Temat: Mąż ''żąda'' dziecka, a ja dziecka nie chce. Rozwód?

Jestem młodą mężatką. Wyszłam za mąż 1,5 roku temu. Przed ślubem kwestia dzieci była jasna. Oboje nie chcemy! Chwilę po ślubie mój mąż zmienił zdanie i bardzo natrętnie namawia mnie i chwilami nie mówi o niczym innych. Odechciewa mi się przez to nawet uprawiać z nim seks, bo teraz to tylko kojarzy mi się z jego ''pragnieniami'' i czuję się źle. On ma 32 lata, ja 24. Zacznę od tego, że z jego strony to bardzo samolubne bo on już dawno jest w stabilnej sytuacji zawodowej, ma firmę i wyszalał się, a ja dopiero kończę studia magisterskie i mam pracę w zawodzie od mniej niż roku. Chce zwiedzić jeszcze kawał świata, być spontaniczna i młoda. Wyszłam za mąż tak wcześnie, bo wydawało mi się, że on mnie rozumie i jest moją drugą połówką, nie będzie próbować do niczego mnie nakłaniać i twierdził, że on też nie chce dzieci. U mnie jest to na zasadzie, że ja nie chcę nigdy, a teraz szczególnie. Gdybym wpadła za 10 lat to może rozważyłabym urodzenie, ale teraz wiem, że nie. W wieku 20 lat usunęłam jedną ciążę i jestem bardzo ostrożna dlatego nie złapie mnie spontancznie, kochamy się tylko w prezerwatywach i do tego biorę pigułki anty. Sytuacja wydaje się być bez rozwiązania. Kocham go, ale mam dosyć jego zachowania i myślę, że z tej sytuacji nie ma wyjścia. On nie odpuszcza. 7 miesięcy temu zmieszkał z nami szczeniaczek i na chwilę temat ucichł, ale piesek rośnie i już nie jest taki absorbujący, nie trzeba go ciągle zabawiać, uczyć załatwiać się na zewnątrz, więc znowu mnie męczy. Nie damy rady dojść do kompromisu, bo ja nie ustąpie dlatego bo to jest zbyt ważna decyzja żeby poddawać się presji i on pewnie też nie odpuści, bo jak się na coś nakręci to musi to mieć. Jedynym rozwiązaniem jest... rozwód? W tej chwilii trudno wyobrazić mi sobie życie bez niego, ale jeszcze trudniej życie z dzieckiem dlatego nie poświęce się i nie będę ratować małżenstwa w ten sposób jeśli będziemy o krok od rozwodu. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Mam mętlik w głowie. Co wy byście zrobiły?

BigFella napisał(a):

A czy jesteś w stanie zrozumieć, że ona wzięła z nim ślub bo ją wielokrotnie przekonywał, że dzieci nie chce? :) Przecież gdyby jej powiedział, że może kiedyś, że bierze pod uwagę, że nic nie jest definitywnie to tego ślubu by albo nie było albo babka by była sama sobie winna. Tymczasem dojrzały, jak to sama określiłaś, facet zachował się jak chorągiewka i jeszcze ma pretensje do żony że jest wierna temu co sobie obiecali. 

Moze i tak, jednak ja np. nawet, gdyby ktos mnie o tym zapewnial, to bralabym pod uwage taka mozliwosc, ze jest to na tyle wazna sprawa w zyciu ludzi, i na tyle uzalezniona od nieznanej masci pierdolca, ktory sie pojawia z dnia na dzien, ze jednak ciezko wymagac, by byla to jedna decyzja na cale zycie, i jedno stanowisko, ktore nigdy nie ulegnie zmianie. Oczywiscie nie mowie, ze on jest niewinny, skoro dwa dni pozniej juz jeczal o dziecku, to juz jest po prostu chamskie, bo gdyby ona wiedziala, ze on tego dziecka jednak chce, to pewnie by z nim tego slubu po prostu nie wziela. Moze jak zlozyl przysiege o milosci, wiernosci i UCZCIWOSCI, to postanowil byc nagle uczciwy co do swoich pogladow :P

prosiatko.2 napisał(a):

ewka940 napisał(a):

