- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
21 października 2015, 09:50
Mam do was pytanie. Jako,że zaczęłam przymierzać się pomału do roli matki jestem ciekawa czym charakteryzuje się wg was wspomniana Matka Polka (każdy wymienia co innego przy różnych tematach) Na Vitalii, to określenie ma znaczenie pejoratywne. Ciekawa jestem jaką ja byłabym matką, jeśli zwariuję na punkcie dziecka i nie zauważę że mi odbija czy coś No a wtedy dostanę to Matką Polką
Nie ma żadnych plusów bycia takową? Temat nie służy obrażaniu kogokolwiek!
23 października 2015, 10:20
Annamarta, nie każda matka z wózkiem jadąca w szczycie jest na macierzyńskim. A nawet jeśli, to przypuszczam, że nie wybrałaby zatłoczonego autobusu dla rozrywki, a zwyczajnie musi dojechać np. na szczepienie. Podobnie może być z osobami starszymi. Mnie zawsze dziwi, skąd osoby postronne wiedzą, kto gdzie jedzie, jaki jest, czy pracuje itd. Równie dobrze można by się czepiać studentów - młodzi ludzie to niech rowerem jeżdżą na uczelnię, a nie robią tłok w komunikacji miejskiej Zgadzam się z Cyricą, to co dzieje się na forum V, przy okazji każdego wątku o dzieciach, przekracza powoli granice dobrego smaku.
Pepa, mi tego tłumaczyć nie musisz. Często się poruszam komunikacją miejską, toteż zwyczajnie dowiedziałam się co tak ludzi irytuje Ja jestem z czytaczy autobusowych, czasem nie mam jak czytać, ale na to wpływu nie mam. Studenci jakoś o ile zdejmują plecak nie obrywają
Może i przekracza, ale oburzanie się na to tylko nakręca podkurzanie innych. Zawsze tak było.
23 października 2015, 10:30
wow (???)nie wiem gdzie Ty w tych trzech całkiem krótkich postach to wyczytałaś, ale ok. Tym bardziej że podkreśliłam, iż mnie osobiście ten temat nie jest do niczego potrzebny. Wygląda na to, że zaczęłaś dyskutować nie ze mną, a z szeroko rozwinięta koncepcją literacką. Myślę, że czas zakończyć te wygłupianki, które wcześniej czy później pojawiają się w tematach okołomacierzyńskich. Zgodzę się na wszelkie ewolucje, tylko już bez wkładania mi w usta słów, których nie wypowiedziałam, bo kiepska jestem w obronie nie swoich argumentów ;)W sumie mnie nic do tego kim jest współczesna Matka Polka, ja mam to za sobą, w swoim czasie byłam jednak kobietą z dzieckiem, rzadziej kobietą z wózkiem, a na pewno nie (nie wiem czy dobrze zacytuję bo te epitety są coraz bardziej wyszukane) "świętą krową tarasującą cały chodnik", czy bezmózgim zombie. Same sobie, dziewczyny, droge przed sobą brukujecie.Annomarto, ze szczerego serca radzę Ci przymierzyć się jednak nie pomału do roli, bo w takim tempie ewolucja językowa i obyczajowa zepchnie Cię na margines społeczeństwa ;). I nieważne będzie czy Cię instynkt zmiękczy, odmieni czy nie, łatkę będziesz miała przypięta, a im dłużej będziesz zwlekać nie będzie to już nawet łatka a piętno obywatela drugiej kategorii, stojącego w hierarchii współodczuwania niżej od zwierząt. Nie bez powodu przytoczyłam wątek o fois gras, ale nie było moim celem prowokowanie, tylko zwrócenie uwagi, że los człowieka może być równie poruszający jak los gęsi. Wyszło na to, że wzbudziło to niepotrzebne zupełnie emocje, napędziło znaczeń i dalszych rozwodzeń. Trochę mi przykro ale nie chce w ten sposób rozmawiać.(cut)Natomiast Ty przypisałaś motywowi literackiemu niemal mistyczną moc, gloryfikowałaś go, uświęciłaś. Niby piszesz o symbolu pojawiającym się w literaturze, ale w rzeczywistości brzmi to jakbyś chciała rozmawiać o świętościach. Rozumienie niemalże na poziomie symbolu religijnego - oburzasz się tak jakby co najmniej ktoś uznał, że krzyż (symbol męczeńskiej śmierci) będzie symbolem nowej sieci dyskontów.
