Temat: Pierwsza ciąża po 37 roku życia.

Czy któraś z Was urodziła pierwsze dziecko po 37 roku życia? Co o tym sądzicie? Warto w tym wieku jeszcze rozważać macierzyństwo? Kiedy jest już na to za późno?

Pasek wagi

mirabelka2014 napisał(a):

jurysdykcja napisał(a):

lawyer_of_myself napisał(a):

Moja ciocia urodziła jak miała 41 lat. Najlepsze jest to ze tą ciąże znosiła najlepiej, jeszcze lepiej niż jak miała 20 kilka lat :) Urodziła naturalnie i to jeszcze dość szybko. Dziś młody jest zdrowy i rozbrykany :)
A jak będzie nastolatkiem, to będzie mieć 55-60 letnią mamę/babcię. Macierzyństwo to nie tylko ciąża i pierwszy rok po urodzeniu dziecka. 
Dokladnie!Okolice 40 to moim zdaniem juz pozno na ciążę. Potem taki 60 latek chowa 20 latka i kazdy mysli, ze to babcia/dziadek, a nie rodzice. Ja mam 37 lat, corke urodzilam w wieku 30 lat i dzis wsrod rodzicow z jej klasy jestem jedna z najstarszych mam (sa jeszcze tylko 2 mamy w wieku 38 i 39 lat), reszta - 22 -  to same mlode mamy przed 30 )Mam tez znajoma, ktora ma 50 lat i 5 latke w przedszkolu - no na poczatku kaZdy ale to kady myslal, ze to babcia, a nie mama (chociaz kobitka stara sie dobrze konserwowac, no ale nie oszukujmy sie - co by nie robila, to i tak nie bedzie wygladac jak inna przed 30ka).

o to chodzi w życiu, żeby mieć gdzieś co KAŻDY myśli. I tak też wychowywać swoje dzieci.

sarulka1975 napisał(a):

W wieku 55 czy 60 lat dziecko już będzie dorosłe a nie nastoletnie. Średnio 57 lat minus 37 równa się 20 lat. Nie dramatyzujmy z tym wiekiem bo 60 latka dzisiaj to już też nie to samo co kiedyś. Kobiety dzisiaj w tym wieku podróżują po świecie z małymi wnuczkami, bawią się, są jeszcze aktywne zawodowo i są zadbane. Potrafią być wsparciem dla swoich dorosłych dzieci kiedy tego trzeba i potrafią zająć się wnukami więc dlaczego my za 20 lat w przyszłości miałybyśmy być za stare dla 20 letnich synów czy córek? Mam porównanie bo pierwsze dziecko urodziłam nie wiele po 20 r.ż  a drugie mając 37 lat i nie czuję jakiejś znacznej różnicy w swoich siłach jeśli chodzi o macierzyństwo choć młodsze dziecko to wulkan energii, charakterny i absorbujący na maksa 24 na dobę nawet znajome osoby są w szoku skąd w nim tyle energii i pomysłów. Starszy syn był o wiele spokojniejszym dzieckiem więc tym bardziej powinnam czuć dzisiaj brak sił. Nie wiem dlaczego młodsze kobiety myślą, że są ekspertami nawet w tej kwestii skoro po pierwsze nie dobiły jeszcze do tego wieku i nie mają pojęcia jak się czuje kobieta , po wtóre nie rodziły w tym wieku dziecka. Już nie długo... bo czas leci błyskawicznie będą obchodzić 40 ste urodziny, może nawet z dzidziusiem na rękach bo życie jest przewrotne i człowiek też zmienia swoje poglądy z wiekiem. Może wtedy przypomną sobie co tutaj wypisywały i będą szczęśliwe, że tak bardzo się myliły w swoich kategorycznych  opiniach. 

Duzo w tym prawdy, co Pani napisala. Ale z drugiej strony... z moich obserwacji ludzie teraz mlodziej umieraja, malo kto dozywa tej 60ki lub umiera tuz po 60tce. w moim otoczeniu ciagle slysze, ze ktos umarl - w wieku 50 paru lat, wiekszosc nie dozyla nawet tych 60 lat lub max 62, 63... I co potem? taki 20 latek zostanie sam. Wiem, ze choroba moze przyjsc w kazdej chwili i w kazdym wieku, ale jednak mysle, ze mamy wieksza szanse na dluzsze bycie z dziecmi rodzac je wczesniej; ja tam chcialabym doczekac wnukow:) A czy rodzac dziecko w okolicach 40 mialabym szanse doczekac wnukow? jesli moje dziecko chcialaby tez miec dziecko dopiero w wieku 40 lat to szanse na zobaczenie wnukow sa jednak nikle.

