- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
2 marca 2017, 13:27
Witajcie,
piszę z anonimowego konta. Jestem załamana i nie daję już sobie rady.
Moje dziecko ma 5 tygodni i strasznie żałuję, że się na nie zdecydowałam. Całymi dniami nie robi nic innego tylko ryczy. Nie pomaga noszenie na rękach, bujaczki, leżaczki, zabawki, grzechotki. Jak staram się ją czymś zająć to jest spokój na 5 minut i potem płacz. Z usypianiem to samo, zaśnie na 5 min i płacz. Dziś podczas płaczu nałykała się tyle powietrza, że podczas karmienia porzygała się 4 razy. Jedyny sen w ciągu dnia to 1-1.5 h podczas spaceru. Teraz jest godzina po 13 a ja dalej w piżamie bo nawet siku nie mam kiedy iść. Dziś po raz pierwszy zrozumiałam co kieruje matkami, które zabijają swoje niemowlaki. Wiem, to straszne ale szczerze zaczęłam nienawidzić moje dziecko. Jak słyszę że takie niemowlę tylko śpi i je to śmiać mi się chce.
Uprzedzając pytania, dziecko jest zdrowe, nie ma kolek, mąż mi pomaga ale całymi dniami jest w pracy.
To tyle, musiałam się wygadać.
Edit dnia następnego
Staram się czytać komentarze na bieżąco ale nie odpisuję z wiadomych względów :)
Jeszcze raz dziękuję za wszystkie ciepłe słowa. Wczoraj miałam mega mega mega kryzys. Dziś jest zdecydowanie lepiej. Dziękuję za polecenie książki o języku niemowląt. Przejrzałam rozdział o zasypianiu i o depresji poporodowej i bardzo mi to pomogło. Postanowiłam wdrożyć te rady z książki m.in. żeby nie przestymulować dziecka, odkładać do samodzielnego zaśnięcia. I wiecie co... nie chcę zapeszać ale chyba zdarzył się cud. Rano po obudzeniu, zmiana pieluchy, karmienie, troszkę przytulania, rozmowy, chwilka w bujaczku ale bez wiszących zabawek. Jak tylko zauważyłam, że robi się senna to położyłam do łóżeczka. Oczywiście tysiąc pińćset razy podnosiłam, uspokajałam, odkładałam ale w końcu zasnęła :) śpi już godzinkę a ja zjadłam śniadanie, umyłam się i mam chwilkę dla siebie (olać bałagan ;)). Na pewno będę się starała w całości przeczytać tę książkę. Próbowałam też otulać kocykiem. Niestety denerwuje się kiedy ma unieruchomione rączki, ale gdzieś wyczytałam, że kombinezonik działa podobnie ale nie krępuje aż tak bardzo ruchów - też podziałało :) planuję też kupić chustę, ale mam obawy czy dam radę ją wiązać oraz czy nie będzie mnie bolał kręgosłup od noszenia (miałam bóle kręgosłupa w ciąży).
W kwestii wyjaśnienia, bo ktoś wspomniał, że takie dziecko nie może spać tylko 1.5h na dobę. Otórz ona śpi 1.5h w dzień podczas spaceru. W nocy nie ma problemu z usypianiem. Np o 22 karmienie, usypianie i budzi się jak w zegarku po 3h czyli o 1 a następnie o 4. Kiedy budzi się o 7, to mimo że postępuję jak w nocy ona nie usypia (chyba dlatego że jest już jasno). Wtedy zaczyna się marudzenia i płacz aż do następnego karmienia. Potem jest spacer itd... Jeśli chodzi o pomoc to mąż bardzo mi pomaga ale też widzę, że nie potrafi jej tak uspokoić jak ja co mnie czasem frustruje. Babcie niestety pracują więc nie pomogą w tygodniu ale w weekend na pewno będą chętne żeby wyjść na spacer. Padła też propozycja żebym sama wyszła na spacer - akurat spacerki z wózkiem bardzo mnie relaksują i to moja ulubiona część dnia. Wczoraj nie umiałam się niestety ogarnąć i spaceru nie było, a po południu już lało. Dziś natomiast jest piękne słońce i już nie mogę się doczekać na spacer.
