Temat: wrabianie w ojcostwo

Apropos tematu o faceci, ktory boi sie wpadki przy braniu tabletek anty przez jego kobiete. To ja mu sie wcale nie dziwie. Znam dziewczyne ktora swiadomie odstawila tabletki, bo chciala 2 dziecko, ale jej maz nie chcial o tym slyszec, bo sytuacja w ich zwiazku byla dosc napieta, a pierwsze dziecko bylo juz nastolatka wiec by latwiej znioslo rozwod w razie czego. A tu babka wymyslila ciaze, maz nieswiadomy i po 9 miesiacach byl kolejny berbec. 

Wg mnie to wielkie swinstwo, prawnie powinno bronic sie mezczyzn w takich sytuacjach. Moze jakies oswiadczenia, ze kobieta bierze pigulki i nie moze ich odstawic bez zgody partnera (?) by w razie takiego widzi mi sie kobiety facet mogl nie placic alimentow na dziecko ktorego nie chcial. Bo to zywcem przywiazywania faceta do siebie lub proba wyludzenia kasy. 

Wiem, ze sa gumki i mogl sie zabezpieczac, ale skoro partnerka od x lat bierze tabletki i nie bylo problemow to pewnie myslal, ze mogl jej ufac.

malutka_myszynia napisał(a):

it.girl napisał(a):

ConejoBlanco napisał(a):

Nie popieram takiego działania, ale czym ono się różni od stosunku przerywanego i tego, że "będzie uważał"? Się uprawia seks, trzeba się liczyć z możliwością ciąży, i tyle. Albo możesz ufać partnerowi, albo nie i to dotyczy obu stron. Może w ogóle oświadczenie, że może ją w piwnicy trzymać, no wtf, w ogóle skąd takie pomysły.
O tym samym pomyslałam. Oświadczenie, ze sama nie możesz decydować o braniu/nie braniu tabletek? Co następne?  ze do lekarza nie moze chodzić sama, bo przecież moze kazać sobie zaaplikowac/wyjąć implant, albo no nie wiem, do apteki? ;>I nie, facet nie powinien być zwolniony z alimentów, z tej prostej przyczyny, że najbardziej ucierpi na tym dziecko. -Abstrahując od tego, że sytuację uwazam za świństwo i brak szacunku do partnera.
Glupie porownanie. Zamkniecie w piwnicy to ograniczenie wolnosci. A co innego oswiadczenie, ze bez zgody partnera (lub poinformowania) nie odstawi sie tabletek jest wg mnie dobrym rozwiazaniem, bo facet wiedzialby, ze ma sie zabezpieczac. Czemu facet ma placic na dziecko ktorego nie chcial? Kobieta moze niechciana ciaze usunac, a facet ma bulic przez 18 lat kase bez prawa glosu?

Czy ty czytasz, co sama piszesz?? "bez zgody partnera nie odstawi tabletek" - nieeee, no skąd, to wcale nie jest ograniczenie wolności, to tylko prawo partnera do decydowania o twoim ciele. Nie chciał mieć dzieci, mógł się sam zabezpieczać i tyle. A pomijając fakt ograniczania wolności to jak udowodnisz, że kobieta nie brała tabletek, a nie że akurat tabletki nie zadziałały (wymioty/ antybiotyk/ etc), ŻADNA antykoncepcja nie daje 100% pewności i z tym dorosły facet się powinien liczyć uprawiając seks.

malutka_myszynia napisał(a):

Cyrica napisał(a):

malutka_myszynia napisał(a):

Skupilyscie sie uparcie na braku gumki i tego, ze z nia sypial (byli malzenstwem, probowali zwiazek ratowac, nie oklamujcie sie, ze w ciezkich chwilach w zwiazku przestajecie sypiac z mezami, albo jak nie stac was aktualnie na dziecko to tez przestajecie z nimi sypiac). A to, ze baba swiadomie przestala brac pigulki i nie poinformowala o tym meza to jakos omijacie. Wina lezy w 100% po jej stronie. Przechodzili juz szybciej kryzysy i nigdy nie probowala zwiazku ratowac zachodzac w ciaze, wiec czemu facet akurat mialby stracic do niej nagle zaufanie? 
yyyyy... bo się prawie rozwodzą i raczej nie z miłości takie rzeczy?
To, ze ratuja zwiazek na terapi to juz prawie rozwod? Czego nie rozumiesz? Mieli problemy, probowali ratowac zwiazek ALE to nie byla dobra sytuacja na decyzje o dziecku, bo ratowanie nie zawsze konczy sie dobrze. Rozwod mogl byc, moglo go nie byc, po prostu byli w ciezkiej sytuacji i to NIE BYL CZAS NA DZIECKO. No ludzie, seks od wiekow nie jest tylko do rozrodu.

ja nie rozumiem? a to ja mam niechciane dzieci czy pan? Myślisz że można się oburzyć, popłakać i ciaża zniknie?

