Temat: hashimotki

Cześć dziewczyny chciałam się zapytać czego unikacie w swojej diecie? Jak wygląda wasze menu? jakie suplementy zjadacie i czy widzicie jakąś poprawę w samopoczuciu utrzymując dietę.

Czy macie problemy w utrzymaniu wagi lub chudnięciu.

Chelsie napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

agazur57 napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):Bylam kilka tygodni temu u endokrynolog bo wydawało mi się że mam bardzo zle wyniki. Pani doktor obejrzała wyniki, zrobiła wywiad, zbadała mnie i zrobiła USG. Powiedziała że hormony tarczycowe są na prawidłowym poziomie , nieco podwyższony mam tylko ATG ale Pani Doktor powiedziała że podwyższone ATPO świadczy o Hashimoto.  Jednak mimo tego że jem zdrowo i nie przekraczam CPM , dużo się ruszam to nie mogę schudnąć. Z diety wykluczylam mięso i produkty odzwierzęce ale to ze względów humanitarnych. Jem tylko jaja i masło. Ogólnie czuję się dobrze i poza tym że nie mogę schudnąć to nie mam żadnych innych objawów A jaki TSH było? Ja miałąm też na początku w normie, potem zaczęło spadać
Wyglada calkiem fajnie gdyby nie te ATPO. Moj lekarz sprawdza tylko tsh i ft3 reszty wynikow nie robi nie wiem dlaczego nie robi ft4 i ATPO nawet na usg tarczycy mnie nie wysyla po prostu chyba rutyna. Trzeba bedzie pogadac na nastepnej wizycie ale ze covid jest to tej wizyty szybko nie bedzie. 

Mam niestety guzki na tarczy w tej chwili kilku milimetrowe.

Pasek wagi

Skoro bierzesz tak koszmarną dawkę Euthyrox-u (przewyższającą max. standard dobowy na kg) to się nie dziwię, że tak się czujesz. Prawda jest taka, że ja od lat staram się razem z lekarzem dawkę ograniczać i regulować na bieżąco bo niestety tarczyca na takiej stymulacji max. się rozleniwia mając "dopalacz" z zewnątrz. Dlatego z przerażeniem czytam, jak młode dziewczyny mając TSH w normie zaczynają łykać sobie prochy bo może np. schudną. Fundują sobie niezłe kłopoty na przyszłość i tyle. Patrząc na wyniki i okresy stabilizacji sama kiedy mogę zmniejszam dawkę i trwam w niej dopóki naprawdę nie jest źle. Był czas że musiałam mieć 100, potem stopniowo zeszliśmy i udało się być dłużej na 50, teraz niestety patrząc na wyniki 75 być musi ale mam nadzieję, że kolejne będą ciut lepsze i będę mogła chociaż czasowo znowu wrócić do 50. Im człowiek starszy i tarczyca zaczyna naturalnie wygasać to i potrzeby będą większe i co wtedy? Poza tym jakiś czas temu np. w Euthyrox-ie zmieniono jedną z substancji pomocniczych (laktozę zamieniono zdaje się na mannitol) i na temat tego ruchu są sprzeczne opinie, pomijając możliwe konsekwencje zdrowotne u wielu osób dawka powinna ulec zmianie. Dlatego właśnie jestem zwolenniczką teorii, że wszelką chemię należy omijać z daleka a w razie niemożności dążyć do naprawdę minimalnych dawek.

Oficjalna notatka na ten temat zmiany składu była taka " Zmiana może wywołać zaburzenia czynności tarczycy ze względu na wąski indeks terapeutyczny lewotyroksyny. Monitorowanie obejmuje ocenę kliniczną i laboratoryjną w celu upewnienia się, że indywidualna dawka jest odpowiednia dla pacjenta".


Pasek wagi

przymusowa napisał(a):