Jeszcze raz wszystkim dziękuję za podniesienie mnie na duchu w tej kryzysowej sytuacji. Na prawdę bardzo mi pomogłyście i bardzo potrzebowałam tych kilka słów otuchy :) dziś już nie nienawidzę mojego dziecka, a nawet miło patrzeć jak słodko śpi :)
Edytowany przez ZalamanaMama2017 3 marca 2017, 11:08
3 marca 2017, 09:31
Mając tydzień wolnego:1. Będziesz mogła w spokoju pomyśleć czego dokładnie chcesz i jak to osiągnąć2. Mąż zobaczy jak to jest musząc samemu zorganizować opiekę i może w końcu coś do niego dotrze3. Urlop byłby początkiem zmian a nie tylko chwilowym wypoczynkiemWiesz ze mam zaplanowane takie wakacje? Tylko ze jak przez tydzień bede miala spokoj to powrot do smutnej rzeczywistosci moze sie bardzo zle skonczyc.Ty się męczysz przez to że nikt się nie kwapi aby pomóc ci z małym w opiece, a nie przez dziecko. Ma 20 msc a ty nadal nie znajdujesz żadnych pozytywów, to smutne. Jedyna nadzieja dla ciebie to samotne wakacje na chociaż tydzień a mąż ma się nim zająć bez dyskusji.nie slychaj bzdur ze będzie tylko lepiej bo im dzieciak starszy tym wiecej uwagi potrzebuje. Teraz juz zawsze bedziesz na kazde zawolanie roszczeniowego potwora. Ja sie tak juz mecze 20 muesiecy codziennie zalujac ze zdecydowalam sie na dziecko. A on ciagle czegos chce, bez przerwy ryczy bo chce cos wymusic i nie mam czasu dla siebie w ogole. Jesli nie masz kasy na opiekunke a maz calymi dniami w pracy to skonczysz tak jak ja. Smutna karykatura dawnej siebie w dresie.
1. Ja dokładnie wiem czego chce, nie muszę nad tym myśleć. Jednak jest to nie możliwe do zrealizowania, bo dziecko tak zmieniło moje życie i mnie że nigdy już nie będę tą samą osobą co przed ciążą.
2. Mąż zajmuje się dzieckiem, ale nie może być z nim 24 h na dobę bo musi pracować. A ja byłabym zadowolona tylko wtedy gdybym w ogóle nie musiała się nim zajmować.
3. Zastanawiam się czy ja w ogóle wrócę z tego urlopu. Kiedy poczuję trochę wolności nie będę chciała po tygodniu znów zakładać kajdanów.
Mnie nic nie pomoże bo ja zle się czuję w roli matki, nie nadaję się do tego i męczę się okrutnie z poczuciem, że musiałam wszystko dla tego życia poświęcić. Moje małżeństwo nie istnieje, ale nie zależy mi już na tym. Żyje z obowiązku, bo skoro sama się w to wpakowałam to muszę poniesc wszystkie konsekwencje, pomimo tego że jestem tak nieszczęśliwa że nie odnajduję żadnej radości w niczym.
3 marca 2017, 09:41
1. Ja dokładnie wiem czego chce, nie muszę nad tym myśleć. Jednak jest to nie możliwe do zrealizowania, bo dziecko tak zmieniło moje życie i mnie że nigdy już nie będę tą samą osobą co przed ciążą.2. Mąż zajmuje się dzieckiem, ale nie może być z nim 24 h na dobę bo musi pracować. A ja byłabym zadowolona tylko wtedy gdybym w ogóle nie musiała się nim zajmować. 3. Zastanawiam się czy ja w ogóle wrócę z tego urlopu. Kiedy poczuję trochę wolności nie będę chciała po tygodniu znów zakładać kajdanów.Mnie nic nie pomoże bo ja zle się czuję w roli matki, nie nadaję się do tego i męczę się okrutnie z poczuciem, że musiałam wszystko dla tego życia poświęcić. Moje małżeństwo nie istnieje, ale nie zależy mi już na tym. Żyje z obowiązku, bo skoro sama się w to wpakowałam to muszę poniesc wszystkie konsekwencje, pomimo tego że jestem tak nieszczęśliwa że nie odnajduję żadnej radości w niczym.Mając tydzień wolnego:1. Będziesz mogła w spokoju pomyśleć czego dokładnie chcesz i jak to osiągnąć2. Mąż zobaczy jak to jest musząc samemu zorganizować opiekę i może w końcu coś do niego dotrze3. Urlop byłby początkiem zmian a nie tylko chwilowym wypoczynkiemWiesz ze mam zaplanowane takie wakacje? Tylko ze jak przez tydzień bede miala spokoj to powrot do smutnej rzeczywistosci moze sie bardzo zle skonczyc.Ty się męczysz przez to że nikt się nie kwapi aby pomóc ci z małym w opiece, a nie przez dziecko. Ma 20 msc a ty nadal nie znajdujesz żadnych pozytywów, to smutne. Jedyna nadzieja dla ciebie to samotne wakacje na chociaż tydzień a mąż ma się nim zająć bez dyskusji.nie slychaj bzdur ze będzie tylko lepiej bo im dzieciak starszy tym wiecej uwagi potrzebuje. Teraz juz zawsze bedziesz na kazde zawolanie roszczeniowego potwora. Ja sie tak juz mecze 20 muesiecy codziennie zalujac ze zdecydowalam sie na dziecko. A on ciagle czegos chce, bez przerwy ryczy bo chce cos wymusic i nie mam czasu dla siebie w ogole. Jesli nie masz kasy na opiekunke a maz calymi dniami w pracy to skonczysz tak jak ja. Smutna karykatura dawnej siebie w dresie.
