- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
21 października 2015, 09:50
Mam do was pytanie. Jako,że zaczęłam przymierzać się pomału do roli matki jestem ciekawa czym charakteryzuje się wg was wspomniana Matka Polka (każdy wymienia co innego przy różnych tematach) Na Vitalii, to określenie ma znaczenie pejoratywne. Ciekawa jestem jaką ja byłabym matką, jeśli zwariuję na punkcie dziecka i nie zauważę że mi odbija czy coś No a wtedy dostanę to Matką Polką
Nie ma żadnych plusów bycia takową? Temat nie służy obrażaniu kogokolwiek!
21 października 2015, 11:54
Nie ma nic złego jeśli komuś to pasuje, ale już widzę wiele złego jak ktoś się wpiernicza w czyjeś łózko z tekstami "nie chcesz z dzieckiem spać, to jest osieracanie własnego dziecka, robisz mu krzywdę, pozbawiasz bliskości, będzie w dorosłym życiu miało problemy z akceptacją siebie i zbliżeniem się do innego człowieka".Dziewczyny, a co jest złego w spaniu w jednym łóżku z niemowlakiem karmionym piersią? Toż to wygodne i dla matki i dla dziecka.
Tylko, że równie często jak : "nie chcesz z dzieckiem spać, to jest osieracanie własnego dziecka, robisz mu krzywdę, pozbawiasz bliskości, będzie w dorosłym życiu miało problemy z akceptacją siebie i zbliżeniem się do innego człowieka" pojawiają się "jak można spać z dzieckiem w jednym łóżku, nosić na rękach jak tylko zapłacze, od małego rozpieszczasz i dajesz sobie wejść na głowę, a potem wyrastają rozwydrzone bachory, które nie usiedzą 5min. na miejscu" itp.
Obie strony barykady ładują równo z tego samego działa tylko pociski skierowane w inną stronę. A przecież kluczem tutaj jest: co komu pasuje. Nie dajmy się zwariować i wypracujmy własną strategię działania.
21 października 2015, 11:54
Mnie się to określenie kojarzy z kobietą, która totalnie oddaje się opiece nad dzieckiem, zaniedbując siebie samą. Dom i wychowanie dzieci to cały jej świat.
21 października 2015, 11:55
cóż zawsze znajdzie się wyjątek od regułyŚwięte? Cóż, moja babcia - mocno starsza kobiecina - używa określenia "matka polka" właśnie w odniesieniu do kobiet "poświęcających się w 100% rodzinie" - ale wcale nie ma to pozytywnego wydźwięku :) Jakoś te 30-40 lat temu też wiele kobiet pracujących ale znajdujących jakoś "złoty środek" między sobą a dzieckiem wcale nie chlubiło tak matek polek :)Otóż to. Opis w punkt. Cóż, świat się zmienia, często kpi sobie z wartości, które kiedyś były święte, a ludzie, którzy nadal je wyznają są niestety w zdecydowanej mniejszości.Widzę, że przez lata bardzo zmieniła się definicja Matki Polki. Kiedyś to oznaczało kobietę oddającą się całą sobą domowi. Siaty w rękach, pchającą wózek lub ciągnącą za sobą dzieciaka. Obiad z trzech dań. W domu wymuskane i wyprasowane. Każdy grosz był przeznaczony na dom i sztruksy dla dzieciaków. Ona nie miała na fryzjera, nie mówiąc o kosmetyczce. Sama sobie szyła sukienki nocami i cerowała skarpety mężowi. To była kobieta, która poświęcała całą siebie rodzinie.
21 października 2015, 12:02
niewinna ciekawość może czasem prowadzić do niezręcznych sytuacji, zupełnie nam w takich momentach zbędnych, więc Ci jej nie zaspokoję :)Matka, to matka, jak Matka Boska, i jak Matka Polka. Słowo używane z szacunkiem zaczem ktoś wpadł na pomysł szczeknięcia, że jego matka się czepia. Więc tak, masz wypaczone pojęcie, bo "Oda do matki Polski" Mickiewicza, skąd wzięło się określenie, to utwór napisany z troską, a nie sarkazmem. Mama jest czułe i osobiste.Tak z ciekawości, zwracasz się do swojej mamy per matka? Albo Twoje dziecko zwraca się w ten sposób do Ciebie? - nie wiem, może mam spaczone podejście i nie rozumiem tego słowa, ale dla mnie ono ma pejoratywny wydźwięk, taki w rozumieniu "matka się czepia". Chyba, że to jest pojęcie użyte w jakimś medycznym/biologicznym rozumieniu (wtedy jest neutralne), ale tak w języku codziennym? - raczej mama, a nie matka.Jaka jest Matka Polka? ano właśnie zniesławiona :)Określenie ma bardzo zacne korzenie, a stało się kpina i obrazą. Cóż, świat się zmienia.