Nie mogę po prostu pojąć dlaczego tak rozpaczliwie bronisz przed "zmieszaniem z błotem" normalnie funkcjonujący w języku motyw literacki (do tego stopnia, że obrażasz ludzi zarzucając im ignorancję) - jedynym wytłumaczeniem dla mnie było to, że nadałaś symbolowi jakąś mistyczną moc, niemalże zrównałaś go z czymś o wymiarze religijnym. No ale racja, nie brnijmy może w tę dyskusję dalej.
I nie rozumiem czemu niektórzy odbierają ten temat tak osobiście, przecież nie każda kobieta posiadająca polskie obywatelstwo po urodzeniu dziecka "przeobraża się" w matkę Polkę. Myślę, że zdecydowana większość właśnie się nie przeobraża, dalej postrzegają same siebie jako osobne jednostki, które mają jakieś plany, marzenia, pasje i chociażby potrzebę zachowania intymności, funkcjonują normalnie w społeczeństwie, tyle że w dodatkowej roli i z dzieckiem. Z pewnymi wyjątkami kobiet, które jak już ktoś pisał przestają być "Agnieszką", a stają się "mamą Amelki" - bez planów, bez marzeń, bez pasji. Intymność zamieniają na publicznie karmienie piersią bez zasłonięcia się chociaż kawałkiem chustki, a funkcjonowanie w społeczeństwie na przewijanie dziecka na stole w restauracji, kiedy inni ludzie jedzą. Można iść z wózkiem jedną stroną chodnika, można iść samym środkiem - niech inni się męczą żeby go wyminąć. Można dziecku w autobusie pokazać książeczkę i uczyć je o zwierzątkach, żeby dziecko miało rozrywkę, a współpasażerowie spokój, a można wpatrywać się w ekran komórki i udawać, że się nie widzi jak dziecko kopie w fotel przed sobą i wyje (obydwie sytuacje nomen omen widziałam w tym tygodniu). No i co? - pierwsza scenka urocza, z chęcią bym ustąpiła miejsca, albo pomogła z wózkiem (akurat nie było potrzeby, bo tramwaj w połowie pusty, a dziecko już na wózek za duże). Druga okropna - po kwadransie tak mnie zaczęła boleć głowa, że miałam ochotę matkę udusić, a dziecko zaprowadzić do kogoś kto się nim będzie interesował i zacznie je wychowywać, nie hodować. Albo sytuacja zasłyszana od mamy - jedni pacjenci jak dziecko im płacze na zabiegach (bo się boi po prostu) to starają się je uspokoić, mama im obiecuje że potem będą mogły się pobawić (mają tam taki kącik) i po chwili jest spokój. Drudzy co robią? - "ależ co pani robi?! jak tak można!? pani wie kim ja jestem, dlaczego moje dziecko płacze?! proszę się tym zająć" - i wychodzą na skargę, a dziecko płacze coraz bardziej, bo już w ogóle jest przerażone i nie wie co się dzieje. Normalne? Ja mam to szczęście, że widzę też te mamy wyciągające książeczkę, albo te próbujące uspokoić dzieci - ale jak ktoś parę razy stanie oko w oko z przykładem numer dwa to się nie dziwię, że opinię ma niepochlebną potem.