To jedynym rozwiązaniem jest rozwód, prawa do opieki niech przejmie ojciec. Nie musisz ponosić żadnych konsekwencji, wystarczy odwrócić rolę, z kim mały zostanie po rozwodzie, dogadacie się w sprawie alimentów od ciebie.Tylko nie pisz zaraz że nie odejdziesz bo nie poradzisz sobie finansowo, wóz albo przewóz.
3 marca 2017, 09:46
To jedynym rozwiązaniem jest rozwód, prawa do opieki niech przejmie ojciec. Nie musisz ponosić żadnych konsekwencji, wystarczy odwrócić rolę, z kim mały zostanie po rozwodzie, dogadacie się w sprawie alimentów od ciebie.Tylko nie pisz zaraz że nie odejdziesz bo nie poradzisz sobie finansowo, wóz albo przewóz.1. Ja dokładnie wiem czego chce, nie muszę nad tym myśleć. Jednak jest to nie możliwe do zrealizowania, bo dziecko tak zmieniło moje życie i mnie że nigdy już nie będę tą samą osobą co przed ciążą.2. Mąż zajmuje się dzieckiem, ale nie może być z nim 24 h na dobę bo musi pracować. A ja byłabym zadowolona tylko wtedy gdybym w ogóle nie musiała się nim zajmować. 3. Zastanawiam się czy ja w ogóle wrócę z tego urlopu. Kiedy poczuję trochę wolności nie będę chciała po tygodniu znów zakładać kajdanów.Mnie nic nie pomoże bo ja zle się czuję w roli matki, nie nadaję się do tego i męczę się okrutnie z poczuciem, że musiałam wszystko dla tego życia poświęcić. Moje małżeństwo nie istnieje, ale nie zależy mi już na tym. Żyje z obowiązku, bo skoro sama się w to wpakowałam to muszę poniesc wszystkie konsekwencje, pomimo tego że jestem tak nieszczęśliwa że nie odnajduję żadnej radości w niczym.Mając tydzień wolnego:1. Będziesz mogła w spokoju pomyśleć czego dokładnie chcesz i jak to osiągnąć2. Mąż zobaczy jak to jest musząc samemu zorganizować opiekę i może w końcu coś do niego dotrze3. Urlop byłby początkiem zmian a nie tylko chwilowym wypoczynkiemWiesz ze mam zaplanowane takie wakacje? Tylko ze jak przez tydzień bede miala spokoj to powrot do smutnej rzeczywistosci moze sie bardzo zle skonczyc.Ty się męczysz przez to że nikt się nie kwapi aby pomóc ci z małym w opiece, a nie przez dziecko. Ma 20 msc a ty nadal nie znajdujesz żadnych pozytywów, to smutne. Jedyna nadzieja dla ciebie to samotne wakacje na chociaż tydzień a mąż ma się nim zająć bez dyskusji.nie slychaj bzdur ze będzie tylko lepiej bo im dzieciak starszy tym wiecej uwagi potrzebuje. Teraz juz zawsze bedziesz na kazde zawolanie roszczeniowego potwora. Ja sie tak juz mecze 20 muesiecy codziennie zalujac ze zdecydowalam sie na dziecko. A on ciagle czegos chce, bez przerwy ryczy bo chce cos wymusic i nie mam czasu dla siebie w ogole. Jesli nie masz kasy na opiekunke a maz calymi dniami w pracy to skonczysz tak jak ja. Smutna karykatura dawnej siebie w dresie.
