- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 listopada 2018, 09:15
Mam problem ze zbudowaniem kondycji z poziomu żenująco żadnego na minimalny.
Od 3 miesięcy próbuję ćwiczyć i wygląda to w kółko tak samo: zestaw ćwiczeń dla początkujących, 3 dni zakwasy, inny zestaw ćwiczeń dla początkujących, 3 dni zakwasy itd.
W tym tygodniu przyjęłam inną taktykę i śmigałam na rowerku stacjonarnym. 1 dzień 15 minut, 2 dzień 2 x 15 minut, 3 dzień 3 x 15 minut a wczoraj zrobiłam test sprawnościowy do diety vitalii i co? Dziś zakwasy... (Dla zaintersowanych test vitalii: pompki - 0, brzuszki w 60 sekund - 26, liczba przysiadow - 25, pajacyki w 120 sekund - 50 i padłam..)
Codziennie sprzątam, podnoszę i noszę dzieci, tańczymy razem, pcham wózek i ostatnio energicznie spaceruję i rozwala mnie test vitalii..
Jak mam zacząć ćwiczyć?
W grę wchodzi bieganie tylko też jak zacząć? Na jakiejś stronie jest rada "zaczekaj do wiosny" ale ja nie chcę czekać. Co mogę ubrać w taką pogodę żeby iść biegać? Coś co znajdę u siebie w szafie albo u męża. Nie mam specjalnych spodni ani kurtki.
Ostatnio nie ma zbyt wielu nowych wątków na forum, więc liczę na pomoc.
23 listopada 2018, 11:12
Jeżeli chcę wykonać trening bez przerw mogę to zrobić po 21:00, kiedy dzieciory śpią. Kończę o 21:30 i wtedy już nic nie jem, bo zaraz idę spać. Czas w dzień mam na drzemce małej ale ona czasami śpi 40 minut a czasami 3,5h. Czasami zasypia o 9:00 a czasami o 14:00. Ciężko byłoby mi się wstrzelić w jej super rytm dnia, więc zostają wieczory, kiedy teoretycznie nie powinnam już jeść.maks do 30 minut po skonczonym treningu duza dawka wegli. Ja jem owsianke z maslem orzechowym i 20g bialka, tak moj trener mi zaleca i dziala. ale ja robie takie treningi do porzygania. Na poczatku sie do tego nie stosowalam i mialam takie zakwasy, ze az mialam goraczke, a teraz juz jest luz :)
Pewnie co trener to opinia, ale moj mowi, ze to nie ma znaczenia, ze chocbym po pol godzinie miala isc spac, to mam zjesc te wegle i koniec. Na poczatku bardzo sceptycznie podchodzilam do jego diety i treningow, ale efekty zaczelam widizec po 2-3 tygodniach wiec teraz slucham go jak jakiegos bozka.
23 listopada 2018, 12:02
Ćwicz z 'zakwasami' (poprawna nazwa to DOMS lub DOMSy czyli zespół opóźnionego bólu mięśniowego – ang. delayed onset muscle soreness). Jak bardzo boli to polecam rolowanie walkiem - chwila dużego bólu, ale później przez kilka godzin mniej boli.
Edytowany przez pulpiasta 23 listopada 2018, 12:06
23 listopada 2018, 12:25
Masz małe dziecko z tego co kojarzę, w sumie chyba nawet 2.
Mnie ciąża bardzo przeorała i długo miałam bardzo słabą kondycję, gdzieś z rok do półtorej roku. W sensie zakwasów nigdy nie miałam, ale przez ten czas potrafiłam jeździć tylko po 30 min wolnym tempem, bo więcej nie miałam siły, a przed ciążą jeździłam po 2h bardzo intensywnie.
Regularność ćwiczeń , wydłużanie czasu, robienie przerw, nic nie pomagało. Po prostu nie miałam sił, organizm nie wrócił do formy i musiałam przeczekać.