23 października 2015, 13:05
No właśnie Wileno - "zdecydowana większość właśnie się nie przeobraża, dalej postrzegają same siebie jako osobne jednostki". Większość matek uspokaja swoje maluchy, uczy je jak się zachować stosownie do miejsca i okoliczności, przytuli w razie smutku, a skarci gdy ten napsoci. Istnieje oczywiście ta niechlubna mniejszość co pozwoli na wszystko i jeszcze zwracających słusznie uwagę wyzwie od najgorszych. Ludzie niekulturalni zdarzają się w każdej grupie społecznej. Jednakże, tylko w internecie, a priori zakłada się, na potrzeby wielostronnicowych dyskusji, że jak młoda matka polka to na bank kobieta bez ambicji, bez polotu, roszczeniowa, wszystkowiedząca i narzucająca innym swoje zdanie. Zobacz chociażby w tym wątku, z czym kojarzy się Vitalijkom określenie Matka Polka - 80% uznała to określenie za pejoratywne.
Cyrica protestuje właśnie przeciw takiemu zniesławieniu. Ja też protestuję.
24 października 2015, 22:50
"Lola, odzewu nie było, bo po prostu byłam zajęta - tyle. I jeżeli chodzi o Twoje wypowiedzi to nie będzie - mogę się z kimś nie zgadzać, mogę kogoś nie rozumieć, mogę mieć inną wizję, ale nie wyklucza to dyskusji (jak wyżej). Czy mogę rozmawiać z kimś kto nie rozumie o czym pisze i prezentuje dość marny poziom intelektualny (jeżeli nadal nie zdołał dowiedzieć się czym jest pasztet z tuczonych ponad miarę gęsi, każdą dyskusję sprowadza do absurdu, bo nie umie argumentować w inny sposób i myśli, że prawo do swobody wyznania obejmuje możliwość propagowania zbrodniczych ustrojów? - pewnie mogę, ale na szczęście nie muszę. "
Nie schlebiaj sobie Wilena nie o Twoj odzew mi chodzlo i tyle.Poza tym malo interesuje mnie Twoje zdanie,ktorego nigdy nie zmieniasz,bo i tak jest "najprawdziwsze"nawet w tak durnej sprawie jak pasztet w watroby ,doczytaj sobie.Poza tym to Ty mnie cytujesz ,ja olewam Twoje elaboraty i "wymysly" kore czesto zdarza Ci sie wkladac komus jako jego wlasne. Czesto piszesz o kregoslupach moralnyh i innych bzdetach,sama jestes tak ciasna jak zepsuta mauza,niestrawnosc i smrod przez tydzien gwarantowany.:) i daruj sobie,juz nie musisz pisac co o mnie myslisz, tak bedzie sympatyczniej.
24 października 2015, 23:38
"Lola, odzewu nie było, bo po prostu byłam zajęta - tyle. I jeżeli chodzi o Twoje wypowiedzi to nie będzie - mogę się z kimś nie zgadzać, mogę kogoś nie rozumieć, mogę mieć inną wizję, ale nie wyklucza to dyskusji (jak wyżej). Czy mogę rozmawiać z kimś kto nie rozumie o czym pisze i prezentuje dość marny poziom intelektualny (jeżeli nadal nie zdołał dowiedzieć się czym jest pasztet z tuczonych ponad miarę gęsi, każdą dyskusję sprowadza do absurdu, bo nie umie argumentować w inny sposób i myśli, że prawo do swobody wyznania obejmuje możliwość propagowania zbrodniczych ustrojów? - pewnie mogę, ale na szczęście nie muszę. " Nie schlebiaj sobie Wilena nie o Twoj odzew mi chodzlo i tyle.Poza tym malo interesuje mnie Twoje zdanie,ktorego nigdy nie zmieniasz,bo i tak jest "najprawdziwsze"nawet w tak durnej sprawie jak pasztet w watroby ,doczytaj sobie.Poza tym to Ty mnie cytujesz ,ja olewam Twoje elaboraty i "wymysly" kore czesto zdarza Ci sie wkladac komus jako jego wlasne. Czesto piszesz o kregoslupach moralnyh i innych bzdetach,sama jestes tak ciasna jak zepsuta mauza,niestrawnosc i smrod przez tydzien gwarantowany.:) i daruj sobie,juz nie musisz pisac co o mnie myslisz, tak bedzie sympatyczniej.
