- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 lipca 2014, 21:03
Witajcie. Dzis poruszam temat na ktory wpadlam czytajac wpis na jakims forum, w ktorym kobieta zalila sie ze nienawidzi swojej corki bo ma charakter po jej znienawidzonym tesciu. Bardzo mnie to zaintrygowalo, uwazam ze jest to ciekawy temat. Sama nienawidze swojej tesciowej, ale nie mam dzieci i tak zaczelam sie zastanawiac - co gdyby moje dziecko ja przypominalo? Wiadomo dzieci kocha sie bezwarunkowo wiec wypowiedz tej kobiety byla dla mnie wielkim szokiem, ale chyba ciezko zignorowac fakt, ze nasze wlasne dziecko przypomina kogos kogo nie trawimy i w jakim stopniu moze to wkurzac? (Mowie tu o cechach charakteru) Czy przezywacie cos takiego lub znacie jakies przypadki z Waszego otoczenia? I druga kwestia - czy uwazacie, ze dzieci rodza sie z tak zwana tabula rasa (czysta kartka) i ksztaltuje je tylko i wylacznie wychowanie/otoczenie czy z Waszych obserwacji bardziej wynika, ze jednak w wiekszym lub mniejszym stopniu definiuja je geny?
1 lipca 2014, 21:11
mnie nie lubi moj dziadek bo jestem podobna do mamy czyli jego znienawidzonej synowej. Moze i dziecko rodzi sie z czysta kartka, ale przebywa wsrod nas, obserwuje, nasladuje nawet jesli cechy nie odziedziczy moze ja wyuczyc.
1 lipca 2014, 21:13
Myślę, że na nasz charakter mają wpływ opiekunowie/rodzice, otoczenie w jakim się wychowaliśmy i media częściowo. Nie dziedziczymy cech charakteru.
Edytowany przez 19415c948f6447a636b58d6093baf55f 1 lipca 2014, 21:15
1 lipca 2014, 21:20
Przez to, że mam jakiś związek na studiach z genetyką - wiem, że jednak część zachowań (jak i inteligencji) wychodzi z genów, druga część jest kształtowana przez środowisko życia i stosunku międzyludzkie. Jeżeli dziecko zaczyna przypominać teściową to znaczy, że albo ta teściowa wywarła na niej dość duży wpływ przez niekoniecznie długi okres czasu, albo to matka zachowuje się tak, że wszyscy wokół niej przyjmują podobną postawę :P
Ja bym dała wszystko, żeby moja córka była podobna do ,,teściowej". Ale to jeszcze nie ten temat. W każdym razie mama mojego chłopaka jest świetną babką, daje super przykład dzieciom, ma bardzo dobre podejście, więc tutaj wystarczyłaby pewnie dobra relacja.
1 lipca 2014, 21:20
Ja jestem podobna do ojca, za co często krytykuje mnie babcia, że przejęłam takie "złe" nawyki. Także no, taki żal się pojawia
1 lipca 2014, 21:40
Na pewno nie chciałabym by moje dziecko przebywało zbyt dużo czasu z osobą, której nie toleruję. Myślę jednak, że byłabym w stanie znieść podobne cechy charakteru, natomiast np. 'odziedziczenie' alkoholizmu byłoby dla mnie wielkim ciosem.
1 lipca 2014, 21:44
ja tam swoja bestie kocham a ze nadpobudliwa po tesciach i ojcu , trudno i tak jest cudowna
1 lipca 2014, 23:05
Moim zdaniem geny tez maja duuuzo do powiedzenia. Mam tego swietny przyklad w swoim otoczeniu - dwaj bracia przyrodni, wychowani pod jednym dachem, w tych samych warunkach, a kompletnie inni i podobni z charakteru do swoich ojcow (mimo iz jeden nie mial opcji kontaktu z biologicznym ojcem).
2 lipca 2014, 09:32
moja dwojka dzieci sa podobne do tesciow:/a charakter wlasnie ksztaltuja po nich, bo czesto z nimi przebywaja,na co ja nie mam wplywu bo niestety razem mieszkamy:((nie mam innej opcji).Tescia nienawidze ale musze z nim zyc i moje dzieci rowniez,
3 lipca 2014, 09:48
U mnie sytuacja wygada tak, że mam 3 siostry wiec jest nas 4 i dwie są podobne do rodziny taty a dwie w tym ja do mamy:) Oczywiście u mnie w domu panuje patriarchat, więc zawsze byłyśmy traktowane jako te gorsze, koniec końców majątek tzn dom i działkę rodzice podzielili miedzy dwie siostry podobne do taty włącznie z tym , że miały pomoc na studiach, dostały kasę na wesele a my z siostrą nie dostałyśmy dosłownie nic, ona wyjechała za granice w wieku 20 lat i nie dość ,że nic nie dostała to jeszcze są oczekiwania ,że ma pomagać rodzicom i jednej z sióstr podobnych do taty a ja na studiach od pierwszego roku pracowałam i nie dostałam przysłowiowego złamanego grosza, pomimo tego ,że moi rodzice nie należą do ludzi biednych. Ale nie żałuje ,że wyglądam jak wyglądam, bo chodzi oczywiście o sam wygląd fizyczny, nie o charakter. Ale zadziwia mnie w jaki sposób moi rodzice się zachowują, jakby mieli tyko dwie córki:)