3 marca 2017, 10:15
To jedynym rozwiązaniem jest rozwód, prawa do opieki niech przejmie ojciec. Nie musisz ponosić żadnych konsekwencji, wystarczy odwrócić rolę, z kim mały zostanie po rozwodzie, dogadacie się w sprawie alimentów od ciebie.Tylko nie pisz zaraz że nie odejdziesz bo nie poradzisz sobie finansowo, wóz albo przewóz.1. Ja dokładnie wiem czego chce, nie muszę nad tym myśleć. Jednak jest to nie możliwe do zrealizowania, bo dziecko tak zmieniło moje życie i mnie że nigdy już nie będę tą samą osobą co przed ciążą.2. Mąż zajmuje się dzieckiem, ale nie może być z nim 24 h na dobę bo musi pracować. A ja byłabym zadowolona tylko wtedy gdybym w ogóle nie musiała się nim zajmować. 3. Zastanawiam się czy ja w ogóle wrócę z tego urlopu. Kiedy poczuję trochę wolności nie będę chciała po tygodniu znów zakładać kajdanów.Mnie nic nie pomoże bo ja zle się czuję w roli matki, nie nadaję się do tego i męczę się okrutnie z poczuciem, że musiałam wszystko dla tego życia poświęcić. Moje małżeństwo nie istnieje, ale nie zależy mi już na tym. Żyje z obowiązku, bo skoro sama się w to wpakowałam to muszę poniesc wszystkie konsekwencje, pomimo tego że jestem tak nieszczęśliwa że nie odnajduję żadnej radości w niczym.Mając tydzień wolnego:1. Będziesz mogła w spokoju pomyśleć czego dokładnie chcesz i jak to osiągnąć2. Mąż zobaczy jak to jest musząc samemu zorganizować opiekę i może w końcu coś do niego dotrze3. Urlop byłby początkiem zmian a nie tylko chwilowym wypoczynkiemWiesz ze mam zaplanowane takie wakacje? Tylko ze jak przez tydzień bede miala spokoj to powrot do smutnej rzeczywistosci moze sie bardzo zle skonczyc.Ty się męczysz przez to że nikt się nie kwapi aby pomóc ci z małym w opiece, a nie przez dziecko. Ma 20 msc a ty nadal nie znajdujesz żadnych pozytywów, to smutne. Jedyna nadzieja dla ciebie to samotne wakacje na chociaż tydzień a mąż ma się nim zająć bez dyskusji.nie slychaj bzdur ze będzie tylko lepiej bo im dzieciak starszy tym wiecej uwagi potrzebuje. Teraz juz zawsze bedziesz na kazde zawolanie roszczeniowego potwora. Ja sie tak juz mecze 20 muesiecy codziennie zalujac ze zdecydowalam sie na dziecko. A on ciagle czegos chce, bez przerwy ryczy bo chce cos wymusic i nie mam czasu dla siebie w ogole. Jesli nie masz kasy na opiekunke a maz calymi dniami w pracy to skonczysz tak jak ja. Smutna karykatura dawnej siebie w dresie.
To jedyne wyjscie ale i tak tego nie zrobi. Tallulah jest tylko taka madra na anonimowym forum gdzie zali sie na swoje zycie, dziecko itp. a pewnie w zyciu realnym udaje przykladna matke.
3 marca 2017, 10:26
Kochana nie załamuj się. Na pewno jesteś wspaniałą matką dla tego maleństwa i nie mogło ono trafić lepiej. Moja mała jutro kończy 10 msc, ale to o czym piszesz pamiętam jakby było wczoraj :) Przez 3 pierwsze msc spałam może po 2h. Ryczałam codziennie z małą. Jak mąż wychodził do pracy to miałam ochotę skoczyć z balkonu :) heh (teraz chce mi się z tego śmiać :):):) ) Pół nocy spałam na siedząco z małą na rękach. Do kibelka to biegłam na złamanie karku :P Ale uwierz, że to mija !!! Mała będzie już tylko większa i zacznie się interesować innymi rzeczami. Nie raz zdarzyło mi się krzyknąć z bezsilności. Pamiętaj, że większość młodych matek czuje się tak jak ty. Nie wyspanie zabija... i do tego ta zmiana życia o 360 stopni. Za parę msc-y nie będziesz mogła się oderwać od swojego małego brzdąca i uznasz, że to była najlepsza decyzja w Twoim życiu !!! Jak to mówią, na wszystko potrzeba czasu :) 3maj się kochana !!!
