Temat: Planowana ciąża, a studia niestacjonarne:P

Cześć dziewczyny, mam do Was pytanie. Jakie macie zdanie na temat planowanej ciąży w trakcie studiów niestacjonarnych? W lipcu obroniłam licencjat na studiach dziennych, od października zaczynam magisterkę. W lipcu również wzięłam ślub, mam 23 lata i wspólnie z mężem chcemy dzidziusia;). Skoro mam już możliwość wybrania terminu porodu, (choć nie zawsze to się udaje) to jaki termin porodu najlepiej wybrać? jeśli już teraz zaszłabym w ciąże, poród byłby na czerwiec, wiec wtedy sesja. Może lepiej poczekać do grudnia i rodzić we wrześniu? Każda osoba z którą rozmawiam na ten temat ma inne odczucia i rady, jestem ciekawa co Wy myślicie na ten temat? Są tu Mamy, mam nadzieje, że mi coś doradza;)

mayuko napisał(a):

[Nie zrozumiałaś tekstu. Dziewczyna nie jest w ciąży i w najbliższym czasie nie wybiera się na porodówkę. Skoro będzie studiowała niestacjonarnie, to chyba logiczne ,ze pora podjąć prace? Ale na to pytanie sama już wcześniej odpowiedziala.

Ale zastanawia sie czy nie zajsc w ciaze.Poza tym jak pojdzie do pracy to beda potem komentarze, ze na macierzynski idzie i naciaga pracodawce, ze powinna popracowac 100 lat zanim zajdzie itp.

Pasek wagi

Ale rozumiem, że zamierzasz iść do pracy? Ja sobie osobiście nie wyobrażam branie się za robienie dzieci, w momencie, kiedy się człowiek nie jest w stanie sam utrzymać - i wiek nie ma tu nic do rzeczy. Chyba, że zamierzasz do końca życia być na utrzymaniu męża - bo tak to odchowasz dwójkę i będziesz miała 28-29 lat i żadnego doświadczenia zawodowego - to już ci się te studia zdążą w międzyczasie zdewaluować... A jeśli chodzi o zachodzenie to już chyba najlepiej tak, żeby urodzić po sesji letniej (chyba lepiej się uczyć z brzuchem - ja do końca ciąży pracowałam, poza tym może ci się trafić bardzo absorbujące niemowlę), aczkolwiek nie jest powiedziane, ile ci to zachodzenie zajmie - równie dobrze może to być pół roku albo więcej.

ConejoBlanco napisał(a):

Ale rozumiem, że zamierzasz iść do pracy? Ja sobie osobiście nie wyobrażam branie się za robienie dzieci, w momencie, kiedy się człowiek nie jest w stanie sam utrzymać - i wiek nie ma tu nic do rzeczy. Chyba, że zamierzasz do końca życia być na utrzymaniu męża - bo tak to odchowasz dwójkę i będziesz miała 28-29 lat i żadnego doświadczenia zawodowego - to już ci się te studia zdążą w międzyczasie zdewaluować... A jeśli chodzi o zachodzenie to już chyba najlepiej tak, żeby urodzić po sesji letniej (chyba lepiej się uczyć z brzuchem - ja do końca ciąży pracowałam, poza tym może ci się trafić bardzo absorbujące niemowlę), aczkolwiek nie jest powiedziane, ile ci to zachodzenie zajmie - równie dobrze może to być pół roku albo więcej.

bez przesady, nawet jeżeli będzie chciała podjąć pracę jako 28-latka to jest to też możliwe. poza tym jeżeli urodzi dziecko w przeciągu roku, to kończąc studia będzie ono miało już roczek to żłobek wchodzi w grę. A co do utrzymywania się - jeżeli mąż ma dobrze płatną pracę tak, że może utrzymać rodzinę to kobieta może póki co się zaangażować w dziecko. Rodzina to zespół, a nie oddzielne jednostki, w której każda ma być niezależna! Po za tym taki przykład mi najbliższy... moja mama urodziła dwoje dzieci podczas studiów (dziennych), pracował tylko tata, i to wtedy nie jakieś super pieniądze, mama poszła do pracy jak miałam 3 lata chyba a po dwóch latach zamieszkaliśmy we własnym domu, wybudowanym przez rodziców samodzielnie, bez pomocy finansowej swoich rodziców. Także można pogodzić wszystko!