Phantasm napisał(a):

mirabelka2014 napisał(a):

jurysdykcja napisał(a):

lawyer_of_myself napisał(a):

Moja ciocia urodziła jak miała 41 lat. Najlepsze jest to ze tą ciąże znosiła najlepiej, jeszcze lepiej niż jak miała 20 kilka lat :) Urodziła naturalnie i to jeszcze dość szybko. Dziś młody jest zdrowy i rozbrykany :)
A jak będzie nastolatkiem, to będzie mieć 55-60 letnią mamę/babcię. Macierzyństwo to nie tylko ciąża i pierwszy rok po urodzeniu dziecka. 
Dokladnie!Okolice 40 to moim zdaniem juz pozno na ciążę. Potem taki 60 latek chowa 20 latka i kazdy mysli, ze to babcia/dziadek, a nie rodzice. Ja mam 37 lat, corke urodzilam w wieku 30 lat i dzis wsrod rodzicow z jej klasy jestem jedna z najstarszych mam (sa jeszcze tylko 2 mamy w wieku 38 i 39 lat), reszta - 22 -  to same mlode mamy przed 30 )Mam tez znajoma, ktora ma 50 lat i 5 latke w przedszkolu - no na poczatku kaZdy ale to kady myslal, ze to babcia, a nie mama (chociaz kobitka stara sie dobrze konserwowac, no ale nie oszukujmy sie - co by nie robila, to i tak nie bedzie wygladac jak inna przed 30ka).
o to chodzi w życiu, żeby mieć gdzieś co KAŻDY myśli. I tak też wychowywać swoje dzieci.

Ale dzieciom tez jest wtedy niejednokrotnie wstyd, bo inne dzieci sie smieja, ze ich babcia zamiast mamy chowa.

Jedyne co mnie martwi w ciąży po 35. r.ż to większe ryzyko chorób genetycznych. ( sami się zastanawiamy nad 3 i pewnie się przed 36 /37 r.ż z porodem nie wyrobię) To czy ktoś sobie pomyśli, że jestem babcią czy ciocią dla mojego dziecka mam głęboko w nosie. Poza tym mam plan by w dobrym zdrowiu dożyć do 90. Wiec będzie czas i na dzieci i na wnuki i na żałowanie ze się nie zdecydowałam 

Pasek wagi

mirabelka2014 napisał(a):

Phantasm napisał(a):

mirabelka2014 napisał(a):

jurysdykcja napisał(a):

lawyer_of_myself napisał(a):

Moja ciocia urodziła jak miała 41 lat. Najlepsze jest to ze tą ciąże znosiła najlepiej, jeszcze lepiej niż jak miała 20 kilka lat :) Urodziła naturalnie i to jeszcze dość szybko. Dziś młody jest zdrowy i rozbrykany :)
A jak będzie nastolatkiem, to będzie mieć 55-60 letnią mamę/babcię. Macierzyństwo to nie tylko ciąża i pierwszy rok po urodzeniu dziecka. 
Dokladnie!Okolice 40 to moim zdaniem juz pozno na ciążę. Potem taki 60 latek chowa 20 latka i kazdy mysli, ze to babcia/dziadek, a nie rodzice. Ja mam 37 lat, corke urodzilam w wieku 30 lat i dzis wsrod rodzicow z jej klasy jestem jedna z najstarszych mam (sa jeszcze tylko 2 mamy w wieku 38 i 39 lat), reszta - 22 -  to same mlode mamy przed 30 )Mam tez znajoma, ktora ma 50 lat i 5 latke w przedszkolu - no na poczatku kaZdy ale to kady myslal, ze to babcia, a nie mama (chociaz kobitka stara sie dobrze konserwowac, no ale nie oszukujmy sie - co by nie robila, to i tak nie bedzie wygladac jak inna przed 30ka).
o to chodzi w życiu, żeby mieć gdzieś co KAŻDY myśli. I tak też wychowywać swoje dzieci.
Ale dzieciom tez jest wtedy niejednokrotnie wstyd, bo inne dzieci sie smieja, ze ich babcia zamiast mamy chowa.