3 marca 2017, 10:41
Wiem, ze to tak łatwo powiedzieć, ale uwierz nam. Będzie coraz lepiej. Może nie od jutra, ale z biegiem czasu będzie spokojniejsze, pod warunkiem że i TY będziesz. Dziewczyny mają rację, byłoby super gdyby ktoś Cię trochę odciążyl. Pamiętam że dla mnie najgorszy był brak snu. Jak ktoś spał z malenstwem, a ja w drugim pokoju (by nie słyszeć gdy płacze), rano widziałam całkiem inny świat. Trzymaj się, nie rób głupstw i pisz do nas jak chcesz się wygadać. Jesteśmy z Tobą.
3 marca 2017, 11:09
Staram się czytać komentarze na bieżąco ale nie odpisuję z wiadomych względów :)
Jeszcze raz dziękuję za wszystkie ciepłe słowa. Wczoraj miałam mega mega mega kryzys. Dziś jest zdecydowanie lepiej. Dziękuję za polecenie książki o języku niemowląt. Przejrzałam rozdział o zasypianiu i o depresji poporodowej i bardzo mi to pomogło. Postanowiłam wdrożyć te rady z książki m.in. żeby nie przestymulować dziecka, odkładać do samodzielnego zaśnięcia. I wiecie co... nie chcę zapeszać ale chyba zdarzył się cud. Rano po obudzeniu, zmiana pieluchy, karmienie, troszkę przytulania, rozmowy, chwilka w bujaczku ale bez wiszących zabawek. Jak tylko zauważyłam, że robi się senna to położyłam do łóżeczka. Oczywiście tysiąc pińćset razy podnosiłam, uspokajałam, odkładałam ale w końcu zasnęła :) śpi już godzinkę a ja zjadłam śniadanie, umyłam się i mam chwilkę dla siebie (olać bałagan ;)). Na pewno będę się starała w całości przeczytać tę książkę. Próbowałam też otulać kocykiem. Niestety denerwuje się kiedy ma unieruchomione rączki, ale gdzieś wyczytałam, że kombinezonik działa podobnie ale nie krępuje aż tak bardzo ruchów - też podziałało :) planuję też kupić chustę, ale mam obawy czy dam radę ją wiązać oraz czy nie będzie mnie bolał kręgosłup od noszenia (miałam bóle kręgosłupa w ciąży).
W kwestii wyjaśnienia, bo ktoś wspomniał, że takie dziecko nie może spać tylko 1.5h na dobę. Otórz ona śpi 1.5h w dzień podczas spaceru. W nocy nie ma problemu z usypianiem. Np o 22 karmienie, usypianie i budzi się jak w zegarku po 3h czyli o 1 a następnie o 4. Kiedy budzi się o 7, to mimo że postępuję jak w nocy ona nie usypia (chyba dlatego że jest już jasno). Wtedy zaczyna się marudzenia i płacz aż do następnego karmienia. Potem jest spacer itd... Jeśli chodzi o pomoc to mąż bardzo mi pomaga ale też widzę, że nie potrafi jej tak uspokoić jak ja co mnie czasem frustruje. Babcie niestety pracują więc nie pomogą w tygodniu ale w weekend na pewno będą chętne żeby wyjść na spacer. Padła też propozycja żebym sama wyszła na spacer - akurat spacerki z wózkiem bardzo mnie relaksują i to moja ulubiona część dnia. Wczoraj nie umiałam się niestety ogarnąć i spaceru nie było, a po południu już lało. Dziś natomiast jest piękne słońce i już nie mogę się doczekać na spacer.
Jeszcze raz wszystkim dziękuję za podniesienie mnie na duchu w tej kryzysowej sytuacji. Na prawdę bardzo mi pomogłyście i bardzo potrzebowałam tych kilka słów otuchy :) dziś już nie nienawidzę mojego dziecka, a nawet miło patrzeć jak słodko śpi :)
3 marca 2017, 11:11
tak mi sie teraz przypimnial film ,,we need to talk about Kevin,,. Naprawde wstrzasajacy.
