- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
10 czerwca 2017, 13:04
Cześć, jestem załamana,muszę się wyżalić ;(( Mam roczną córeczke, kocham ją ponad życie. Jest moim oczkiem w głowie a ona mnie w ogóle nie zauważa. Zajmuję się nia od urodzenia praktycznie sama, mąż mi pomaga. Nie podrzucam jej nigdzie. Może raz w miesiącu się zdarzy na pare godzin mimo to po powrocie w ogóle si e nie cieszy na mój widok. W domu wszystko ja robię koło niej,w przerwach kiedy nie gotuje czy sprzatam to bawię się z nią.Po powrocie taty z pracy to leci do niego jak oszalała, to zrozumiałe stęskniona. Ale gdziekolwiek nie pójdziemy to ona lgnie do wszystkich a jak ja do niej tylko podchodze to od razu płacze i ucieka ode mnie, nawet jeśli jest z osobą , która widzi pierwszy raz na oczy. Najgorzej jest z tesciowa, poniewaz dzielimy podworko, wiec jak tylko wyjde z nia na dwor to ona leci do niej i na mnie nawet nie zwraca uwagi, placze jak ja chce ja wziac na rece. taka sytuaca trwa juz okolo 4 miesiecy, pomalu wpadam w rozpacz, rycze po katach, w nocy nie moge spac, ciagle o tym mysle. Tu nawet nie chodzi o moja zazdrosc, tylko o to ze moje dziecko mnie nie znosi, kiedy dla mnie ona jest wszystkim. ludzie patrza na mnie z wspolczuciem jak szarpie sie ze swoim dzieckiem zeby pojsc do domu, ona nawet za mna sie nie oglada, nawet nie odwzajemna mi usmiechu . Co ja mam robic????????;;;;;;;;;;;((((((((((( czy ktos z was mial podobnie?? czy to minelo?? u mnie sie chyba tylko pogarsza.....
10 czerwca 2017, 17:44
A nie rozpuscilas jej za bardzo? Przypomnialo mi sie powiedzenie ze mozna kota zaglaskac na smierc. Nie mozesz jej troche olewac? Ja bym tak zrobila, wydaje mi sie ze ona cie nie szanuje i wlasnie cie olewa bo 'mama jest we mnie tak slepo zakochana ze moge miec ja gdzies a ona i tak bedzie kolo mnie latac'. Poza tym jak traktuje cie twoj maz? Bo jesli tez olewa to dziecko to podlapuje i tez cie bedzie olewac. I czy dziecko ma jakas dyscipline? I dlaczego jest twoim calym zyciem? Przeciez to nie zdrowe. Nie masz zadnych zainteresowan? Nie daj Boze cos sie stanie i wtedy co? Przeciez tez masz meza, zainteresuj sie nim. Skup sie na waszym zwiazku i wychodz sama z kolezankami, wez nianie, podrzuc do tesciowej na kilka godzin.
I nie bardzo rozumiem czego ty chcesz tak naprawde? Zeby dziecko biegalo za toba non stop i bedziecie kochajaca siebie nawzajem para przeciwko swiatu? Ja bym byla zadowolona ze dziecko daje mi odsapnac i idzie do innych, strasznie denerwuja mnie dzieci ktora ciagle przeszkadzaja rodzicom i nawet nie mozemy porozmawiac w spokoju przez 5 minut na imprezie. Jesli chcesz zeby ktos byl z toba non stop, uwielbial cie i ciagle tesknil za toba to kup sobie pieska kanapowego jak shih tzu zawsze beda przy tobie sa przecudowne :-)
10 czerwca 2017, 18:01
Pytanie - czy chodzisz w czerni, bo mozesz byc odebrana jako osoba smutna ( tragiczna). Czy czesto sie usmiechasz, czy kladziesz coreczke do lozeczka kiedy ona placze za kazdym razem ? Jakie stosujesz kary ? Czy rozmawiasz do coreczki nawet gdy wiadomo ze ci nie odpowie. Ile godzin dziennie sie z nia bawisz ?
Jak sie szuka to sie znajdzie. To nie ty jestes ofiara tylko twoja coreczka, ktora nie ma mozliwosci cieszyc sie w pelni swoja mama.
Edytowany przez 10 czerwca 2017, 18:02
10 czerwca 2017, 18:52
Ciesz się chwilą spokoju gdy ojciec wraca do domu. Ja skończy dwa lata, to będzie za tobą chodziła krok w krok, o wszystko pytała i chciała we wszystkim pomagać. Jeszcze się zdążysz nacieszyć tak, ze będziesz padała z nóg.
Nie przejmuj się na razie. Za bardzo się nakręcasz i dziecko też jest przez to zdenerwowane.
10 czerwca 2017, 19:03
Rok to taki wiek dla dziecka kiedy obiera sobie ono jedną osobę i nie widzi świata poza nią. Zazwyczaj jest to matka, ale moze w Twoim przypadku trafiło na tatę. Ciebie jak sama mówisz ma codziennie, w każdej godzinie dnia. Nie ma czasu się za Tobą stęsknić, nie brakuje jej Ciebie, ponieważ ciągle jesteś. To normalne że cieszy się na widok ojca, którego nie widziała X godzin.
