- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 listopada 2017, 15:17
Hej, dziewczyny, moja ciążowa beztroska skończyła się. Do niedawna wszystko szło zdumiewająco gładko jak na ciążę bliźniaczą po przejściach (5 lat starań i leczenia niepłodności). Zero dolegliwości, idealne wyniki badań. Aż tu nagle, na przełomie 25 i 26 tc, zaczęła mi się skracać szyjka macicy. Teraz ma tylko 12 mm. Trafiłam do szpitala z zagrożeniem przedwczesnym porodem. Nafaszerowali mnie lekami, dostałam zastrzyki ze sterydów na rozwój płucek u dzieci (na wszelki wypadek). W końcu założyli mi pessar, który ma podtrzymać szyjkę i puścili do domu. Oczywiście się cieszę, że wyszłam ze szpitala, ale mam głównie leżeć do końca ciąży. Zresztą nawet nie bardzo mogę robić cokolwiek innego, bo jak wstaję, to szybko zaczyna mnie boleć. Dzieci są bardzo nisko i naciskają na szyjkę.
Zaczynam teraz 27 tc, do bezpiecznego momentu jeszcze 10 długich tygodni. Boję się o dzieci, tak długo na nie czekałam… No i przeraża mnie bezczynność. Do tej pory byłam dość aktywna, teraz nawet ugotować obiadu nie mogę, nie mówiąc o wyjściu z domu na spacer czy spotkaniu z koleżanką na mieście. Czy któraś z Was ma podobne doświadczenia albo zna kogoś, kto też musiał leżeć, żeby donosić ciążę? Jak sobie z tym poradzić?
7 listopada 2017, 15:25
Moja bratowa miała podobnie w ciąży bliźniaczej. Dodatkowo od 7 miesiąca aż do porodu leżała w szpitalu. Urodziła w 36tc i dzieci są całkowicie zdrowe.
7 listopada 2017, 15:27
ja leżałam, od końca szóstego miesiąca, cześć w szpitalu. Dostawałam na głowę, ale jakoś wytrwałam. Dziecko donoszone i zdrowe. Trzymajcie się!
7 listopada 2017, 15:29
Moja koleżanka niedawno urodziła bliźniaki.
Wiem, ze też pod koniec musiała leżeć, bo też miała jakieś komplikacje, ale nie wiem dokładnie ile to trwało - nie wypytywałam.
W każdym razie dzieci są zdrowe :)
7 listopada 2017, 15:57
Ja znam dziewczynę, która urodziła dziecko w 28 tygodni i jest zdrowe. Jeszcze moment i ciąża będzie może nie donoszona, ale z bardzo dużą szansą na urodzenie maluchów bez większych problemów zdrowotnych. Nie bój się.
7 listopada 2017, 16:08
w pierwszej ciąży wylądowałam na patologii ciąży, na dość krótko bo tylko kilkanaście dni ale leżałam z kobietami które dosłownie musiały leżeć tygodniami. Przynajmniej jesteś wcdomu a nie w szpitalu to bardzo duży plus, na twoim miejscu nadrobilabym wszystkie zaległości czytelnicze, serialowe i filmowe na które normalnie nie ma czasu a jako mama bliźniaków już z pewnością nie będziesz mieć tego czasu na czytanie. Wiem ze leżenie plackiem to nic przyjemnego ale z drugiej strony to tylko pare tygodni w persoektywie całego życia, twojego i dzieci to nic. Powodzenia.
7 listopada 2017, 16:30
Ja miałam nagle cc pod koniec 33 tc - w ciagu kilku dni wszystko zaczęło się psuć, nagle zły zapis ktg, i decyzja lekarza o skończeniu ciąży. Córka jest na szczęście zdrowa, poza tym, ze ma więcej kontroli lekarskich, niż donoszone dzieci, no i jest rehabilitowana ze względu na problemy z napięciem mięśniowym.
Bardzo Ci polecam ten wątek, mnie podniósł na duchu
https://www.babyboom.pl/forum/temat/paulinka-27tc-1100g-37cm.39852/
Edytowany przez Himawari 7 listopada 2017, 16:30
7 listopada 2017, 18:18
Wiem kochana że co bym nie napisała - nie przestaniesz się martwić . Ale pamiętaj stres źle też wpływa na ciążę .
Niestety , ale przy ciąży bliźniaczej często występują komplikacje.Moja znajoma urodziła bliźnięta w 34 tygodniu . Teraz maluszki mają 3 miesiące , wszyscy są w domu ,dobrze się rozwijają ...
Wiem co to jest leżeć w ciąży .Pierwszą poroniłam , drugą praktycznie całą przeleżałam ( miałam też silne krwawienie przez 7 tygodni ) bo była zagrożona.Ale powiem Tobie że nie myślałam o tym że większość czasu spędzam w łóżku szpitalny . Mi się wydaję że my kobiety które chcemy być matkami jesteśmy wstanie mocno zacisnąć zęby i przez to przejść. Przytulam.Dasz radę.
7 listopada 2017, 18:55
Przede wszystkim myśl pozytywnie :) wiem ze cieżko, ale nastawienie to bardzo duzo. Fajnie, ze możesz leżeć w domu. Filmy, seriale, ksiazki ;) każdy tydzien w Reoim przypadku na wagę złota.
7 listopada 2017, 20:54
Ja też w 27 tygodniu trafiłam do szpitala z szyjką 12 mm, a do tego efekt lejka przy wysiłku + skurcze. Też mnie nafaszerowali lekami, dali sterydy. Po tygodniu wróciłam do domu z zaleceniem że mam wstawać tylko do toalety, jak najmniej dotykać brzucha, no ogólnie to głównie leżeć na lewym boku. Wyleżałam tak do 37 tygodnia. Na początku w sporym stresie a potem już z tygodnia na tydzień było coraz łatwiej, bo wiedziałam że syn jest coraz większy i coraz lepiej sobie poradzi w razie ewentualnego porodu. W dniu skończenia 37 tyg dostałam zielone światło na powstanie z kanapy i mogłam już funkcjonować normalnie. Byłam tak wyposzcozna, że jeszcze tego samego dnia pobiegłam na spacer i jogę. Urodziłam tydzień później. Teraz już prawie nie pamiętam tych 10 tygodni. Wydaje mi się że to nie było wcale takie straszne i minęło jak chwila, choć wtedy mój mąż musiał się nasłuchać trochę marudzenia. Nie rób z siebie bohaterki, słuchaj lekarzy i naprawdę leż. Niech mąż się wykaże i zadba o Was. A Ty czytaj książki, oglądaj seriale/filmy/wykłady. Na youtube znajdziesz też sporo filmików z relaksacją (np. trening autogenny schultza) i przede wszystkim staraj się myśleć pozytywnie! Każdy dzień to coraz większa szansa na zdrowie dzieciaków. Trzymam kciuki! :)