Tak na powaznie to moj synek tez byl bardzo placzliwym dzieckiem I tez przez pierwsze 6 miesiecy myslalam, ze jest zwyczajnie marudny.
Powaznie to przez ten czas nie spalam w nocy prawie wcale, najdluzszy sen jaki mial nawet w nocy to bylo 40 minut. W dzien nie bylo nic lepiej.
W koncu pomyslalam, ze moze cos jest nie tak.
Okazalo sie, ze ma alergie pokarmowa na mleko i jajka. Jak wyeliminowalam je z diety (kiedy karmilam piersia) juz przesypial prawie cale noce. Teraz ma 1,5 roku I powoli wprowadzam my jakies produkty mleczne.
Moze sprawdz czy twoje dziecko nie ma jakis problemow.?
3 marca 2017, 11:13
Staram się czytać komentarze na bieżąco ale nie odpisuję z wiadomych względów :)Jeszcze raz dziękuję za wszystkie ciepłe słowa. Wczoraj miałam mega mega mega kryzys. Dziś jest zdecydowanie lepiej. Dziękuję za polecenie książki o języku niemowląt. Przejrzałam rozdział o zasypianiu i o depresji poporodowej i bardzo mi to pomogło. Postanowiłam wdrożyć te rady z książki m.in. żeby nie przestymulować dziecka, odkładać do samodzielnego zaśnięcia. I wiecie co... nie chcę zapeszać ale chyba zdarzył się cud. Rano po obudzeniu, zmiana pieluchy, karmienie, troszkę przytulania, rozmowy, chwilka w bujaczku ale bez wiszących zabawek. Jak tylko zauważyłam, że robi się senna to położyłam do łóżeczka. Oczywiście tysiąc pińćset razy podnosiłam, uspokajałam, odkładałam ale w końcu zasnęła :) śpi już godzinkę a ja zjadłam śniadanie, umyłam się i mam chwilkę dla siebie (olać bałagan ;)). Na pewno będę się starała w całości przeczytać tę książkę. Próbowałam też otulać kocykiem. Niestety denerwuje się kiedy ma unieruchomione rączki, ale gdzieś wyczytałam, że kombinezonik działa podobnie ale nie krępuje aż tak bardzo ruchów - też podziałało :) planuję też kupić chustę, ale mam obawy czy dam radę ją wiązać oraz czy nie będzie mnie bolał kręgosłup od noszenia (miałam bóle kręgosłupa w ciąży). W kwestii wyjaśnienia, bo ktoś wspomniał, że takie dziecko nie może spać tylko 1.5h na dobę. Otórz ona śpi 1.5h w dzień podczas spaceru. W nocy nie ma problemu z usypianiem. Np o 22 karmienie, usypianie i budzi się jak w zegarku po 3h czyli o 1 a następnie o 4. Kiedy budzi się o 7, to mimo że postępuję jak w nocy ona nie usypia (chyba dlatego że jest już jasno). Wtedy zaczyna się marudzenia i płacz aż do następnego karmienia. Potem jest spacer itd... Jeśli chodzi o pomoc to mąż bardzo mi pomaga ale też widzę, że nie potrafi jej tak uspokoić jak ja co mnie czasem frustruje. Babcie niestety pracują więc nie pomogą w tygodniu ale w weekend na pewno będą chętne żeby wyjść na spacer. Padła też propozycja żebym sama wyszła na spacer - akurat spacerki z wózkiem bardzo mnie relaksują i to moja ulubiona część dnia. Wczoraj nie umiałam się niestety ogarnąć i spaceru nie było, a po południu już lało. Dziś natomiast jest piękne słońce i już nie mogę się doczekać na spacer.Jeszcze raz wszystkim dziękuję za podniesienie mnie na duchu w tej kryzysowej sytuacji. Na prawdę bardzo mi pomogłyście i bardzo potrzebowałam tych kilka słów otuchy :) dziś już nie nienawidzę mojego dziecka, a nawet miło patrzeć jak słodko śpi :)
Brawo, szybko się ogarnęłaś, jeszcze nie raz dopadnie cię kryzys ale będzie już łatwiej i łatwiej za każdym razem ;)