dziewczyno nie mów 32 letniemu facetowi że ma czekać kilka lat bo zostanie ojcem w jakim wieku? wnuków się nie doczeka. Szkoda że przed ślubem nie ustaliliście że nigdy dzieci. Jeśli nie chcesz to powiedz mu że wolisz rozwód od dzieci. Szkoda mi trochę faceta bo ma swoje lata a Ty go zostawisz bo się pomyliłaś. On chce żebyś Ty była matką jego dzieci. Jestem trochę młodsza od ciebie ale faceta mam prawie w twoim wieku i gdybym nie chciała dzieci nigdy to bym z nim nie była bo w tym wieku faceci chcą już rodziny nie imprez. Po prostu rozstań się z nim 
Przecież właśnie to ustalili przed ślubem - nie chcemy dzieci, jemu się odwidzialo, on biedactwo, a ona winna. Niektóre kobiety nadal maja wpajany od pokoleń pogląd, ze kobieta służy do spełniania zachcianek mężczyzny.Dziecko powinno byc tylko wspólna decyzja. 

(puchar)

cancri napisał(a):

Moze jak zlozyl przysiege o milosci, wiernosci i UCZCIWOSCI, to postanowil byc nagle uczciwy co do swoich pogladow :P

To ma sens! :D :D

.

BigFella napisał(a):

No tak, to się dowiedzieliśmy że nie dość że Autorka jest pozbawioną empatii morderczynią egoistką to jeszcze nie ma zasad. Wiesz co, dam Ci puchar, brawo :)Jak rozumiem facet, który konsekwentnie przekonywał dziewczynę, że dzieci nie chce i nagle w parę miesięcy zmienił front o 180 stopni ma twarde zasady i egoistą nie jest. Dyskusja dyskusją ale robienie ladacznicy z logiki ma jednak swoje granice :)

Normalnie nic tylko się zgodzić 8) Nie ogarniam takich kobiet swoim rozumem 

cancri napisał(a):

annamarta napisał(a):

cancri napisał(a):

Tallulah.Bell napisał(a):

cancri napisał(a):

Jeśli Ty w wieku 24 lat jesteś na tyle zawzięta, że weźmiesz rozwód, bo nie chcesz dziecka... to cóż... bierz ten rozwód, faceta przynajmniej oszczędzisz, ma prawo mieć dziecko. 
Teraz się stałaś taka prorodzinna bo jesteś w ciąży? Jeśli jej przed ślubem powiedział, że nie chce to teraz on ma problem bo mu się niby nagle odwidziało.
Może daruj sobie takie kretynskie  zaczepki, co?  Bo kompletnie nie rozumiem co to ma do mojej wypowiedzi, w której absolutnie nikogo do macierzyństwa nie zmuszam. Wręcz przeciwnie pisze, ze ma.pełne prawo wziąć rozwód z tego powodu.
Nazwałaś ich wcześniejsze ustalenia zawziętością... 
Nie ich ustalenia a to, że ona zdania nie zmieni i prędzej się rozwiedzie, niż na to dziecko zgodzi. To nie jest nic negatywnego, że ktoś jest uparty i zawziety w swojej wizji życia i się jej trzyma bez względu na wszystko.Pierwsze słyszę, żeby nazwanie kogoś zawzietym było jakąś obelga.

A właśnie że Twoje wypowiedzi mają wydźwięk bardzo negatywny. Odczytałam to tak, że żałujesz tego faceta, bo biedny nigdy się potomka nie doczeka, a ona jest ta "zła", która nie chce mu urodzić dziecka. I na 100% to, że jesteś w ciąży zmienia sposób myślenia o niektórych rzeczach, nikt mi tu nie będzie wmawiał, że nie. 

-Noemi- napisał(a):

BigFella napisał(a):

A czy jesteś w stanie zrozumieć, że ona wzięła z nim ślub bo ją wielokrotnie przekonywał, że dzieci nie chce? :) Przecież gdyby jej powiedział, że może kiedyś, że bierze pod uwagę, że nic nie jest definitywnie to tego ślubu by albo nie było albo babka by była sama sobie winna. Tymczasem dojrzały, jak to sama określiłaś, facet zachował się jak chorągiewka i jeszcze ma pretensje do żony że jest wierna temu co sobie obiecali. 
Oboje są winni: ona bo za młodo i bez doświadczenia wzięła ślub z dojrzałym facetem nie zastanawiając się czemu nie wybrał rówieśniczki i nie myśląc czy wbrew temu co on mówi może zmienić zdanie i on mamiąc (jak dla niego) małolatę. To był błąd, pomyłka i trzeba z tego wybrnąć. Mam nadzieje, że autorka wyciągnie wnioski z tej historii.

