- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
17 lipca 2017, 12:10
Drogie Mamy (i Tatusiowie, jeśli takowi są),
jak udało Wam się odstawić dziecku smoczek? Ile lat (miesięcy) miało Wasze dziecko w tym momencie? Jakimi metodami się posłużyłyście/liście?
Moje dzieci mają 2 lata i 3 miesiące i wiem, że to już najwyższa pora, by się smoków pozbyć. Wcześniej zostały drastycznie ograniczone, tj. podawałam je tylko do zasypiania w dzień (jedna drzemka) oraz wieczorem. Dzieci nie używały smoczków w ciągu dnia w ogóle, nawet w czasie ataków histerii. Niestety nie wiem jak postępowała babcia, która zajmuje się dziećmi w godzinach mojej pracy. Niestety zdarzały się też częste pobudki i w nocy i wtedy ja smoki dawałam.
Jako, że w czasie urlopu planuję odpieluchowanie, postanowiłam smoczków pozbyć się wcześniej, żeby nie robić obu rzeczy na raz. Obydwa (mam bliźniaki) były już przegryzione. W ubiegły poniedziałek obcięłam końcówkę i tak każdego dnia po trochu. Teściowa uznała pomysł za szalony, bo ona by solą smoczki posypała. Ja jednak trzymałam się ucinania i zauważyłam, że zainteresowanie smoczkiem drastycznie spada. W piątek po pracy wytłumaczyłam dzieciom, że smoczki psują się ze starości. Nie bardzo dało się je już ssać wiec zostały rzucone na podłogę. Zabrałam i schowałam. Od tamtej pory leżą w szufladzie. Zapasowe, całkowicie dobre, wyrzuciłam w sobotę do śmieci, żeby mnie nie kusiło podać ;)
Drzemki w dzień zostały. Usypianie trwa dłużej, ale udaje się. Płaczu w nocy nie ma i o dziwo, syn, który budził się często na smoka, przesypia mi całe noce (dziś był płacz o 5, ale to już właściwie rano). Także poszło nad wyraz łatwo. Żadnych histerii czy błagań o smoczek.
A u Was jak to było? Jakieś rady macie dla mnie na teraz? Chyba pozostaje mi pozostałości smoczków wyrzucić i przetrzymać ewentualne nocne histerie.
20 lipca 2017, 13:25
Kurcze a ja bym chciała zasmoczkowac dziecko :-P ma dopiero miesiąc i nie chce nawet do buzi wziąć smoka a chciałam jej dawać bo jakby mogła to by od butli nie obchodziła i ja już nie wiem czy ona nie czuje zasycenia czy po prostu ten efekt ssania jej się podoba
Myślę że jak jej smoczek nie zadowala może być glodna. Ja tez tak.mialam
22 lipca 2017, 00:00
Właśni ja dziwię się jak widzę 2-3 letnie dzieci ze smokami jakby to jakieś niemowlaki były nie mówią już o mogących się pojawić wadach zgryzu, wadach wymowy, o nauce samodzielnego uspokajania się itp. .
Owszem smok wiele rozwiązuje , bo rodzic daje smoka i ma dziecko z głowy, szybkie zasypianie, szybkie opanowanie płaczu itp. Akurat mąż czy dziadkowie chętnie korzystali ze smoka , ale ja ograniczałam z wiekiem i około roku smok był tylko podczas rehabilitacji i tylko w trakcie apogeum ząbkowania, ewentualnie w okresach wzmożonej marudności, ale wyjątkowo
Widziałam jak koleżanki miały problemy z odsmokowaniem, bo za długo z tym zwlekały i nie chciałam tego samego. Odsmokowanie zaczyna się kiedy dziecko jeszcze nie jest takie świadome, 2 latka to już póżno i potem należy spodziewać się buntu dziecka itp.
Jakoś po 16 miesiącach po prostu schowałam wszystkie smoki w czarną dziurę i koniec. 2-3 dni dziecko było bardziej marudne z powodu samej świadomości zniknięcia smoka, a potem było już ok. Jak sama znalazła smoka po tygodniu to kilka razy cmokła, a potem mi oddała , bo stwierdziła, że to już nie jest dla niej,. Efekt taki uzyskałam, bo już po skończeniu roku ten smok był drastycznie ograniczany i wszystko rozłożyło się w czasie.
Natomiast rady takie, że trzeba przetrzymać. Jak koło roku zaczęłam ograniczać smoka to dawałam dziecku smoka do snu tylko jak samo chciało, ja nie wpychałam do buzi, właśnie wczoraj widziałam w busie jak jakaś mama 2,5 letniemu grzecznemu dziecku dała od tak do buzi smoka jakby to było coś naturalnego. Potem już dawałam smoka nie za każdym razem kiedy dziecko chciało , aż w końcu w ogóle przestałam dawać do spania ograniczając smoka do wyjątkowych sytuacji. Nie raz namęczyliśmy się dziecko nie umiało zasnąć przez 2 h, ale trudno takie życie.
Zresztą w jakimś tam okresie niby zanika potrzeba ssania i ja też to zuważyłam, że jak dziecko nie miało w zasiągu ręki smoka to potrafiło coraz częściej usypiać bez jego pomocy, albo wypluwało smoka w nocy. Ja też czekałam aż dziecko zaśnie i wyjmowałam zaraz po uśnieciu tego smoka.
Edytowany przez Noma_ 22 lipca 2017, 00:09
24 lipca 2017, 11:08
Dzięki za wypowiedź i rady Noma, ale przeżyliśmy i to praktycznie bez problemu. Pewnie mogłam to zrobić znacznie wcześniej. Smoki zapasowe, jak i te pocięte wyrzuciłam, żebym się nie złamała w sytuacji kryzysowej. Kilka razy złapałam się na tym, że gdy zaczynała się jakaś histeria to myślałam o smoczku i w naturalnym odruchu podałabym go. Na szczęście nie miałam już czego podać, także odsmoczkowanie zakończone sukcesem.