Pytałam się gina i lekarza ogólnego to mi powiedzieli, że organizm kobiety wraca do siebie po ciąży min. 2 lata i takie zaleca się też odstępy między ciążami.
Edytowany przez Marisca 23 listopada 2018, 12:28
23 listopada 2018, 12:36
Tyle, że deska nie polega na oszczędzaniu energii tak, żeby jak najdłużej wisieć, tylko na tym, żeby maksymalnie spiąć mięśnie na maks 20-30 sekund. Robienie desek na jak najdłuższy czas, to tak jak nie wiem, bieganie jak najwolniej, żeby się jak najmniej zmęczyć. Taka sama logika. Zamiast robić 60 sekund, rób po 4 serie po 10 sekund, ale z maksymalnym napięciem mięśni, tak, żebyś się trzęsła z wysiłku, albo rób trudniejsze wersje, z unoszeniem nóg, rąk itd.
23 listopada 2018, 12:37
Masz małe dziecko z tego co kojarzę, w sumie chyba nawet 2. Mnie ciąża bardzo przeorała i długo miałam bardzo słabą kondycję, gdzieś z rok do półtorej roku. W sensie zakwasów nigdy nie miałam, ale przez ten czas potrafiłam jeździć tylko po 30 min wolnym tempem, bo więcej nie miałam siły, a przed ciążą jeździłam po 2h bardzo intensywnie. Regularność ćwiczeń , wydłużanie czasu, robienie przerw, nic nie pomagało. Po prostu nie miałam sił, organizm nie wrócił do formy i musiałam przeczekać. Pytałam się gina i lekarza ogólnego to mi powiedzieli, że organizm kobiety wraca do siebie po ciąży min. 2 lata i takie zaleca się też odstępy między ciążami.
Tu też jest sporo racji. Moja wydolność po ciąży jest znacznie gorsza, długo po urodzeniu dziecka nie byłam wstanie ćwiczyć choćby tak ciężko, jak w 3 trymestrze.
23 listopada 2018, 12:39
Ja mogę tylko powiedzieć na swoim przykładzie, bo już trzeci raz zdarza mi się zaczynać regularne ćwiczenia. Gdy pojawiają się zakwasy to nie czekam aż przejdą czy coś, tylko robię kolejny trening i po dwóch tygodniach regularnych ćwiczeń już zakwasów nie ma. Słyszałam różne o zakwasach opinie, ale większość mówiła, że na początku będą i z czasem przejdą.
23 listopada 2018, 14:01
Tu też jest sporo racji. Moja wydolność po ciąży jest znacznie gorsza, długo po urodzeniu dziecka nie byłam wstanie ćwiczyć choćby tak ciężko, jak w 3 trymestrze.Masz małe dziecko z tego co kojarzę, w sumie chyba nawet 2. Mnie ciąża bardzo przeorała i długo miałam bardzo słabą kondycję, gdzieś z rok do półtorej roku. W sensie zakwasów nigdy nie miałam, ale przez ten czas potrafiłam jeździć tylko po 30 min wolnym tempem, bo więcej nie miałam siły, a przed ciążą jeździłam po 2h bardzo intensywnie. Regularność ćwiczeń , wydłużanie czasu, robienie przerw, nic nie pomagało. Po prostu nie miałam sił, organizm nie wrócił do formy i musiałam przeczekać. Pytałam się gina i lekarza ogólnego to mi powiedzieli, że organizm kobiety wraca do siebie po ciąży min. 2 lata i takie zaleca się też odstępy między ciążami.
Taki "spadek formy" zauważałam do ok. 5 miesiąca po porodzie (mniej siły niż w 3 trymestrze), po 8 miesiącu myślałam (czułam), że jestem gotowa. Nie spodziewałabym się tego, że może trwać to tak długo, jak pisze Marisca.