Dobrym motywem mogłoby być zostawienie jej u kogoś na cały dzień i sprawdzenie jej reakcji po kilku/nastu godzinach. (jesli masz taką możliwość)
Możliwe też, że jest to etap w jej życiu kiedy jest typową "Córeczką tatusia". Jeśli jednak masz z tym aż tak duzy problem to polecam udać się do specjalisty i z nim porozmawiać. Psycholog postara Ci się wyjaśnić mechanizmy działania tak małego dziecka i doradzi co można zrobić.
10 czerwca 2017, 20:35
nie martw się przejdzie jej. Ja też miałam chwilę zwątpienia ze spadzam z małą każdą chwilę, a odbierana jestem jak powietrze. Też przez dłuższą chwilę miałam wrazenie że tata ważniejszy, zabawniejszy, itd. Spytalam wtedy znajomej która ma pół roku starsze dziecko i potwierdziła ze miała to samo i ze to minie. Moja mała ma obecnie 14 miesięcy a ja nawet siku nie mogę zrobić bo ciągle mama, mama. Jak ja z rąk zdejme to taka rozpacz jakbym ja porzucala na resztę życia. W zależności od dziecka to się może czasowo rozjechac ale minie.
10 czerwca 2017, 21:36
.
Edytowany przez 10 czerwca 2017, 21:37
10 czerwca 2017, 21:41
Czy czesto sie usmiechasz, czy kladziesz coreczke do lozeczka kiedy ona placze za kazdym razem ? Jakie stosujesz kary ? Czy rozmawiasz do coreczki nawet gdy wiadomo ze ci nie odpowie. Ile godzin dziennie sie z nia bawisz ?
Żadnych kar nie stosuje !! Jedynie tlumacze jej jeśli coś złe robi. Do niej zawsze się usmiecham. Poświęciłam jej 100% siebie i swojego życia. Dosłownie.
10 czerwca 2017, 21:45
nie martw się przejdzie jej. Ja też miałam chwilę zwątpienia ze spadzam z małą każdą chwilę, a odbierana jestem jak powietrze. Też przez dłuższą chwilę miałam wrazenie że tata ważniejszy, zabawniejszy, itd. Spytalam wtedy znajomej która ma pół roku starsze dziecko i potwierdziła ze miała to samo i ze to minie. Moja mała ma obecnie 14 miesięcy a ja nawet siku nie mogę zrobić bo ciągle mama, mama. Jak ja z rąk zdejme to taka rozpacz jakbym ja porzucala na resztę życia. W zależności od dziecka to się może czasowo rozjechac ale minie.
Jak jestem sama w domu to tez z rak mi nie schodzi i ciagle przy nodze i wszystko razem ale jak ktoś się pojawi na horyzoncie to nawet mnie wtedy już bije tak mnie nie lubi...
10 czerwca 2017, 22:39
Miałam to samo z moją pierworodną, wyczekaną, upragnioną. Ja chodziłam na rzęsach a ona mnie nie widziała. A do teściowej aż piszczała. Zauważyła mnie kiedy miała 2 latka a ja byłam w zaawansowanej ciąży I nie dałam rady jej wykąpać I położyć spać. Mąż ją kładł a mała płakała I krzyczała "gdzie jest moja mamusia". To były najpiękniejsze słowa na które czekałam 2 lata. Potem urodziłam 2 dziecko I pierwsza zaczęła być zazdrosna, tzn dużo płakała I była wredna. Poprawa nastąpiła w przedszkolu, kiedy mała zobaczyła, że dzieci też mają mamy, przytulają się do nich, chodzą za rączkę, dają buziaka. Teraz dziecko ma 5 lat I cały czas powtarza "mamusiu ja cie kocham", ale to wpływ przedstawienia na dzień mamy. Drugie dziecko natomiast tak samo wychowane jest zupełnie inne, do nikogo nie chce iść tylko mama. Wydaje mi się, że troche zależy tu od charakteru.
Jedynie co mogę poradzić to opiejuj się nią jak zawsze I często przypominaj jak ją kochasz I że wszystko dla niej robisz. Czytaj książeczki o mamie I dziecku, pokazuj na ulicy jak mama idzie córeczką, rysuj jej serduszka na kartce, kup taki sam pierścioneczek lub bransoletkę jak Twoja, pomaluj jej paznokcie, wszystko po to żeby czuła z tobą więź. I zróbcie sobie jakiś własny rytuał tylko Ty I ona, np daj jej picie ze swojego dorosłego kubka, pokaż torebkę lub portfel, daj jej coś czego nikt inny nie da.
10 czerwca 2017, 22:41
Ciężko mi się wypowiadać, nie widząc sytuacji na własne oczy, aczkolwiek wydaje mi się, że Twoje podejście do dziecka jest dość niezdrowe i to też może mieć jakiś wpływ.