Dla dziecka w wieku szkolnym każda osoba powyżej 26 rż jest stara. To dorośli swoim gadaniem sprawiają, że dzieci powtarzają takie głupoty....

to trzeba wytłumaczyć dziecku, że to wstyd wstydzić się rodzica. Tak dalej idąc: To co teraz dziecko ma się wstydzić bo mama jest grubsza? nie ma prawo jazdy? nie ma firmy? ma krótkie włosy? ma albo nie ma hybryd? bo tato jest łysy mimo 25 lat? albo ma duże zęby?

Swoją drogą jak rodzice są fajni, to dziecko w życiu nie przyjdzie do głowy wierzyć w takie głupoty.

mirabelka2014 napisał(a):

sarulka1975 napisał(a):

W wieku 55 czy 60 lat dziecko już będzie dorosłe a nie nastoletnie. Średnio 57 lat minus 37 równa się 20 lat. Nie dramatyzujmy z tym wiekiem bo 60 latka dzisiaj to już też nie to samo co kiedyś. Kobiety dzisiaj w tym wieku podróżują po świecie z małymi wnuczkami, bawią się, są jeszcze aktywne zawodowo i są zadbane. Potrafią być wsparciem dla swoich dorosłych dzieci kiedy tego trzeba i potrafią zająć się wnukami więc dlaczego my za 20 lat w przyszłości miałybyśmy być za stare dla 20 letnich synów czy córek? Mam porównanie bo pierwsze dziecko urodziłam nie wiele po 20 r.ż  a drugie mając 37 lat i nie czuję jakiejś znacznej różnicy w swoich siłach jeśli chodzi o macierzyństwo choć młodsze dziecko to wulkan energii, charakterny i absorbujący na maksa 24 na dobę nawet znajome osoby są w szoku skąd w nim tyle energii i pomysłów. Starszy syn był o wiele spokojniejszym dzieckiem więc tym bardziej powinnam czuć dzisiaj brak sił. Nie wiem dlaczego młodsze kobiety myślą, że są ekspertami nawet w tej kwestii skoro po pierwsze nie dobiły jeszcze do tego wieku i nie mają pojęcia jak się czuje kobieta , po wtóre nie rodziły w tym wieku dziecka. Już nie długo... bo czas leci błyskawicznie będą obchodzić 40 ste urodziny, może nawet z dzidziusiem na rękach bo życie jest przewrotne i człowiek też zmienia swoje poglądy z wiekiem. Może wtedy przypomną sobie co tutaj wypisywały i będą szczęśliwe, że tak bardzo się myliły w swoich kategorycznych  opiniach. 
Duzo w tym prawdy, co Pani napisala. Ale z drugiej strony... z moich obserwacji ludzie teraz mlodziej umieraja, malo kto dozywa tej 60ki lub umiera tuz po 60tce. w moim otoczeniu ciagle slysze, ze ktos umarl - w wieku 50 paru lat, wiekszosc nie dozyla nawet tych 60 lat lub max 62, 63... I co potem? taki 20 latek zostanie sam. Wiem, ze choroba moze przyjsc w kazdej chwili i w kazdym wieku, ale jednak mysle, ze mamy wieksza szanse na dluzsze bycie z dziecmi rodzac je wczesniej; ja tam chcialabym doczekac wnukow:) A czy rodzac dziecko w okolicach 40 mialabym szanse doczekac wnukow? jesli moje dziecko chcialaby tez miec dziecko dopiero w wieku 40 lat to szanse na zobaczenie wnukow sa jednak nikle.

Dokładnie 

No mój tata miał 39 lat, kiedy się urodziłam i pamiętam,  że zawsze się o niego bałam, jak byłam dzieckiem. Że zachoruje, że umrze, że coś mu się stanie (kiedy pracował fizycznie). Jak pomyślę o tym, że moja mama, teraz podchodząca do 60ki miałaby użerać się ze mną, gdy miałam 16-17 lat, to mi się robi słabo. Ba, mimo, że moi rodzice są dobrze zakonserwowani, to widzę różnicę w ich poziomie intelektualnym, cierpliwości, sposobach spędzania wolnego czasu w porównaniu do tego, co było 10 lat temu. 40 letnia kobieta, może jeszcze być w bardzo dobrej formie, to po 50ce i już ciężko znaleźć taką, która będzie mieć tyle siły, co trzydziestoparolatka - a w tym wieku będą najmłodsze mamy w klasie jej dziecka. 

