Temat: odchudzanie podczas karmienia piersią

Rozpoczynam ten wątek z nadzieją na odpowiedź obytych w temacie osób.

 Mam troje dzieci-najmłodsza na cycu kończy 5 miesięcy.

Nie jestem otyła ale mój organizm zawsze czuł się lepiej"szczupły" każde 2 kilo więcej owocowało spadkiem nastroju, lenistwem, spadkiem libido a nawet depresją. Figurkę mam, ale jestem bardzo rozleniwiona.

Chciałabym czuć się fizycznie sprawna jak wtedy gdy miałam 57kg (teraz ważę 65-68). Ćwiczyłam, byłam mega aktywna, wesoła i po pierwszej ciąży, gdy wróciłam do wagi 59kg, w pełni byłam w stanie cieszyć się macierzyństwem, teraz wszystko o dupę rozczaść!!

Jedynie w pełni szaleję z dziećmi w dzień okresu kiedy prawie nic nie jem i mam pełno energii.

Nie wiem od czego to zależy, dobrze się też czułam na diecie vegańskiej, ale mam anemię która dosyć często wraca.

Więc najlepsza dla mnie jest dieta vege +ryby i sery żółte które kocham, ew margaryna (zero nabiału i jajek oprócz s.ż. bo nie toleruję). 

Uwielbiam też jeść b. dużo do godziny 14, potem nic już nie potrzebuję.

 

Moim szczytem marzeń jest waga 50kg. Minimum, a jednak daleko od anoreksji. Czy mogłabym karmiąć zbić wagę do 55? Mała przechodzi powoli na stałe pokarmy, czy wytwarzają się jakieś szkodliwe "-" w mleku matki przy odchudzaniu?

Wiem, że zatraca się pokarm, a ja bym chciała ją karmić wieczorem, w nocy i rano przynajmniej do 1,5roku czasu.

Proszę o odpowiedzi doświadczonych matek, którym udało się schudnąć mimo to nie rezygnując z karmienia piersią.

Pzdr-nati

a ja wykupiłam dietę z Vitalii- siła błonnika,potem smacznie dopasowana
Pasek wagi
tak 1000 kalorii to za mało dla matki karmiącej. ogólnie dla mnie to bez sensu żeby liczyć kalorie. lepiej skupić sie na regularnych posiłkach. ja jadłam ich 5 a czasem nawet 6. 
 wartościowe śniadanie, dużo gotwanych warzyw i mięsa. jadlam też świeże owoce i warzywa. jogurty naturalne (robiłam sobie też sama jogurty owocowe). do picia wyłącznie woda, herbaty. a no i u mnie zero cukru. mój synek przybierał bardzo dobrze na wadze a ja traciłam. a i nie zgodze sie że dużo szybciej traci sie na wadze karmiąc. Ja jak skączyłam karmić to szybciej zrzucałam kilogramy. 
a  ćwiczyłam brzuszki, hula hop i rowerek w miare możliwości. Chociaż uzależniłam sie od kręcenia hula hop.schudłam dość dużo. teraz czekma aż kolejny dzidziuś sie urodzi i do dzieła. Zdrowe i regularne jedzenie działa cuda :)
Pasek wagi

MEGA MEGA THX!!!

Odstawiłam cukier i białą mąkę z czym nie było problemu bo nie przepadam, ale najgorzej jest z czekoladą, którą KOCHAM!!! Muszę kupić tej 90%, tylko ona droga jest :(:(:(:( No i dziś zeżarłam parę ciastek(4 domowe owsiane i 2 domowe francuskie z dżemem-nat guuud!), by cokolwiek wrzucić na ruszt w pośpiechu.

Wrociłam do diety vegańskiej, ale na zasadzie, że jak trafi się jakaś soczysta EKO czerwona padlinka(co się prędko w naszym "biedronkowym" świecie nie stanie) to napewno zeżrem....

Szukałam informacji o czosnku - który uwielbiam, o jakichkolwiek jego właściwościach odchudzających i znalazłam taką oto istotną i mądrą wypowiedź:

  • Re: czosnek+spirytus na odchudzanie?

    scept89 07.03.07, 00:14 zarchiwizowany
    pin-up.girl napisała:

    > Czy słuszał ktoś z was o takiej miskturze?Jak sie to przyrządza i jak działa?

    Nie dziala. Wszystcy tutaj wiemy ze dziala jedynie wywar z ogona weza koralowego
    w mleku kokosowym i szczypta popiolu z piora sepa. Wszystko inne to przesady nie
    warte Twojej szlachetnej uwagi!
  •  

    BOSKIE!!!

    lecz testować nie będę....

    Zostaje 1200kalorii - cokolwiek to znaczy,  zero produktów odzwierzęcych oprócz sera żółtego i ryb (w sensie smacznych, nie wodnistych-mrożonych, pędzonych na odszpitalnych odpadach...), moje ukochane zielsko i oleje wszelkiego rodzaju (szczególnie ostatnio odkryty przeze mnie-ryżowy i rzepakowy-Rapso, któremu jestem od lat wierna, kujawski też-do smażenia), pełnoziarniste ziarna, przepyszne kiełki i domowe wypieki, pyszka...

    Tylko jak wrócić na stare śmiecie przy nałogowym lenistwie i trójce dzieci: pierwszoklasowej i przedszkolnej młodzieży, oraz ząbkującym wrzaskunem...

     

    "no niech ja Nobla dostanę..."

     

    Jeszcze raz ogromne dzięki kochane babeczki, w mojej głowie już ważę 64kg, gorzej jak mnie waga łazienkowa u teściów w niedzielę na ziemię sprowadzi...

    © Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
    Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.