Temat: Smutno mi...

Tak Ci szkoda zwierzątek a na pewno jesz mięso i nabiał. Może pooglądaj jak zwierzęta są traktowane w hodowli i zrezygnuj z jedzenia ich. Najlepiej zacząć od siebie a nie uzalac się na zło świata 

Mam nadzieję, że wszystkie tutaj te wrażliwe na krzywdę zwierząt nie jedzą mięsa i nabiału :) 

Też nie znoszę takich widoków bólu i strachu, ani u ludzi ani u zwierzat. Polecam blokować takie treści, i oczywiście przejść na weganizm i dbać o środowisko.

Jestem weganką praktycznie od zawsze. 

Nie oglądam takich treści bo to są dla mnie mózgoje****. Pomagam inaczej - mam adopcje wirtualne + właśnie przymierzam się do wzięcia w adopcję realną psa z pseudohodowli "w typie" rasy + trzeciego konia :-) 

Przykro mi,że zwierzęta tak cierpią przez to,że ktoś znęca się nad nimi, ale myślę,że bardziej humanitarne byłoby zabicie takiego zwierzaka, niż poddawanie go długotrwałemu leczeniu. To ludzie w ten sposób poprawiają sobie humor, "ratują" zwierzaki. Śmierć nie jest ani dobra, ani zła, jest neutralna. Nawet śmierć człowieka nie jest zła, to jego bliscy którzy nadal żyją, cierpią, bo tęsknią, ten co umarł to ma już spokój. 

też pokazuje mi często zwierzaki, kolejne krzywdy, kolejne zbiórki i też to przeżywam. Wpłacam, ze świadomością że to kropla w morzu ale dzięki wspieraniu dużo zwierzaków jest ratowanych. Mam znajomych z fundacji, sama przez chwilę byłam wspierana przez fundację jako dom tymczasowy. 

Kocham zwierzęta ponad ludzi. Może dlatego, że człowiekowi zawsze ktoś pomoże i ma głos. Humor potrafi mi zdołować przejechany kot, pies, jeż wiewiórka... Nie oglądam brutalnych zdjec że zwierzętami, nie mogę. Wiem, że była bym w stanie zabić w obronie zwierzęcia. Człowieka nie. Może to głupie, ale tak czuję. 

No trochę dziwne, jeśli w obronie mamy czy ukochanego nie, ale zwierzęcia tak :D

Ale zwierzęta zjadasz. Dla mnie to hipokryzja. 

Nie mówię o bliskich osobach. Mówię o obcym zwierzęciu i obcym człowieku. Zjadam, bo jestem mięsożerna. Zjadam, bo chce myśleć, że zwierzęta są zabijane humanitarnie, szybko, że długo nie cierpią. Mnie cierpienie najbardziej boli. 

Btw czytałam wczoraj o kogucie Mike'u, który żył 9 mcy po obcięciu głowy, bo na szyi został rdzeń. Czy to zwierzę cierpiało czy nie? 

Wmawiaj sobie :D hipokryzja... biedne zwierzątka, nie mogą się męczyć, bać, być krzywdzone - chyba że wylądują na talerzu  wtedy spoko 😅

Dlatego w miarę możliwości staram się pomagać fundacjom zajmującym się zwierzętami, a szczególnie końmi (przez wiele lat jeździłam konno). Wiem, nie da się uratować wszystkich, ale fajnie jak da się chociaż kilka. I tak, staram się nie jeść mięsa.