Ok, ja wiem, że pieniądze, kariera, czasem wypadki losowe różnie kształtują nasze życie i wybory, ale jakoś mnie drażni mówienie, że macierzyństwo w tym wieku jest biologicznie tak samo odpowiednie, jak w wieku 20 lat. To tak jak z lasiami na vitce, które z uporem maniaka twierdzą, że dla nich bmi na niedowagę jest ok i ich normy nie obowiązują.

MirandaMarianna napisał(a):

Jedyne co mnie martwi w ciąży po 35. r.ż to większe ryzyko chorób genetycznych. ( sami się zastanawiamy nad 3 i pewnie się przed 36 /37 r.ż z porodem nie wyrobię) To czy ktoś sobie pomyśli, że jestem babcią czy ciocią dla mojego dziecka mam głęboko w nosie. Poza tym mam plan by w dobrym zdrowiu dożyć do 90. Wiec będzie czas i na dzieci i na wnuki i na żałowanie ze się nie zdecydowałam 

Plan to moze Pani miec, zycze, by wypalil:)

Znalam takich, co to zdrowo zyli, badali sie, dbali o siebie pod kazdym kątem, a juz dawno ich tu na tym swiecie nie ma... 

jurysdykcja napisał(a):

No mój tata miał 39 lat, kiedy się urodziłam i pamiętam,  że zawsze się o niego bałam, jak byłam dzieckiem. Że zachoruje, że umrze, że coś mu się stanie (kiedy pracował fizycznie). Jak pomyślę o tym, że moja mama, teraz podchodząca do 60ki miałaby użerać się ze mną, gdy miałam 16-17 lat, to mi się robi słabo. Ba, mimo, że moi rodzice są dobrze zakonserwowani, to widzę różnicę w ich poziomie intelektualnym, cierpliwości, sposobach spędzania wolnego czasu w porównaniu do tego, co było 10 lat temu. 40 letnia kobieta, może jeszcze być w bardzo dobrej formie, to po 50ce i już ciężko znaleźć taką, która będzie mieć tyle siły, co trzydziestoparolatka - a w tym wieku będą najmłodsze mamy w klasie jej dziecka. Ok, ja wiem, że pieniądze, kariera, czasem wypadki losowe różnie kształtują nasze życie i wybory, ale jakoś mnie drażni mówienie, że macierzyństwo w tym wieku jest biologicznie tak samo odpowiednie, jak w wieku 20 lat. To tak jak z lasiami na vitce, które z uporem maniaka twierdzą, że dla nich bmi na niedowagę jest ok i ich normy nie obowiązują.

100 % sie zgadzam

Ale tutaj na vitce wszystko jest zawsze piekne i wspaniale, cudowne matki po 50tce tryskajace energia wieksza niz 20 czy 30 latka, piekne, madre, bogate itp itd... a prawdziwe zycie ich nie dotyczy, one wola zyc pieknym zyciem z forum internetowego

mirabelka2014 napisał(a):

MirandaMarianna napisał(a):

Jedyne co mnie martwi w ciąży po 35. r.ż to większe ryzyko chorób genetycznych. ( sami się zastanawiamy nad 3 i pewnie się przed 36 /37 r.ż z porodem nie wyrobię) To czy ktoś sobie pomyśli, że jestem babcią czy ciocią dla mojego dziecka mam głęboko w nosie. Poza tym mam plan by w dobrym zdrowiu dożyć do 90. Wiec będzie czas i na dzieci i na wnuki i na żałowanie ze się nie zdecydowałam 
Plan to moze Pani miec, zycze, by wypalil:)Znalam takich, co to zdrowo zyli, badali sie, dbali o siebie pod kazdym kątem, a juz dawno ich tu na tym swiecie nie ma... 
Jasne - w wypadku tez można zaginąć z dnia na dzień. Ja jednak wolę takie podejście do życia niż ciagle malkontenctwo i zakładanie, że 60 letnia kobieta to juz tylko starość i smierć. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.