Pasek wagi

ConejoBlanco napisał(a):

Ale rozumiem, że zamierzasz iść do pracy? Ja sobie osobiście nie wyobrażam branie się za robienie dzieci, w momencie, kiedy się człowiek nie jest w stanie sam utrzymać - i wiek nie ma tu nic do rzeczy. Chyba, że zamierzasz do końca życia być na utrzymaniu męża - bo tak to odchowasz dwójkę i będziesz miała 28-29 lat i żadnego doświadczenia zawodowego - to już ci się te studia zdążą w międzyczasie zdewaluować... A jeśli chodzi o zachodzenie to już chyba najlepiej tak, żeby urodzić po sesji letniej (chyba lepiej się uczyć z brzuchem - ja do końca ciąży pracowałam, poza tym może ci się trafić bardzo absorbujące niemowlę), aczkolwiek nie jest powiedziane, ile ci to zachodzenie zajmie - równie dobrze może to być pół roku albo więcej.

Od kiedy to studia sie dewaluuja?

Pasek wagi

vitalijka23, właśnie miałam to pisać. Tworzymy z mężem rodzinę. Ja rozumie, są małżeństwa w których każde z małżonków ma własne pieniądze. To nie jest tak, że ja bimbam sobie, a mąż charuje i z wielką łaską daje mi na utrzymanie dopóki pracy nie znajdę. Mam swoje oszczędności, ale nie potrzebujemy na razie z nich korzystać. Decyzje o dziecku podejmujemy wspólnie z mężem. On zdaje sobie sprawę z tego, że jeśli chcemy dziecko to nie będę mogła przez jakiś czas pracować i dla niego nie stanowi to problemu. W ogóle na szczęście jak na razie jesteśmy w takiej sytuacji, że pieniądze nie stanowią dla nas problemu. Zresztą biorąc ślub wiedzieliśmy, że musimy się sami utrzymywać, to chyba oczywiste;p 

P.S. A jeśli chodzi o pracę, to będę szukać, ale jak urodzę dziecko i troszkę odchowam, nie wiem czy minie rok, czy 1,5 roku, to się dopiero okaże, interesuje mnie tylko kwestia, kiedy najlepiej rodzić na studiach:P

sylwia26g, z ta niezależnością nie chodzi tylko o to, ze trzeba pokazać, ze sie potrafi. Ale to jest tez kwestia tego, co będzie jeżeli np.facetowi odbije i odejdzie albo kwestia tego co będzie jeśli mu sie coś stanie (odpukać). W pierwszym przypadku to jeszcze alimenty wchodzą w grę, a w drugim - jeżeli decydowalabys sie byc na utrzymaniu mężamęża z maleńkim dzieckiem, pomysl o dobrym ubezpieczeniu na życie...

Mallory7 napisał(a):

sylwia26g, z ta niezależnością nie chodzi tylko o to, ze trzeba pokazać, ze sie potrafi. Ale to jest tez kwestia tego, co będzie jeżeli np.facetowi odbije i odejdzie albo kwestia tego co będzie jeśli mu sie coś stanie (odpukać). W pierwszym przypadku to jeszcze alimenty wchodzą w grę, a w drugim - jeżeli decydowalabys sie byc na utrzymaniu mężamęża z maleńkim dzieckiem, pomysl o dobrym ubezpieczeniu na życie...

taaak, dziś ta wieczna kalkulacja wszędzie. po co w ogóle w takim razie zakładać rodzinę, po co ryzykować?? Zawsze wszystko może się stać, ale nie można zakładać złych scenariuszy. a pracy można szukać zawsze, lepszą-gorszą ale jakąś się znajdzie. poza tym w sytuacjach tragicznych, alimenty czy renty na dziecko zawsze są. 

Autorko, skoro się kochacie i oboje pragniecie dziecka to działajcie :) ciężko określić kiedy najlepiej rodzić, no bo i ciążę różnie się przechodzi, nie wiadomo też czy od razu się uda, więc zbytnio się nie zastanawiaj, kiedy by poród nie wyszedł to jakoś sobie poradzisz :) Zawsze jest jakieś wyjście.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.