ConejoBlanco napisał(a):

malutka_myszynia napisał(a):

it.girl napisał(a):

ConejoBlanco napisał(a):

Nie popieram takiego działania, ale czym ono się różni od stosunku przerywanego i tego, że "będzie uważał"? Się uprawia seks, trzeba się liczyć z możliwością ciąży, i tyle. Albo możesz ufać partnerowi, albo nie i to dotyczy obu stron. Może w ogóle oświadczenie, że może ją w piwnicy trzymać, no wtf, w ogóle skąd takie pomysły.
O tym samym pomyslałam. Oświadczenie, ze sama nie możesz decydować o braniu/nie braniu tabletek? Co następne?  ze do lekarza nie moze chodzić sama, bo przecież moze kazać sobie zaaplikowac/wyjąć implant, albo no nie wiem, do apteki? ;>I nie, facet nie powinien być zwolniony z alimentów, z tej prostej przyczyny, że najbardziej ucierpi na tym dziecko. -Abstrahując od tego, że sytuację uwazam za świństwo i brak szacunku do partnera.
Glupie porownanie. Zamkniecie w piwnicy to ograniczenie wolnosci. A co innego oswiadczenie, ze bez zgody partnera (lub poinformowania) nie odstawi sie tabletek jest wg mnie dobrym rozwiazaniem, bo facet wiedzialby, ze ma sie zabezpieczac. Czemu facet ma placic na dziecko ktorego nie chcial? Kobieta moze niechciana ciaze usunac, a facet ma bulic przez 18 lat kase bez prawa glosu?
Czy ty czytasz, co sama piszesz?? "bez zgody partnera nie odstawi tabletek" - nieeee, no skąd, to wcale nie jest ograniczenie wolności, to tylko prawo partnera do decydowania o twoim ciele. Nie chciał mieć dzieci, mógł się sam zabezpieczać i tyle. A pomijając fakt ograniczania wolności to jak udowodnisz, że kobieta nie brała tabletek, a nie że akurat tabletki nie zadziałały (wymioty/ antybiotyk/ etc), ŻADNA antykoncepcja nie daje 100% pewności i z tym dorosły facet się powinien liczyć uprawiając seks.

to racja. tego się nawet nie da udowodnić czy danego dnia wzięła tabletkę czy nie. wystarczy, że ją wyjmie z opakowania.

malutka_myszynia napisał(a):

prawnie powinno bronic sie mezczyzn w takich sytuacjach. Moze jakies oswiadczenia, ze kobieta bierze pigulki i nie moze ich odstawic bez zgody partnera (?) by w razie takiego widzi mi sie kobiety facet mogl nie placic alimentow na dziecko ktorego nie chcial.

O jprdl, że co? Albo się komuś ufa, albo nie. Zaufanie nie rośnie na drzewie, trzeba sobie na nie zapracować. Jeśli w związku się nie klei, to nie ma mowy o zaufaniu. Ja bym do wyra się nie pakowała na pewniaka w takiej sytuacji. Wiemy wszyscy skąd się dzieci biorą i jak robić, żeby ich nie było. Jak facet idzie na całość bez gumki to zrzuca odpowiedzialność za "brak dziecka" na kobietę. Coś za coś, wolny wybór. A w razie co pretensje do siebie, że mógł założyć a tego nie zrobił. 

Już omijając wszystkie zawiłości sytuacji. Jeżeli ona go okłamała, to ona jest w 100% winna i tyle. Kłamstwa się nie usprawiedliwia.

Pasek wagi

jestem takiego samego zdania jak dziewczyny - jak się myśli o rozstaniu, to się raczej nie seksi lub używa turbo zabezpieczeń, właśnie na wypadek, że się małżeństwo jednak rozpadnie. jak się nie układa u mnie, to seks, to ostatnie na co mam ochotę.  uważam, że wrabianie w dziecko jest ohydne i powinien być jakiś system, który chroni mężczyzn - co w praktyce jest raczej nie możliwe, bo nie udowodnisz, że nie łyknęła tej 1 tabletki. i jednak nie zgadzam się z Cyricą - zaufanie w związku, zwłaszcza długoletnim, nie dotyczy tylko masła. mam implant w ramieniu i mogłabym go w każdej chwili wyjąć i nie mówić słowa mężowi - on mi ufa, więc czemu miałby zakładać prezerwatywę....po to wszczepiłam ten szajs, żeby nie musiał tego robić.  nie znam, na szczęście, takich dziewczyn, które posunęłyby się do czegoś takiego.