Między ciążami nie ćwiczyłam, więc nie wiem, ile się regenerowałam. Wmawiałam sobie, że będzie mi szkoda efektów ćwiczeń jak zajdę w 2 ciążę i nie ćwiczyłam. Wiem - kiepska wymówka.
Tak naprawdę kondycję miałam 9 lat temu. 9 lat temu olałam sprawę. Nie liczę teraz na to, że w miesiąc wrócę do super formy sprzed prawie 10 lat, ale kurczę chociaż na jakieś minimum po 3 miesiącach chyba zasłużyłam...
23 listopada 2018, 14:59
Pewnie juz dostalas mnostwo dobrych rad, ale może zechcesz rozważyć moją.
Zerknij na YT na fitnessblender. To jest para ludzi, która ma na YT setki filmików z ćwiczeniami na różnym poziomie, z ćwiczeniami o różnej intensywnosci i długości.
Na ich oficjalnej stronie możesz wykupić program, czyli plan treningowy na jakiś tam czas, 2 tygodnie, 2 miesiace... ale nie musisz, moim zdaniem te programy nie kosztują dużo.
Ostatnio sama mialam lenia i mało sie ruszałam, dlatego zaczęłam od Fitness blender 5 day challenge for busy people. Są to wideo do 30 min. *jest tez program 60 min. Codziennie ćwiczenia na inną partie ciała. Dlatego mimo dyskomfortu, człowiek daje radę kolejnego dnia.
Czy mam zakwasy? No mam. Czy boli? No jak cholera. Czy się da codziennie ćwiczyć? Da się!!!!! Z reszta jeden dzień przerwy, żeby odpocząć nie zaszkodzi.
Spróbuj, to nic nie kosztuje:
Edytowany przez Magdzior1985 23 listopada 2018, 14:59
23 listopada 2018, 14:59
To nie jest tak, że robię ją ot tak bez przygotowań ;) robiliśmy z mężem wyzwanie deski i na początku umieraliśmy po 20 sekundach, ale doszliśmy do 45 sekund bez problemu i 15 sekund oczekiwania na koniec czasu ;)Czyli źle wykonujesz deskę.Dopiero wykupiłam wczoraj pakiet na 3 miechy i dostanę wszystko w niedzielę. Chciałam się wstępnie przygotować zanim zacznę lecieć wg planu.To nie jest tak ze odpuszczałam. Każdy trening dla początkujących leciałam do końca (raz przerwałam bo mała się obudziła), ale po każdym 3 dni przerwy ze względu na zakwasy. Możliwe, że źle wykonywałam, bo dosyć niezgrabnie mi to wychodziło..Pompki damskie daję radę zrobić, deskę do minuty dolecę bez wiekszego bólu. Zawsze myślałam, że ręce mam silne. Tym bardziej, że jeśli pojawiają się zakwasy to głównie w nogach. A tu zonk. Cała jestem niewyrobiona ;)
Haha ja tez z moim robilam :D wydaje mi sie, ze dobrze technicznie , tyłek nie byl za wysoko czy za nisko i tez spokojnie wytrwalam, tzn ostatnie 15sek juz byly nerwowe :D
23 listopada 2018, 16:01
Dziewczyny, ale na prawdę NIE chodzi o to, żeby wytrzymać jak najdłużej. To ćwiczenie ma aktywować maksymalne napięcie mięśni, a maksymalnego napięcia mięśni nie da się utrzymać dłużej niż pi razy oko 30 sekund - tak działa nasze ciało. Więc robienie planków na czas, to kombinowanie jak aktywować mięśnie jak najmniej, żeby się nie zmęczyć, a nie jak najbardziej.
Następnym razem spróbujcie zahaczyć sobie o coś stopy, a potem w planku spiąć się tak, jakbyście próbowały z całych sił się na łokciach przesunąć do przodu. To zobaczycie jak mięśnie powinny się aktywować przy tym ćwiczeniu.