- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 lutego 2018, 15:20
Moja wyczekiwana i chciana córka ma juz 1,5roku.Będac w ciąży nie mogłam się doczekać kiedy ją pocałuję na powitanie. Mimo trudnego porodu byłam najszczesliwsza mama na swiecie. Byłam dumna ze ją mam,zmeczona ale nie przeszkadzaly mi ani kolki ani nocne wstawanie. Nie miałam zbyt wiele pomocy od meza bo wiecznie wyjezdzal w delegacje ale dobrze sobie radziłam. Przełom nastąpił około pierwszych urodzin małej.
Zycie to dla mnie koszmar, dziecko jest tak absorbujące ze boje się każdego kolejnego dnia.Wieczny ryk wrzask i obsrane pieluchy. Nie nadaje się na matke, nie odpowiada mi to ze musze nią być. Czuje się bezuzyteczna... Wegetuje. Jestem tylko matka,jestem nikim.
Tesknie za czasami gdzie byłam singielka, wazylam dużo mniej niż teraz( nadal nie mogę pozbyć się zbędnych kg), chodziłam na silownie, angielski, zajecia z rysunku które tak kochałam...a teraz? Nie mam czasu nawet książki poczytać bo wiecorem jestem tak zmeczona ze o 21 już ide spac. Codzienne pobudki o 4rano daja mi w kosc. Dodatkowo spie na podłodze ponieważ dziecko zajęło moje łozko. Próbowalam wszystkiego żeby zasypialo u siebie...kiedyś nawet przy próbie położenia jej w swoim lozeczku sąsiedzi przyszli bo mała tak wyła ze myśleli ze jej krzywdę robie:-(
Jestem z dzieckiem sama 24 na dobe. O wszystko jest wrzask. Od trzech dni nie bylam z nia na spacerze bo przy ubieraniu tez jest awantura. Kilka razy wzielam opiekunke żeby wyjść gdzies sama. Nie podzialalo. Caly czas myslalam o tym ze po powrocie do domu ten koszmar się zacznie na nowo. Zaluje. to był zyciowy bląd. Najgorsze jest to ze czuje ze już w zyciu mnie nic nie czeka...a miałam tyle planów. Boje się. To nie jest chwilowa znizka formy czy użalanie się nad sobą. Ten stan trwa już od kilku mieisiecy.
Najgorsze jest to ze nerwy mi puszczają. Kilka razy szarpnelam dzieckiem i raz zamknelam w pokoju żeby się uspkoic.Krzycze na nie chociaż wiem ze nie powinnam. Staram się być dobra matka, ale coraz rzadziej mi wychodzi Boje się ze kiedyś zrobie jej albo sobie krzywdę .Ide spac ze lzami w oczach bo wiem co mnie czeka rano. Jeżeli tak ma wygladac moje dalsze zycie to wole umrzec. Naprawde. Kiedy jakas kolezanka zachodzi w ciaze to gratuluje jej bo widze jak się cieszy, a w glebi duszy wspłczuje bo ona jeszcze nie wie co ją czeka. Jestem sfrustrowana i nieszczesliwa...
Czuje ze wpieprzyłam się w najgorsze bagno w którym ugrzęzłam po uszy. Najchetniej bym nie wynurzala się z łóżka. Mysle o psychologu ale czy on mi pomoze skoro obraz matki w Polsce jest tak gloryfikowany? :-(
13 lutego 2018, 15:26
ale co Ci da uzalanie nad sobą? Idź do psychologa. Niestety ale macierzyństwo to orka na ugorze Ameryki nie odkrylas
Powodzenia
13 lutego 2018, 15:26
Nie jesteś w tym sama, wbrew pozorom jest wiele kobiet w takiej sytuacji jak ty i z takim myśleniem. Koniecznie idź do psychologa, nie zwlekaj.
13 lutego 2018, 15:30
idz do psychiatry, bo moze to depresja a szkoda, zebys sie na dziecku wyzywala, jeszcze zaczniesz szarpac, skoro juz tak reagujesz.
Poza tym maz nie moze pracy zmienic, by cie odciazyc?
Mam nadzieje, ze z miesiaca na miesiac dziecko bedzie mniej absorbujace.
13 lutego 2018, 15:38
Moim zdaniem powinnaś byś konsekwentna i nie ulegać we wszystkim dziecku ( Dziecko wyczuło że mamę urobi krzykiem ) .
Krzykiem i szarpaniem - nic nie zdziałasz . Agresja - rodzi agresję , będzie bardziej się buntować . Tłumacz .....nawet jeśli miałabyś 100 razy w ciągu dnia mówić o tym samym :)
Chwal i nagradzaj dziecko jeśli jest grzeczne,ale też zastosuj kary czytaj " karny jeżyk " :)
A psycholog też nie zaszkodzi .
13 lutego 2018, 15:41
i kto Cie niby okłamał ? myślisz dlaczego kobiety odwlekają macierzyństwo ile tylko mogą ? bo to jest orka. reklamy pampersów Cie oszukały ? pora chyba dorosnąć.. dziecko nie jest małe całe życie, w końcu wyrosnie. natomiast powinnaś przede wszystkim w tej chwili poszukać pomocy. od samego początku chciałaś wziąć wszystko na siebie ? mąż powinien Cie wspierać, w końcu to wasze dziecko. może psychiatra, a może właśnie ktoś kto podpowie Ci jak radzić sobie z dzieckiem. nie masz zupełnie nikogo do pomocy?
13 lutego 2018, 15:45
Rozumiem Cię doskonale, mam tak samo :/ też bardzo tęsknię za czasem kiedy nie byłam jeszcze mama, ale czasu nie cofniemy... Macierzyństwo to ciężka harówa..
13 lutego 2018, 15:49
po pierwsze może rzeczywiście psycholog. Dwa masz mame/teściowa? Zeby np ktos ci pomógł w sensie takim ze przyjechała by na kilka dni a wtedy ty bys mogla spokojnie wyjsc gdzieś. Troszkę odsapnac. Nie wiem jak maz czy jest na miejscu czy wyjeździe ale jak jest trochę bardziej go zaangażowac. I Najważniejsze to to ze to minie dziecko urosnie. Serio. A ze spaniem ja mam 2 latke ktora tez spi ze mna w łóżku. Czemu spisz na podlodze spij z dzieckiem. No ja też czasem krzykne na dziecko no niestety jestem tylko człowiekiem i mam nerwy nie ze stali. Ale staram się panowac nad sobą bo to przecież przyniesie wiecej szkody niz pożytku. I na koniec jeszcze nie boj sie i nie wstydz prosic o pomoc. Jesteś mama tak ale jestes tez przedewszystkim kobietą. Może żłobek dla dziecka a Ty do pracy?