Temat: Gronkowiec złocisty-zarażona

Kochane moje. Jestem zarażona gronkowcem złocistym :( podczas porodu dali mnie do wanny i prawdopodobnie w tedy to chwyciłam lub zaraz po porodzi gdy szłam wziąść prysznic. Nie wiem co teraz, jak z tym żyć bo zostałam poinformowana że przez całe życie będę nosicielem tej bakterii. Lekarz powiedział mi że mogę pozwać szpital o odszkodowanie. Nie wiem co robić... Szczerze to mam wielką ochote to zrobić bo to co mam teraz przez nich na skórze :( na całym ciele nawet na buzi ;(... i na palcach u stóp bolące strupy...

 

Jak myślicie co robić? Czy któraś z Was też była zarażona... :( Bo czuje się z tym okropnie...

> Ze szpitalami nigdy sie nie wygra

Wygra sie, ale trzeba mocno walczyć. Mój wujek wygrał - zabili mi żone i jednego z bliźniaków, drugi jest głeboko niedosłyszący;...
Latopauanka no tak ale tu byl dowod niepodwazalny a w przypadku sasanki... nie oszukujmy sie ale ciezko bedzie jej udowodnic ze zarazila sie w szpitalu :/ Przykre ale choelrnie prawdziwe.
A co do autorki - sasanko idz kochana na wymaz i zrob antybiogram w laboratorium bakteriologicznym zeby lekarz prowadzacy wiedzial co Ci przepisac ... nie kazdy antybiotyk bedzie skuteczny na dany szczep bakterii i bedziesz niepotrzebnie faszerowana czy smarowana a czs bedzie uciekal... ( mama pracowala w takim lab. pol zycia wiec.... takie moje zboczenie doradzania w tym temacie :) )

Nie drap bo bedzie sie roznosilo - jak swedzi zaloz rekawiczki :)

Dasz sobie rade !

.

Dreamer17-przeżywacie??  Laleczko, daruj sobie.
Uważam, że z takim podejściem jak tu reprezentujecie- w większości, nic dziwnego, że ludzie dają sobie spokój z pozwami szpitala- a to błąd!
Szpitale jakie są każdy wie, no chyba że stać was na prywatne kliniki albo macie dodatkowe luksusowe;D ubezpieczenia - a lekarze skaczą nad wami- buahahahah
Błędy lekarskie...o nich dużo by mówić...


byłam właśnie u ginekologa :( lekarz nie powiedział dosłownie że to zakażenie ale stwierdził że grzyb to to nie jest :( i że raczej gronkowiec... musze isc jak najszybciej do dermatologa... jestem załamana... i wiecie co POZWE ICH! mam wyniki badań że przed ciążą nie byłam chora! nigdzie się nie leczyłam tylko 28 10 rodziłam i od wtedy to mam.
Ja złapałam gronka prawie 15 lat temu podczas kąpieli w jeziorze. Na szczęście autoszczepionka zdziałała cuda i teraz gronek mi się nie odzywa. Parę lat temu z ciekawości zrobiłam wymaz z gardła i z nosa i oczywiście mam przyjaciela, ale na szczęście nie jest aktywny tzn. nie mam nic na skórze ani jakoś specjalnie nie łapie mnie przeziębienie.

Śmigaj szybko na wymaz i antybiogram.

No i tak jak koleżanka wyżej pisze, nie drap !!!!
Nie załamuj się tylko działaj i to szybko. I najlepiej jakbyś miała w tym czasie osobne naczynia i sztućce, a po kąpieli i myciu wycierała się papierowymi ręcznikami, żeby nie roznosić zarazy i  żebyś nie zaraziła maluszka i reszty rodziny.


właśnie... boje się o moją Lencie :(
Współczuję Ci szczerze bo sama przeżyłam to samo co Ty. Poza tym nikt nie mógł mnie zdiagnozować, także przez dwa lata chodziłam od lekarza do lekarza a to badziewie mi się rozprzestrzeniało. Czasami wyglądałam tak, że nawet nie mogłam wyjść z domu bo mija twarz nie nadawała się do pokazania innym ludziom. Koszmar, szkoda słów.

Uważaj na córeczkę, szczególnie, że teraz tak naprawdę jej układ odpornościowy dopiero się kształtuje i uczy rozpoznawać antygeny. Tym bardziej jest narazona na zarażenie. Oczywiście może być wszystko okej ale lepiej chuchać na zimne. Musisz bardzo dbać o higienę skóry, nie pozwalaj dotykać dziecku zakażonych rejonów skóry i tak jak pisałam używaj osobnych sztućców i papierowych ręczników. Zwykłe ręczniki stanowią siedlisko zarazków. Przynajmniej do tego czasu aż wyleczysz zmiany na skórze. Tak czy siak będziesz nosicielem niestety. Da się z tym żyć. Ja zawsze miałam problem czy powiedzieć facetowi o tym fakcie czy nie. Na szczęście trafiałam zawsze na takich co to się bali :) Prawdopodobnie też są nosicielami ale ani jeden się nie pochorował. Z obecnym facetem jestem już 6 lat i też o tym wie. Nigdy nie robił mi z tego powodu problemów, wręcz przeciwnie, powiedział, że teraz ma to samo co ja i że jakby coś mi nagle wróciło to na pewno będzie mnie wspierał. Moi najbliżsi i rodzina mojego faceta też o tym wiedzą i nie robią problemów. Wszyscy są zdrowi, na tyle mają widocznie odporny układ immunologiczny, aczkolwiek wszyscy mogą byc nosicielami.


Hm, szczerze, to nie wina szpitala, ze masz gronkowca, raz, ze moglas sie zarazic zupelnie w inny sposob, a uaktywnil sie po porodzie - utrata krwi, higiena, itd. Z reszta gronkowca nie przenosza lekarze [chociaz niektorzy choruja, z winy PACJENTOW!], jesli bylas kapana w wannie, to napewno byla czyszczona przed, wiec to znowu malo prawdopodobne, musialaby to byc brudna wanna w co nie wierze. Gronkowiec zlocisty jest na cale zycie, aczkolwiek mozna z nim walczyc w taki sposob, ze doprowadza sie do tego, by nie bylo objawow. Znam przypadki gronkowca, dosc straszne, przy jego zarazeniu, poczatkowej fazie, ale obecnie te osoby nie maja zadnych problemow, zyja normalnie, nie zarazaja! Bo to nie jest taka choroba, ze hop i ktos na to choruje. Zarazasz tylko wtedy kiedy masz np. rany na ciele.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.