Skoro bierzesz tak koszmarną dawkę Euthyrox-u (przewyższającą max. standard dobowy na kg) to się nie dziwię, że tak się czujesz. Prawda jest taka, że ja od lat staram się razem z lekarzem dawkę ograniczać i regulować na bieżąco bo niestety tarczyca na takiej stymulacji max. się rozleniwia mając "dopalacz" z zewnątrz. Dlatego z przerażeniem czytam, jak młode dziewczyny mając TSH w normie zaczynają łykać sobie prochy bo może np. schudną. Fundują sobie niezłe kłopoty na przyszłość i tyle. Patrząc na wyniki i okresy stabilizacji sama kiedy mogę zmniejszam dawkę i trwam w niej dopóki naprawdę nie jest źle. Był czas że musiałam mieć 100, potem stopniowo zeszliśmy i udało się być dłużej na 50, teraz niestety patrząc na wyniki 75 być musi ale mam nadzieję, że kolejne będą ciut lepsze i będę mogła chociaż czasowo znowu wrócić do 50. Im człowiek starszy i tarczyca zaczyna naturalnie wygasać to i potrzeby będą większe i co wtedy? Poza tym jakiś czas temu np. w Euthyrox-ie zmieniono jedną z substancji pomocniczych (laktozę zamieniono zdaje się na mannitol) i na temat tego ruchu są sprzeczne opinie, pomijając możliwe konsekwencje zdrowotne u wielu osób dawka powinna ulec zmianie. Dlatego właśnie jestem zwolenniczką teorii, że wszelką chemię należy omijać z daleka a w razie niemożności dążyć do naprawdę minimalnych dawek.Oficjalna notatka na ten temat zmiany składu była taka " Zmiana może wywołać zaburzenia czynności tarczycy ze względu na wąski indeks terapeutyczny lewotyroksyny. Monitorowanie obejmuje ocenę kliniczną i laboratoryjną w celu upewnienia się, że indywidualna dawka jest odpowiednia dla pacjenta".

Widocznie masz fajnego lekarza i to sie ceni ze tak fajnie ci dawke dobiera. Moj od lat nie zrobil nic a wyniki raz w normie a raz nie.

Chelsie napisał(a):

wlasnie chcialabym zeby byla w dobrej formie jednak tak nie jest. Wyniki czesto wychodza zle a mimo to ani dawka leku ani zadnych wiekszych badan mi nie zleca. Za to czesto chodze zmeczona i spiaca.Czuje sie po prostu zle i odnosze wrazenie ze faktycznie trzeba pogadac z lekarzem prowadzacym.Biore 150 eutyroxu i dlatego pytam o diete i samopoczucie przy dobrze dobranej diecie odrzuceniu nietolerowanych pokarmow czy cos sie zmienilo ale z tego co czytam to wiekszego znaczenia dieta u was nie ma.

Poszukaj innego endo. To pacjenta się leczy, a nie wyniki. Skoro źle się czujesz, to cos musi być nie tak.

Polecam stronę qchenneinspiracje - dużo tam miejsca poświęconego na tarczycę.

Apricottie napisał(a):

Chelsie napisał(a):

wlasnie chcialabym zeby byla w dobrej formie jednak tak nie jest. Wyniki czesto wychodza zle a mimo to ani dawka leku ani zadnych wiekszych badan mi nie zleca. Za to czesto chodze zmeczona i spiaca.Czuje sie po prostu zle i odnosze wrazenie ze faktycznie trzeba pogadac z lekarzem prowadzacym.Biore 150 eutyroxu i dlatego pytam o diete i samopoczucie przy dobrze dobranej diecie odrzuceniu nietolerowanych pokarmow czy cos sie zmienilo ale z tego co czytam to wiekszego znaczenia dieta u was nie ma.

Poszukaj innego endo. To pacjenta się leczy, a nie wyniki. Skoro źle się czujesz, to cos musi być nie tak.

Polecam stronę qchenneinspiracje - dużo tam miejsca poświęconego na tarczycę.

dzięki za tą stronkę dużo czytałam ale na ta stronę niewpadłam przyda się wiedza :-)

Ja mam niedoczynność i insulinoopornosc. Mój endokrynolog leczy mnie na oba schorzenia. Co trzy miesiące robię badania, raz w roku usg. Obecnie biore połowę 125 letroxu i 1500 glucophagu na io. Dietę muszę mieć zbilansowana i jeść minimum 130 gramów zdrowych wegli dla dobrej pracy tarczycy. Kaloryczność pomniejszona o ok 10 % cpm by mieć odpowiedni deficyt do chudnięcia i uniknięcia jojo. 

Pasek wagi

Nirvanka2016 napisał(a):

Ja mam niedoczynność i insulinoopornosc. Mój endokrynolog leczy mnie na oba schorzenia. Co trzy miesiące robię badania, raz w roku usg. Obecnie biore połowę 125 letroxu i 1500 glucophagu na io. Dietę muszę mieć zbilansowana i jeść minimum 130 gramów zdrowych wegli dla dobrej pracy tarczycy. Kaloryczność pomniejszona o ok 10 % cpm by mieć odpowiedni deficyt do chudnięcia i uniknięcia jojo. 