24 października 2015, 23:42
"Lola, odzewu nie było, bo po prostu byłam zajęta - tyle. I jeżeli chodzi o Twoje wypowiedzi to nie będzie - mogę się z kimś nie zgadzać, mogę kogoś nie rozumieć, mogę mieć inną wizję, ale nie wyklucza to dyskusji (jak wyżej). Czy mogę rozmawiać z kimś kto nie rozumie o czym pisze i prezentuje dość marny poziom intelektualny (jeżeli nadal nie zdołał dowiedzieć się czym jest pasztet z tuczonych ponad miarę gęsi, każdą dyskusję sprowadza do absurdu, bo nie umie argumentować w inny sposób i myśli, że prawo do swobody wyznania obejmuje możliwość propagowania zbrodniczych ustrojów? - pewnie mogę, ale na szczęście nie muszę. " Nie schlebiaj sobie Wilena nie o Twoj odzew mi chodzlo i tyle.Poza tym malo interesuje mnie Twoje zdanie,ktorego nigdy nie zmieniasz,bo i tak jest "najprawdziwsze"nawet w tak durnej sprawie jak pasztet w watroby ,doczytaj sobie.Poza tym to Ty mnie cytujesz ,ja olewam Twoje elaboraty i "wymysly" kore czesto zdarza Ci sie wkladac komus jako jego wlasne. Czesto piszesz o kregoslupach moralnyh i innych bzdetach,sama jestes tak ciasna jak zepsuta mauza,niestrawnosc i smrod przez tydzien gwarantowany.:) i daruj sobie,juz nie musisz pisac co o mnie myslisz, tak bedzie sympatyczniej.
no co? trochę ma racje :D Jak to w jednym wątku poszło "nieskazitelna Wilena"
24 października 2015, 23:48
no co? trochę ma racje :D Jak to w jednym wątku poszło "nieskazitelna Wilena""Lola, odzewu nie było, bo po prostu byłam zajęta - tyle. I jeżeli chodzi o Twoje wypowiedzi to nie będzie - mogę się z kimś nie zgadzać, mogę kogoś nie rozumieć, mogę mieć inną wizję, ale nie wyklucza to dyskusji (jak wyżej). Czy mogę rozmawiać z kimś kto nie rozumie o czym pisze i prezentuje dość marny poziom intelektualny (jeżeli nadal nie zdołał dowiedzieć się czym jest pasztet z tuczonych ponad miarę gęsi, każdą dyskusję sprowadza do absurdu, bo nie umie argumentować w inny sposób i myśli, że prawo do swobody wyznania obejmuje możliwość propagowania zbrodniczych ustrojów? - pewnie mogę, ale na szczęście nie muszę. " Nie schlebiaj sobie Wilena nie o Twoj odzew mi chodzlo i tyle.Poza tym malo interesuje mnie Twoje zdanie,ktorego nigdy nie zmieniasz,bo i tak jest "najprawdziwsze"nawet w tak durnej sprawie jak pasztet w watroby ,doczytaj sobie.Poza tym to Ty mnie cytujesz ,ja olewam Twoje elaboraty i "wymysly" kore czesto zdarza Ci sie wkladac komus jako jego wlasne. Czesto piszesz o kregoslupach moralnyh i innych bzdetach,sama jestes tak ciasna jak zepsuta mauza,niestrawnosc i smrod przez tydzien gwarantowany.:) i daruj sobie,juz nie musisz pisac co o mnie myslisz, tak bedzie sympatyczniej.
Ja nie twierdzę że racji nie ma,ale autentycznie mnie zatkało, ale lola jest szczera i się nie patyczkuje. Ja tam z Wileną w dyskusję się nie wdaję nawet. Ale muszę przyznać,że nie podobał mi się przebieg dyskusji z Cyricą, przykre jakieś to było.