Pasek wagi

malutka_myszynia napisał(a):

Skupilyscie sie uparcie na braku gumki i tego, ze z nia sypial (byli malzenstwem, probowali zwiazek ratowac, nie oklamujcie sie, ze w ciezkich chwilach w zwiazku przestajecie sypiac z mezami, albo jak nie stac was aktualnie na dziecko to tez przestajecie z nimi sypiac). A to, ze baba swiadomie przestala brac pigulki i nie poinformowala o tym meza to jakos omijacie. Wina lezy w 100% po jej stronie. Przechodzili juz szybciej kryzysy i nigdy nie probowala zwiazku ratowac zachodzac w ciaze, wiec czemu facet akurat mialby stracic do niej nagle zaufanie? 

A skąd wiecie że przestała brać? Może kupiła w necie tabletki na odchudzanie, albo antydepresanty, albo nawet dostała rozwolnienia i juz tabletki mogły się nie wchłonąć 

Pasek wagi

Mati, a czy Ty czytałaś co autorka napisała? Zarzewiem konfliktu było to, że pani chciała drugie dziecko a pan nie, zaczeło się ocierać o rozwód, a Ty porównujesz zaufanie w takiej sytuacji do swojego zwiazku? Temat jest o wrabianiu, a nie o normalnych, zdrowych stosunkach małżeńskich. Pan nie chciał mieć dzieci, ale miał tez wysoki poziom skłonności do ryzyka, no i ups... 

paranormalsun napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

wg mnie jak ktoś bardzo bardzo nie chce na daną chwilę dziecka to nie widzę nic dziwnego, że chce mieć prawie 100% pewności, że wpadki nie będzie. a świrowanie, że ma dochodzić w środku jest trochę.. ekhem.. dziwne
chyba nie wiesz o czym mówisz. Dziwne? że chce stosunku do końca? To zupełnie normalne, a stosunek przerwany czesto prowadzi do oziębłości i frustracji kobiet. To nie jest żadne świrowanie, to zupełnie normalne, że kobieta chce czegoś dla siebie z tego seksu. I po coś te tabletki bierze. Jak facet się boi to niech używa gumek, a nie myśli tylko o sobie.

wiem, o czym mówię. jak nie chciałam dziecka to w życiu nie zgadzałam się na "do końca" bez kondomów a tylko z tabletkami, które bywają zawodne w pewnych sytuacjach. teraz jak jesteśmy na etapie, że niedługo się będziemy starać to jasne, że nie ma problemu. ludzie tak nieodpowiedzialnie podchodzą do seksu, a później dramat bo wpadka.. jak ktoś sobie nie wyobraża zostać tatą to co w tym dziwnego że uważa jak tylko może ? to jest właśnie odpowiedzialność. jak jej zależy by w niej dochodził niech założy gumkę i tyle.

p.s. orgazm można mieć nie tylko od penetracji ( i większość doświadcza tego "drugiego") to nie wiem jaki jest sens bronienia tego dochodzenia do końca :P tym bardziej że mogą się dogadać, że najpierw ona mu dogadza, a później rewanż ;-) no albo te prezerwatywy. żadna z was nigdy się nie bała ciąży?;)

malutka_ - jak facet "wlewa do oporu" to znaczy, że z możliwością ciąży się w 100% liczy, to jest wręcz świadome doprowadzanie do ciąży!! A "liczenie" na partnerkę i obwinianie ją, że zaszła a on nie chciał nie ma znaczenia. Bo tabletki zawsze można zapomnieć, zawsze można coś zjeść lub wypić, co osłabi jej działanie itp. Jeszcze młodziutkie dziewczyny często mają zachwiane hormony itp. Kobieta zabezpiecza siebie, a facet powinien siebie, nie ma "bo partnerka mnie złapała na dziecko". To najbardziej idiotyczne tłumaczenie ever. Tak jak laska będzie mówić o facecie "bo mnie złapał na dziecko" jak powiedział, że wyjmie w porę, a nie wyjął. Głupota. Za głupotę się płaci. A jak facet debil to tym bardziej. 

Mam młodszego brata i od nastoletniego wieku mu tłumaczę, że on jest odpowiedzialny za to, żeby się zabezpieczać. Jak zajdzie, to będzie taka sama jego wina, więc niech ON uważa i się zabezpiecza. To chyba logiczne.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.