No tak jasne, można było przewidzieć że jak starszy to oszust i w ogóle podejrzane że wziął młodszą za żonę... Poza tym faceci często wolą młodsze bo wydaje im się że taką łatwiej ustawić, nie zrobiła kariery, nie ma takich wymagań jak rówieśniczki, nic tylko będzie dobrą posłuszną żoną (smiech)

Rozumiem, ze na Vitalii zawsze wszyscy wiedza lepiej, co kto mysli i dlaczego, wiec klocic sie nie bede, jak walisz takimi stereotypami to Twoja brocha ;-)

-Noemi- napisał(a):

BigFella napisał(a):

A czy jesteś w stanie zrozumieć, że ona wzięła z nim ślub bo ją wielokrotnie przekonywał, że dzieci nie chce? :) Przecież gdyby jej powiedział, że może kiedyś, że bierze pod uwagę, że nic nie jest definitywnie to tego ślubu by albo nie było albo babka by była sama sobie winna. Tymczasem dojrzały, jak to sama określiłaś, facet zachował się jak chorągiewka i jeszcze ma pretensje do żony że jest wierna temu co sobie obiecali. 
Oboje są winni: ona bo za młodo i bez doświadczenia wzięła ślub z dojrzałym facetem nie zastanawiając się czemu nie wybrał rówieśniczki i nie myśląc czy wbrew temu co on mówi może zmienić zdanie i on mamiąc (jak dla niego) małolatę. To był błąd, pomyłka i trzeba z tego wybrnąć. Mam nadzieje, że autorka wyciągnie wnioski z tej historii.
A ty dalej o mamieniu i małolacie... Nie było mnie tutaj przez dobre 5 stron, a tobie jakby płyta się zacięła. I jeszcz emi wiadomości na priv wysyłasz. Co cię tak boli w naszym małżeństwie i dlaczego uważasz, że zostałam omamiona? Powtórzę się, nie masz pojęcia o naszym związku, wiesz tylko o tym co napisałam, a jesteśmy razem od 4 lat i nie wiesz jak wygląda nasza relacja pod innymi względami, dlatego proszę cię... Odpuść. 

annamarta napisał(a):

-Noemi- napisał(a):

BigFella napisał(a):

A czy jesteś w stanie zrozumieć, że ona wzięła z nim ślub bo ją wielokrotnie przekonywał, że dzieci nie chce? :) Przecież gdyby jej powiedział, że może kiedyś, że bierze pod uwagę, że nic nie jest definitywnie to tego ślubu by albo nie było albo babka by była sama sobie winna. Tymczasem dojrzały, jak to sama określiłaś, facet zachował się jak chorągiewka i jeszcze ma pretensje do żony że jest wierna temu co sobie obiecali. 
Oboje są winni: ona bo za młodo i bez doświadczenia wzięła ślub z dojrzałym facetem nie zastanawiając się czemu nie wybrał rówieśniczki i nie myśląc czy wbrew temu co on mówi może zmienić zdanie i on mamiąc (jak dla niego) małolatę. To był błąd, pomyłka i trzeba z tego wybrnąć. Mam nadzieje, że autorka wyciągnie wnioski z tej historii.
No tak jasne, można było przewidzieć że jak starszy to oszust i w ogóle podejrzane że wziął młodszą za żonę... Poza tym faceci często wolą młodsze bo wydaje im się że taką łatwiej ustawić, nie zrobiła kariery, nie ma takich wymagań jak rówieśniczki, nic tylko będzie dobrą posłuszną żoną 
Dokłądnie, to jedyna zaleta młodszej żony ;) Vitalowe mądrości... Jak dla mnie to normalne, że mężczyzna  w wieku 30 lat chce młodszą żonę, bo kobiety w tym wieku zaczynają już być... mocno dojrzałe, a facet jest jeszcze młody i w kwiecie wieku :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.