Edytowany przez Furia18 24 października 2015, 23:49
24 października 2015, 23:49
Ja nie twierdzę że racji nie ma,ale autentycznie mnie zatkało, ale lola jest szczera i się nie patyczkuje. Ja tam z Wileną w dyskusję się nie wdaję nawet,nie chciałabym się poczuł głupszą. Ale muszę przyznać,że nie podobał mi się przebieg dyskusji z Cyricą, przykre jakieś to było.no co? trochę ma racje :D Jak to w jednym wątku poszło "nieskazitelna Wilena""Lola, odzewu nie było, bo po prostu byłam zajęta - tyle. I jeżeli chodzi o Twoje wypowiedzi to nie będzie - mogę się z kimś nie zgadzać, mogę kogoś nie rozumieć, mogę mieć inną wizję, ale nie wyklucza to dyskusji (jak wyżej). Czy mogę rozmawiać z kimś kto nie rozumie o czym pisze i prezentuje dość marny poziom intelektualny (jeżeli nadal nie zdołał dowiedzieć się czym jest pasztet z tuczonych ponad miarę gęsi, każdą dyskusję sprowadza do absurdu, bo nie umie argumentować w inny sposób i myśli, że prawo do swobody wyznania obejmuje możliwość propagowania zbrodniczych ustrojów? - pewnie mogę, ale na szczęście nie muszę. " Nie schlebiaj sobie Wilena nie o Twoj odzew mi chodzlo i tyle.Poza tym malo interesuje mnie Twoje zdanie,ktorego nigdy nie zmieniasz,bo i tak jest "najprawdziwsze"nawet w tak durnej sprawie jak pasztet w watroby ,doczytaj sobie.Poza tym to Ty mnie cytujesz ,ja olewam Twoje elaboraty i "wymysly" kore czesto zdarza Ci sie wkladac komus jako jego wlasne. Czesto piszesz o kregoslupach moralnyh i innych bzdetach,sama jestes tak ciasna jak zepsuta mauza,niestrawnosc i smrod przez tydzien gwarantowany.:) i daruj sobie,juz nie musisz pisac co o mnie myslisz, tak bedzie sympatyczniej.
24 października 2015, 23:50
Ja nie twierdzę że racji nie ma,ale autentycznie mnie zatkało, ale lola jest szczera i się nie patyczkuje. Ja tam z Wileną w dyskusję się nie wdaję nawet,nie dla mnie wykłady i elaboraty,o których wspomniała lola. Ale muszę przyznać,że nie podobał mi się przebieg dyskusji z Cyricą, przykre jakieś to było.no co? trochę ma racje :D Jak to w jednym wątku poszło "nieskazitelna Wilena""Lola, odzewu nie było, bo po prostu byłam zajęta - tyle. I jeżeli chodzi o Twoje wypowiedzi to nie będzie - mogę się z kimś nie zgadzać, mogę kogoś nie rozumieć, mogę mieć inną wizję, ale nie wyklucza to dyskusji (jak wyżej). Czy mogę rozmawiać z kimś kto nie rozumie o czym pisze i prezentuje dość marny poziom intelektualny (jeżeli nadal nie zdołał dowiedzieć się czym jest pasztet z tuczonych ponad miarę gęsi, każdą dyskusję sprowadza do absurdu, bo nie umie argumentować w inny sposób i myśli, że prawo do swobody wyznania obejmuje możliwość propagowania zbrodniczych ustrojów? - pewnie mogę, ale na szczęście nie muszę. " Nie schlebiaj sobie Wilena nie o Twoj odzew mi chodzlo i tyle.Poza tym malo interesuje mnie Twoje zdanie,ktorego nigdy nie zmieniasz,bo i tak jest "najprawdziwsze"nawet w tak durnej sprawie jak pasztet w watroby ,doczytaj sobie.Poza tym to Ty mnie cytujesz ,ja olewam Twoje elaboraty i "wymysly" kore czesto zdarza Ci sie wkladac komus jako jego wlasne. Czesto piszesz o kregoslupach moralnyh i innych bzdetach,sama jestes tak ciasna jak zepsuta mauza,niestrawnosc i smrod przez tydzien gwarantowany.:) i daruj sobie,juz nie musisz pisac co o mnie myslisz, tak bedzie sympatyczniej.