Może być Matka Boska, może być też matka Stiflera - wciąż i nadal to jest określenie cudzej matki, określenie pewnej relacji, roli społecznej, więzi biologicznej. Mama faktycznie jest osobiste, stąd nie wyobrażam sobie mówić matka o własnej mamie (no chyba, że nie wiem - porzuciłaby mnie i uważałabym ją za matkę tylko w rozumieniu biologicznym). W "Do matki Polki" Mickiewicz też zwraca się do cudzych matek, nie do swojej własnej - stąd pewien dystans. Poza tym ten wiersz jest na wskroś przeraźliwy, jakby nie patrzyć zwraca się do kobiet umęczonych (chyba nawet tam było porównanie na linii matka Polaka i Matka Boska patrząca na męczeńską śmierć syna), takich które mają wychować swoich synów na bohaterów co prawda, ale takich wallenrodowskich, którzy są zdolni do zdrady, podstępu i okrucieństwa. A matki tam właściwie się godzą na to, że pozwolą swoim dzieciom przelać krew - oczywiście cel szczyty, ale jakoś mi ten obraz matki tam nie pasuje do wizji kogoś kto miałby być ciepły, miły i opiekuńczy. Poza tym od czasów Mickiewicza już "trochę" czasu minęło, język ewoluuje i rozumienie niektórych określeń również.
21 października 2015, 12:14
Pepa mi to zwisa, że np. mam koleżankę która od 3 lat nie spała z własnym mężem, bo śpią na zmianę z córką, jedną noc ona, jedną noc jej mąż. Ich sprawa,a co sobie pomyślę to moje, nie muszę się tym z nią dzielić. Tylko jak przychodzę na kawę, albo dzwonię, a młoda wisi ciągle na niej i jedyne co słyszę to 'mamoooooo, mamoooooo", albo przerywa rozmowę w pół zdania, bo córka/syn co 3minuty średnio czegoś chcą i w sumie nie wiadomo o czym się rozmawia, to nie powiem wyprowadza mnie to z równowagi i przeszkadza wtedy już nie tylko jej, ale także mi.
Drażni mnie później, że takie rozpuszczone dzieciaki wchodzą na głowę nie tylko swoim rodzicom, ale wszystkim dookoła. Ciężko się wśród takich ludzi.
21 października 2015, 12:15
doookładnie. ja np. jestem okropną matką- gdy potrzebuje czasu dla siebie, to mówię, że mają się pobawić same, gdy potrzebuję iść do toalety, a dziecko płacze, to idę - 3 minuty go nie zabiją, nigdy nie karmiłam publicznie, ani nie zmieniałam pieluchy :D i wiem, że moja najstarsza córka nie jest święta i nie rzucam tekstów "coooo?! moje dziecko by nigdy czegoś takiego nie zrobiło".... aa no i nigdy nie spałam z dzieckiem w łóżku (nie mówię, gdy samo przyjdzie, bo koszmar)- uważam, że spanie z niemowlakiem to masakra (moim zdaniem). a kiedyś Matka Polka, to był komplement :( dla mnie to i nawet lepiej, bo w pierwotne standardy bym się nigdy chyba nie wpasowała:(Tu bardziej chodzi o matki, które mają sieczkę zamiast mózgu. Nie wychowują swojego dziecka, pozwalają mu na wszystko, przebierają je w autobusie czy na stoliku w restauracji (he, he, he), karmią obnażając się zamiast robić to dyskretnie (bo to takie naturalne), najeżdżają na inne matki, uważają, że ich dziecko jest święte (ale on tylko sypie piaskiem, przecież nic ci się nie stało, w domu wypłuczesz to z włosów), oraz (o zgrozo) nazywają swoje dziecko Brajanek lub Dżesika. A matka która kocha swoje dziecka, ma na jego punkcie fioła, ale ma też dystans i potrafi się zachować i wychowywać swoje dziecko, a nie tylko je chować, jest jak najbardziej ok ;)
Przybijam 5! dość podobne mam podejście do wychowania dzieci, choć moje młodziaki to już raczej odchowana wczesna młodzież... Żaden ze mną nie spał w łóżku, nie biegałam na każdy płacz, do tej pory nie jestem na zawołanie- często mówię- pomyśl, poradź sobie sam, mnie wołaj w ostateczności, kiedy z kimś rozmawiam przez tel mówię- nie przeszkadzaj, rozmawiam. Ale dzięki temu razem z chłopakami szanujemy się na wzajem- swoje potrzeby, swoją prywatność. Nie poświęcam się na 100% jako matka, zostawiam trochę przestrzeni dla siebie. Nie jestem szczelnym parasolem ochronnym. Nie latam z chusteczkami wycierając najmniejszy pyłek ;)
Mnie osobiście Matka Polka kojarzy się z "mam dziecko- nie mam czasu sie podrapać po dupie".
