Temat: szczaw durne pytanie

Zawsze robilam szczawiowa ze swiezych lisci.  Jako, ze jest zima i nie ma takich kupilam w sloiku szczaw kiszony/konserwowy czy da sie z niego zrobic szczawiowa, czy sie nie nadaje?

Ves91 napisał(a):

kobitka.zgrabna napisał(a):

Zawsze robilam szczawiowa ze swiezych lisci.  Jako, ze jest zima i nie ma takich kupilam w sloiku szczaw kiszony/konserwowy czy da sie z niego zrobic szczawiowa, czy sie nie nadaje?
Nie nadaje się! Uwielbiam zupę szczawiową z jajkiem od dziecka. Pamiętam, jak męczyłam mamę, aby mi taką ugotowała, ale nie miała już pomrożonych liści. Poszła do sklepu i popełniła zbrodnię, kupując koncentrat szczawiowy*... Matko Boska, to było tragiczne! Nie dość, że w smaku totalne zero (brak tej charakterystycznej kwaskowości - było totalnie niesmaczne i miałkie), to w zupie non stop znajdowałam twarde blaszki liściowe, bo słój był ich pełen... ?*Nie wiem, czy to jest to samo, o co pytasz, bo nigdy nie słyszałam o kiszonym/konserwowym szczawiu, ale fakt jest taki, że kupny nadawał się tylko do śmieci. Jak szczawiowa, to tylko ze świeżych liści (lub ewentualnie zamrożonych).
nie wpadłam na to by zamrozić liście :D będę pamiętać dzięki :D

Gdzie kupujecie świeży szczaw? Nigdzie w mieście nie widziałam a za dzieciaka babcia przynosiła z podwórka na zupę dla mnie:) zjadlabym

minutka3 napisał(a):

Gdzie kupujecie świeży szczaw? Nigdzie w mieście nie widziałam a za dzieciaka babcia przynosiła z podwórka na zupę dla mnie:) zjadlabym
nie kupuję :D wiosną/latem u rodziców z ogródka podbieram ;D w sumie teraz tak sobie myślę może w doniczce mi urośnie

Ves91 napisał(a):

kobitka.zgrabna napisał(a):

Zawsze robilam szczawiowa ze swiezych lisci.  Jako, ze jest zima i nie ma takich kupilam w sloiku szczaw kiszony/konserwowy czy da sie z niego zrobic szczawiowa, czy sie nie nadaje?
Nie nadaje się! Uwielbiam zupę szczawiową z jajkiem od dziecka. Pamiętam, jak męczyłam mamę, aby mi taką ugotowała, ale nie miała już pomrożonych liści. Poszła do sklepu i popełniła zbrodnię, kupując koncentrat szczawiowy*... Matko Boska, to było tragiczne! Nie dość, że w smaku totalne zero (brak tej charakterystycznej kwaskowości - było totalnie niesmaczne i miałkie), to w zupie non stop znajdowałam twarde blaszki liściowe, bo słój był ich pełen... ?*Nie wiem, czy to jest to samo, o co pytasz, bo nigdy nie słyszałam o kiszonym/konserwowym szczawiu, ale fakt jest taki, że kupny nadawał się tylko do śmieci. Jak szczawiowa, to tylko ze świeżych liści (lub ewentualnie zamrożonych).

to zalezy jak sie trafi, na ogol zupa jest tez dobra (ze swiezego wiadomo ze lepsza) ale bywa roznie. Raz kupilam szczaw w sloiku i byl nie okrojony a mielony , faktycznie cos okropnego, musialam wyrzucic.

kobitka.zgrabna napisał(a):

Ves91 napisał(a):

kobitka.zgrabna napisał(a):

Zawsze robilam szczawiowa ze swiezych lisci.  Jako, ze jest zima i nie ma takich kupilam w sloiku szczaw kiszony/konserwowy czy da sie z niego zrobic szczawiowa, czy sie nie nadaje?
Nie nadaje się! Uwielbiam zupę szczawiową z jajkiem od dziecka. Pamiętam, jak męczyłam mamę, aby mi taką ugotowała, ale nie miała już pomrożonych liści. Poszła do sklepu i popełniła zbrodnię, kupując koncentrat szczawiowy*... Matko Boska, to było tragiczne! Nie dość, że w smaku totalne zero (brak tej charakterystycznej kwaskowości - było totalnie niesmaczne i miałkie), to w zupie non stop znajdowałam twarde blaszki liściowe, bo słój był ich pełen... ?*Nie wiem, czy to jest to samo, o co pytasz, bo nigdy nie słyszałam o kiszonym/konserwowym szczawiu, ale fakt jest taki, że kupny nadawał się tylko do śmieci. Jak szczawiowa, to tylko ze świeżych liści (lub ewentualnie zamrożonych).
nie wpadłam na to by zamrozić liście :D będę pamiętać dzięki :D

Polecam, zupa pierwsza klasa :)

minutka3 napisał(a):

Gdzie kupujecie świeży szczaw? Nigdzie w mieście nie widziałam a za dzieciaka babcia przynosiła z podwórka na zupę dla mnie:) zjadlabym

Zbieram sama, mam swoje miejsce. Czasem jeszcze od wujka dostanę, bo on też jest miłośnikiem szczawiowej i w sezonie zbiera tego sporo.

Pasek wagi

Zależy na jaki się trafi- jak na fajnie kwaśny to zupa wychodzi przepyszna (zawsze kupuję taki zmielony szczaw). Warto wrzucić dwa słoiki na większą ilość bulionu:)

Ves91 napisał(a):

kobitka.zgrabna napisał(a):

Zawsze robilam szczawiowa ze swiezych lisci.  Jako, ze jest zima i nie ma takich kupilam w sloiku szczaw kiszony/konserwowy czy da sie z niego zrobic szczawiowa, czy sie nie nadaje?
Nie nadaje się! Uwielbiam zupę szczawiową z jajkiem od dziecka. Pamiętam, jak męczyłam mamę, aby mi taką ugotowała, ale nie miała już pomrożonych liści. Poszła do sklepu i popełniła zbrodnię, kupując koncentrat szczawiowy*... Matko Boska, to było tragiczne! Nie dość, że w smaku totalne zero (brak tej charakterystycznej kwaskowości - było totalnie niesmaczne i miałkie), to w zupie non stop znajdowałam twarde blaszki liściowe, bo słój był ich pełen... ?*Nie wiem, czy to jest to samo, o co pytasz, bo nigdy nie słyszałam o kiszonym/konserwowym szczawiu, ale fakt jest taki, że kupny nadawał się tylko do śmieci. Jak szczawiowa, to tylko ze świeżych liści (lub ewentualnie zamrożonych).

Moja mama całe życie robiła ze szczawiem ze słoika i zawsze zupa była kwaśna i dobra.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.