Temat: Chodzik dla dziecka - tak czy nie?

Ostatnio moja mama mi zaproponowała kupno chodzika dla mojego półrocznego synka. Na początku byłam za, natomiast poczytałam trochę opinii i oddalam się od tego pomysłu.

Jak to jest u Was? Kupowałyście chodzik swoim dzieciom czy uważacie go za zło całkowite?

Pasek wagi

Assega napisał(a):

Mysterious_Lady napisał(a):

Naprawdę nie che mi się dyskutować z dziećmi internetu. Może w internecie i jest napisane, że nie wszystkie dzieci raczkują i to jest w porządku natomiast to nie jest prawda. Proponuję, aby porozmawiać ze specjalistami ale troszkę nowszej generacji. Mam kontakt z 2 neurologiami i 3 fizjoterapeutami, wszyscy jak mantrę powtarzają, że dla dziecka jak najlepiej jak najdłużej czworakować i czworakować nie od razu wstawać ani nie jeździć na pupie itp. Owszem z braku raczkowania dziecko nie umrze, ale raczkowanie jest potrzebne właśnie do przygotowania mięśni i rozwoju mózgu. Nie rozumiem też mam które chwalą się, że ich dzieci są takie cudowne bo tak wcześnie zaczęły chodzić w a dodatku stanęły od razu bez raczkowania. Brak raczkowania to problemy z kręgosłupem, dysleksja itd. Wiele dzieci nie raczkuje bo ma za dużą wagę albo za rzadko kładzie się je na brzuchu ale lepiej wciskać, że brak raczkowania nie jest zły. Ja też nie raczkowałam bo nie leżałam na brzuchu. Mój sposób na poruszanie to jeżdżenie na pupie. Od dziecka mam problemy z kręgosłupem jak 70 % dzieci w mojej szkole podstawowej. Tyle procent dzieci chodziło na zajęcia korekcyjne już od 1 klasy czyli skąd niby te problemy bo nie od siedzenia przy książkach, komputerach, nie od dźwigania tornistrów itp. właśnie z braku raczkowania, krótkiego raczkowania i z wkładania do chodzików. Owszem nic na siłę ale zanim dziecko zacznie być mobilne to można poćwiczyć w domu z dzieckiem, żeby zachęcić do czworakowania\a nie uważać, że samo się załatwi i albo dziecko stanie albo najpierw poczworakuje. 
"Dzieci internetu"... hmmm. Twoje kontakty z dwoma neurologami i trzystoma terapeutami naprawdę nie czynią Cię alfą i omegą. A jak takie dziecko bezczelne jest że nie raczkuje i w wieku tych nieszczęsnych 8-9 miesięcy będzie próbowało chodzić to co zrobisz? Butem do podłogi przydusisz? Proszę cię... Dziecko to żywy organizm jak zapewne zauważyłaś i wywalone ma na teorie mamusi że teraz zamiast chodzenia ma się położyć i ruchem posuwistym wycierać kurze brzuchem po podłodze. 

Nie zrozumialas MYSTERIOUS LADY. Chodzi jej o to, ze owszem sa dzieci ktore chodza bez raczkowania ale jest to pewien "blad w systemie". Tak byc nie powinno. Nie chodzi o to, ze masz wtedy dziecko przywiazac do podlogi ale o to, ze cos jest nie do konca ok skoro proces przebieg z pominieciem fazy raczkowania.

Pasek wagi

Moje bliźniaki nie miały. Teściowa chciała im kupić na gwiazdkę ale poprosiłam by tego nie robiła. Są wcześniakami, zaczęli wstawać gdy mięli 9 msc, potem raczkować, a o własnych siłach chodzić jeden w wieku 12 msc, drugi 14. 

Bratanek mojego męża, młodszy od moich o 8 msc, został wsadzony w chodak w wieku 6 msc i spędzał tam dużo czasu. W porównaniu z moimi wcześnie zaczął raczkować i wstawać bo jakoś po ukończeniu 7 msc. Czy to dzięki chodakowi? Nie wiem. Fakt że mamie chłopca było lżej a ja z moimi miałam przeprawę ;) Nigdy natomiast nie chodzili na palcach, a ten mały prowadzany chodzi wyłącznie na palcach.

Jak większość tych "udogodnień", zło. Mogłabym wypisywać minusy, ale nie ma sensu. Pomóż dziecku w jego naturalnym rozwoju.  6 miesięczniak...też mam,  ciało nie jest jeszcze gotowe. Pełzanie, raczkowanie... niech przejdzie te etapy. Wzmocnią się mięśnie, stawy przyzwyczają do obciążeń osiowych, stopniowo. Nie będzie skoliozy, przodopochylenia miednicy i innych wad/ problemów itd. :) a że dziecko Kowalskiej chodzi to ich wybór, tylko dziecka szkoda.

stazi24 napisał(a):

ConejoBlanco napisał(a):

Zło całkowite, nauka powinna być samodzielna, a nie na siłę. Tak samo jak dziecko uczące się chodzić powinno być bez butów, a jak już wychodzi na dwór to buty nie powinny mieć usztywnianej kostki.
Hmm a nam neurolog mowila zas ,ze buty koniecznie maja miec uszytywniona kostke i piete... 

Hmm, u nas neurolog o butach nie mówiła, a ortopeda, że właśnie jak najdłużej na bosaka, a buty nie ortopedyczne tylko jak najprostsze, że jak zimowe to wiadomo, że mogą być wyższe, ale nie usztywniać kostki na siłę.