21 października 2015, 12:18
Właśnie Wileno, ewoluuje w paskudną stronę. Bo etymologicznie Matka Polka - tak, ta od Mickiewicza, to Matka która wychowuje nie na pociechę, a na stracenie, dba, poświęca się i cierpi w trudnych czasach, a tych trudnych czasów i tragicznych historii Matek Polek od Mckiewicza było niemało. Więc dla mnie jest to lżenie pewnego aspektu macierzyństwa, poprzez (no wstaw co chcesz), nieznających własnego języka, literatury i pewnych symbolicznych pojęć. Znajdźcie sobie inne określenie na paradnie nadopiekuńcze mamuśki. Mnie jest w sumie poruszanie tego tematu do niczego nie potrzebne, ale skoro już, bo wolałabym żeby Matki Polki z błotem nie mieszać.
Edytowany przez Cyrica 21 października 2015, 12:22
21 października 2015, 12:35
Dziewczyny, a co jest złego w spaniu w jednym łóżku z niemowlakiem karmionym piersią? Toż to wygodne i dla matki i dla dziecka.
nie mówię o karmieniu piersią, bo gdy dziecko się budzi co 15 minut na pierś to wiadomo. chodzi mi bardziej o kwestię bezpieczeństwa - w życiu bym nie zapadła w głęboki sen z niemowlakiem + bardzo ciężko odzwyczaić później dziecko od spania z rodzicami. znam przypadek dziecka, które spało z matką do 14 roku życia. I nic nie mam do mam, które śpią ze swoimi dziećmi, ale niech nie krytykują tych, które tego nie robią (nie mówię o Tobie:) )
21 października 2015, 12:42
Nienawidzę nienawiści do "Matek Polek", czemu? Bo zdecydowana większość w którymś momencie macierzyństwa dostaje taką łatkę. Zapytam szczerze jak często widzicie przewijanie na stoliku w restauracji, rozchlastane cycki karmiące i inne takie atrakcje? Większość pewnie gdzieś o tym uslyszalo czy przeczytało, ale powtarza jak mantrę.
Kobieta gada tylko o swoim niemowlaku? A o czym ma mówić? Jej czas to 100% dziecko, mąż z pracy wraca zjechany jak kon po westernie, dziadkowie daleko, opiekunka droga. Zupka się sama nie ugotuje, ubrania nie po piora i poprasują, dziecko samo się sobą nie zajmie. Czas na pasje ma co któraś k(przy okazji może pojechać po tej co jej nie wychodzi). Sama po sobie widziałam, że jak bardzo bym się nie starała to dziecko gdzieś w mojej głowie siedziało i to wychodziło w rozmowie.
Matka ma jakieś roszczenia wobec innych? A może zwyczajnie oczekuje odrobiny szacunku i zrozumienia? Mamy modę na wolność, wszstkim wszystko wolno tylko nie dzieciom. Powinno się te wszystkie matki z dziecmi zamykać w rezerwatach żeby czasem nikomu nie przeszkadzaly.
Każdy ocenia tylko jakieś jednorazowe zachowanie dziecka i matki w sklepie czy na ulicy. Może normalnie jest super grzeczne, a to zachowanie to jakiś wyskok. A może matka po ciężkim dniu, nieprzespanej nocy ma juz tak kompletnie dosyć, że chce tylko jak najszybciej załatwić co ma do załatwienia i uciec. Owszem są takie, które olewaja innych i traktują innych ludzi źle, ale to tylko odsetek. Łatkę dostają wszystkie mamy, bo raz na ileś trafi się idiotka.
21 października 2015, 13:06
doookładnie. ja np. jestem okropną matką- gdy potrzebuje czasu dla siebie, to mówię, że mają się pobawić same, gdy potrzebuję iść do toalety, a dziecko płacze, to idę - 3 minuty go nie zabiją, nigdy nie karmiłam publicznie, ani nie zmieniałam pieluchy :D i wiem, że moja najstarsza córka nie jest święta i nie rzucam tekstów "coooo?! moje dziecko by nigdy czegoś takiego nie zrobiło".... aa no i nigdy nie spałam z dzieckiem w łóżku (nie mówię, gdy samo przyjdzie, bo koszmar)- uważam, że spanie z niemowlakiem to masakra (moim zdaniem). a kiedyś Matka Polka, to był komplement :( dla mnie to i nawet lepiej, bo w pierwotne standardy bym się nigdy chyba nie wpasowała:(Tu bardziej chodzi o matki, które mają sieczkę zamiast mózgu. Nie wychowują swojego dziecka, pozwalają mu na wszystko, przebierają je w autobusie czy na stoliku w restauracji (he, he, he), karmią obnażając się zamiast robić to dyskretnie (bo to takie naturalne), najeżdżają na inne matki, uważają, że ich dziecko jest święte (ale on tylko sypie piaskiem, przecież nic ci się nie stało, w domu wypłuczesz to z włosów), oraz (o zgrozo) nazywają swoje dziecko Brajanek lub Dżesika. A matka która kocha swoje dziecka, ma na jego punkcie fioła, ale ma też dystans i potrafi się zachować i wychowywać swoje dziecko, a nie tylko je chować, jest jak najbardziej ok ;)
Jestes normalna mama!:)