabym Cię krytykować i dawać Ci kopa. I chyba jesteś wobec siebie za bardzo surowa.

Mam Cię zmotywować? Jeśli zaczniesz uprawiać sport i jeść zdrowo to prawdopodobnie będziesz wyglądać jak milion dolarów. Masz cechy, których nie da się wypracować na siłowni czy nawet chudnąc. Co jeszcze? Chyba najważniejsze: będziesz cieszyła się długo nienagannym zdrowiem, a to chyba najważniejsze.

Zdjecia są to i ja coś napiszę :)

1. Wyglądasz na 61-62 

2. Skoro ważysz mniej a fatalny skład ciała to wróżę jakieś 57kg. Niestety mam podobnie, też wyglądam na więcej niż mam

3. Wrażenie? Zajebiste! Zobaczyłam zdjęcia i przed oczami pokazała mi się świetna sylwetka, bardzo proporcjonalna i nawet z bagazem o 10-15kg więcej wyglądałalabys kobieco i seksownie. Piękna talia i biodra! Zazdraszczam 

4. Trudno powiedzieć, co jest najgorsze, bo wszędzie można znaleźć jakiś minus i jakiś plus. Zakładając, że dla kobiet jednak ważny bardzo jest tyłek, możesz aktualnie skupić swoją uwagę na nim najbardziej. I dla mnie ważne są tez ramiona ;) 

5. Fgura klepsydry bez dwóch zdań! 

Wyglądasz już bardzo ładnie, możesz modelować ciało ćwiczeniami siłowymi i będzie bomba ;)

wygladasz mi na 56 kg, ze niby wygladasz na wiecej niz masz? to nie wiem wazysz 50? nasz super talie, jestes klepsydra na co wiele kobiet z checia by sie zamienila

uff, bo juz się bałam, ze wlazłam w jakiś obszar, w który publicznie włązic nie wypada, ale fakt faktem, na ciach i twarzach odbija nam sie życiorys z roku na rok coraz bardziej. Jeśli u Ciebie to tylko kwestia zaniedbania spraw zywieniowych i troche swiadomości tego faktu, to jest super! Mówisz o skrzywieniu kręgosłupa, ale pieknie trzymasz miednice i ramiona w pionie, za to propsy :)

Ładna sylwetka. 

Cyrica - myślę, że tylko kwestia żywienia, choć na co dzień jestem sama z dzieckiem (wiadomo - partner za granicą, zobaczyliśmy się po 3 miesiącach) i może bycie samą tak mi już weszło w postawę, że nawet, gdy on przyjeżdża, wyglądam jak zrezygnowany garbus. ;-) Do zdjęcia się wyprostowałam. Zdjęcia dodałam, bo mnie obiektywne komentarze na temat cech mojej sylwetki (poduszki na rękach, sflaczały tyłek, obrzęk na udach) po prostu motywują do zadbania o siebie i swoje zdrowie. :-) Przecież to są fakty. Koń jaki jest - każdy widzi, tylko że samemu można sobie zaprzeczać i się oszukiwać (a tam, nie jest ze mną jeszcze tak najgorzej), a gdy człowiek poczyta opinie nieznajomych, to już nie może sobie zaprzeczać, tylko zaczyna ćwiczyć i ładnie jeść. :-) Dziękuję, dziewczyny, za słowa prawdy - tej na plus i tej na minus. Bardzo miło mnie wszystkie zmotywowałyście! Ważę 57.5 kg i od nowego dnia zaczynam ćwiczenia siłowe i kończę z majonezem. :-) 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.