Mysterious_Lady napisał(a):

Melka24 napisał(a):

moje dziecko nie raczkowalo w wieku 8 miesiecy dostalam chodzik jak miala 9 miesiecy i 2 dni zaczela chodzic 
Jakaś Ty głupia. Wybacz ale musiałam to napisać. Po 1 dla dziecka najzdrowsze jest kiedy długo raczkuje i najpierw raczkuje a nie od razu staje. 9 miesięcy i dziecko chodzi - nawet nie wiesz co mu zrobiłaś. Poza tym chodzik to zbrodnia i wygoda jedynie dla rodziców. 8 miesięcy i nie raczkuje - i co z tego, dziecko miało jeszcze na to czas. Poza tym skonsultowałaś to z lekarzami, sprawdzili czy dziecko nie ma jakiś problemów neurologicznych i ewentualnie podjęłaś rehabilitację ? Nie wsadziłaś dziecko do chodzika bo tak najprościej dla Ciebie. Weź kobieto poczytaj o tym jaką szkodę wyrządza chodzik a najlepiej umów się na wizytę do ortopedy, neurologa i fizjoterapeuty - może jak specjaliści Ci wytłumaczą to coś dotrze to Twojego łba.Autorko - naprawdę myślałam, że w naszych czasach już nie zadaje się takich pytań bo wszyscy znają prawidłowe odpowiedzi. Nasze babcie, mamy to rozumiem, że nie wiedzą jakie szkody powoduje chodzik ale nasze pokolenie ?Fizjoterapeuci mówili mi, że nawet leżaczek-bujaczek warunkowo może być dozwolony ale chodzik to największe zło i nawet matka nie ma prawa pomyśleć o chodziku a co dopiero zapakować do niego dziecko.

niestety świadomość jest nikła i w kwestii chodzików (mnóstwo chętnych do kupna na targu dziecięcym na fb) jak i noszenia dzieci - wystarczy poczytać jak i kiedy nosić dzieci a gro rodziców kupuje za kupe pieniędzy "wisiadła" i nie widzi w tym nic złego, bo "pani w sklepie powiedziała, ze ma jakieś certyfikaty"...

Mysterious Lady - a pomyślałaś kiedyś o tym, że da się przekazywać wiedzę bez obrażania wszystkich na około? To co piszesz jest ciekawe i myślę, że przydatne, ale aż się słabo robi na te "jestes glupia/dziecko internetu" itp. i wymienianie dokładnej liczby znajomych ci specjalistów.

Pasek wagi

Mysterious_Lady napisał(a):

Naprawdę nie che mi się dyskutować z dziećmi internetu. Może w internecie i jest napisane, że nie wszystkie dzieci raczkują i to jest w porządku natomiast to nie jest prawda. Proponuję, aby porozmawiać ze specjalistami ale troszkę nowszej generacji. Mam kontakt z 2 neurologiami i 3 fizjoterapeutami, wszyscy jak mantrę powtarzają, że dla dziecka jak najlepiej jak najdłużej czworakować i czworakować nie od razu wstawać ani nie jeździć na pupie itp. Owszem z braku raczkowania dziecko nie umrze, ale raczkowanie jest potrzebne właśnie do przygotowania mięśni i rozwoju mózgu. Nie rozumiem też mam które chwalą się, że ich dzieci są takie cudowne bo tak wcześnie zaczęły chodzić w a dodatku stanęły od razu bez raczkowania. Brak raczkowania to problemy z kręgosłupem, dysleksja itd. Wiele dzieci nie raczkuje bo ma za dużą wagę albo za rzadko kładzie się je na brzuchu ale lepiej wciskać, że brak raczkowania nie jest zły. Ja też nie raczkowałam bo nie leżałam na brzuchu. Mój sposób na poruszanie to jeżdżenie na pupie. Od dziecka mam problemy z kręgosłupem jak 70 % dzieci w mojej szkole podstawowej. Tyle procent dzieci chodziło na zajęcia korekcyjne już od 1 klasy czyli skąd niby te problemy bo nie od siedzenia przy książkach, komputerach, nie od dźwigania tornistrów itp. właśnie z braku raczkowania, krótkiego raczkowania i z wkładania do chodzików. Owszem nic na siłę ale zanim dziecko zacznie być mobilne to można poćwiczyć w domu z dzieckiem, żeby zachęcić do czworakowania\a nie uważać, że samo się załatwi i albo dziecko stanie albo najpierw poczworakuje. 

Cieszę się, że masz tak wielką wiedzę:) Ale moje "ułomne, nieraczkujące" dziecko nie ma dysleksji, od szóstego roku trenuje w związku z czym co 6 miesięcy ma badania "sportowe". Nie muszę Ci zapewne mówić, że to między innymi badania kręgosłupa. Wbrew temu, że masz bardzo irytująco-mentorski (zażartuję) ton, zakładam, że Twoja wypowiedź nie wynika ze złośliwości i chęci dokuczenia wszystkim wokół, ale z troski o dzieci:). 

jestem fizjoterapeutką i mogę ze 100 % pewnością powiedziec że chodzić to nic dobrego. Odradzam !!

Pasek wagi

lodyczekoladowe napisał(a):

jestem fizjoterapeutką i mogę ze 100 % pewnością powiedziec że chodzić to nic dobrego. Odradzam !!

No ja jednak myślę, że chodzić jest dość fajnie (smiech)

Jako instruktor z gimnastyki korekcyjnej zdecydowanie odradzam! W pozniejszych latach życia dziecka mogą pojawić się skoliozy i przykurcze przez "rozleniwienie" niektorych miesni, ktore nie musza pracowac bo chodzik robi za nie robote.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.