Rany, jak to miło w końcu przeczytać, że jakaś "tarczycówka" odchudza się tutaj z głową i tak jak z racji tarczycy powinna a nie potrzebuję 2600 kcal a głoduję na 1400 kcal i potem rozpacz bo na 1800 tycie. Normalnie humor mi tym wpisem poprawiłaś:)

Pasek wagi

przymusowa napisał(a):

Nirvanka2016 napisał(a):

Ja mam niedoczynność i insulinoopornosc. Mój endokrynolog leczy mnie na oba schorzenia. Co trzy miesiące robię badania, raz w roku usg. Obecnie biore połowę 125 letroxu i 1500 glucophagu na io. Dietę muszę mieć zbilansowana i jeść minimum 130 gramów zdrowych wegli dla dobrej pracy tarczycy. Kaloryczność pomniejszona o ok 10 % cpm by mieć odpowiedni deficyt do chudnięcia i uniknięcia jojo. 
Rany, jak to miło w końcu przeczytać, że jakaś "tarczycówka" odchudza się tutaj z głową i tak jak z racji tarczycy powinna a nie potrzebuję 2600 kcal a głoduję na 1400 kcal i potem rozpacz bo na 1800 tycie. Normalnie humor mi tym wpisem poprawiłaś:)

Wiesz wcześniej nie byłam taka mądra. Po pierwsze nie wiedziałam, że jestem chora, myślałam że tyje bo lubię jeść i się nie ruszam. Przy czym przytyłam ok 20 kg w niecały rok, a jadłam tak jak zawsze do tego mialam więcej ruchu z racji pracy. Dopiero w ciazy dowiedziałam się że mam niedoczynność, potem trafiłam na rewelacyjnego endokrynologa, który drążył temat tego nagłego tycia, przebadał mnie wzdłuż i wszerz. I wyszło io. Wcześniej stosowałam rozne diety np dukana, próbowałam dr Dąbrowskiej post warzywno owocowy. I teraz też czasami robię sobie dietę a'la dukana, ale  polega to na tym, że zwiększam ilość białka, pilnuje zdrowych wegli, i np sama piekę bułki i nie eliminuje warzyw i owoców. Post chciałabym kiedyś zrobić zdrowotnie, ale właśnie boję się że będzie za mało węgli. Trudno je osiągnąć samymi warzywami dozwolonymi w poście. Problemem jest to, że na io węgle powodują tycie, a bez węgli tarczyca będzie zdychać. Trudno to pogodzić i w sumie dopiero glucophage mi pomógł, od marca schudłam ok 10 kg.

Pasek wagi

Mam cały metaboliczny pakiet na karku i to bzdura, że węgle powodują tycie. Jem kilkanaście kromek chleba dziennie (jeżeli mam dwa kanapkowe posiłki) + obiad, warzywa, owoce, orzechy w nielimitowanych ilościach i waga od 5 lat stała. Owszem węgle kiedy jest ich dużo po prostu zatrzymają mi 2-3 kg wody, przyzwyczaiłam się i wiem, że jeżeli tylko zmniejszę ich ilość w ciągu 3-4 dni to zejdzie. Ale zupełnie mi to nie przeszkadza, jem głównie węglowo/tłuszczowo (np. nie ma u mnie dnia bez paczki orzechów). Wszystko jest kwestią jakości pożywienia - pewnie, gdybym zaczęła zamiast domowego ciasta paczkami wcinać kupne, śmieciowe ciasteczka czy białe bułeczki z marketu niewątpliwie, tyłek znowu urósłby mi w ekspresowym tempie od tego syfu. Też mam mądrego endokrynologa i absolutnie, jeżeli w ogóle cięcie kcal to jest właśnie za 10% max przy dużej otyłości do 15%. A IO - rzadko ktoś, kto przez dłuższy czas ma sporą nadwagę/otyłość jej nie ma i tak zawsze było tylko nikt tego nie diagnozował i problem nie był rozdmuchiwany. Przecież nadmierna tkanka tłuszczowa w okolicy narządów wewnętrznych od zawsze powodowała spadek ich wrażliwości na insulinę i to nie jest nagłe, kosmiczne odkrycie.

Pasek wagi

Przymusowa, mądrze piszesz. Ja jem normalnie węgle z Pieczywa, kasz itp. Po prostu wtedy waga spada bardzo powoli ok 1 kg miesięcznie. Jak zmniejszę ich ilość to wtedy chudnę całe 2-3 kg miesięcznie. Jak juz mam zastój to sobie robie takie 2 tygodnie z mniejszą ilością wegli żeby się trochę zmotywować. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.