Temat: Poród rodzinny :tak czy nie??

Jestem w końcówce 36 tyg ale już od dłuższego czasu zastanawiam się jak to będzie z porodem...W kwestii ,,towarzystwa". Mąż nie jest przekonany co do tego żeby być przy mnie,boi się krwi itp,ja go nie naciskam ale chyba chciałabym żeby był przy mnie. Innej osoby nie mam ew,bo mieszkamy za granicą i nie mam tu nikogo poza nim. Jakie są wasze doświadczenia?? Może są tu też mamy z Ie,które mogę się wypowiedzieć bo pewnie jest trochę inaczej niż w Pl?
ja rodziłam sama i to 3 razy :-) i nie wyobrażam sobie że mój mąż miałby przy tym być bo i po co????
i tak w niczym nie pomoże bo urodzić dziecko musisz i tak sama on za ciebie go nie wyprze :-p

joasia2013 a jakim czyszczeniem po porodzie ty straszysz???? przecież czyści się tylko jak jest krwotok i łożysko całe nie wyjdzie... a tak to tylko sie zszywa jeśli oczywiście jest co zszywać .....

pozdrawoam i życze POWODZENIA!
Pasek wagi

LadyMela napisał(a):

OnlyForTalk napisał(a):

LadyMela napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

mnie nawet miesiaczka obrzydza i modle sie zeby zniknela raz na zawsze
Amatorki rodzinnych porodów zapewne zmieniają podpaski i tampony przy partnerze...
Zdarzyło mi się parę razy ;-D Przynajmniej w razie poważnej choroby nie będę musiała czekać aż pielęgniarka poda mi podsuwacz, bo przy własnym chłopie będę się czuła skrępowana ... coś za coś. A facet przy porodzie się po prostu przydaje. Zawoła personel w razie jakieś nietypowej akcji, zapyta, poda wodę itd. Chyba, że autorka będzie miała zapewnioną opiekę położnej przez cały czas.
Na starość, to co innego. W młodości trzeba zachować trochę niedopowiedzeń, aby była namiętność w związku, A nie potem męża pociąga tajemniczosć innych kobiet i żona w płacz.

Owszem. Można nie robić w towarzystwie faceta rzeczonej kupy, nie usuwać przy nim nadmiernego owłosienia, wszelkie zabiegi pielęgnacyjno-upiększające wykonywać w odosobnieniu, nie paplać non stop o wszystkim bez ładu i składu, mieć swój czas, swoje sekrety i swoje kredki. To wcale nie musi oznaczać odosobnienia w tak ciężkiej chwili. W chorobie tak samo. 
ja tez sie staram w domu dobrze wyglądać..nawet przy porodzie miałam henne i podkręcone rzęsy :)
ale i tak uważam ze jesli facet ma slaby charakter i skłonności do zdrady to i tak zdradzi choćby kobieta na głowie stawała. 
albo ma sie dupka albo męża :)
Pasek wagi

loulu napisał(a):

Jezu dziewczyny, co z Wami? To w koncu od czego te chlopy sa? Z Waszych opisow wychodzi na to, ze facet to jakis bezmozgi jelop jest. Tak nie ma co zmuszac na sile, owszem rozumiem, ze jakas kobitka moze nie chciec obecnosci meza przy porodzie, ale na Boga...Szkoda, ze oni tak o Was nie dbaja i nie przewiduja, jak Wy o nich. Porzygac sie mozna! Jakie jestescie wyrozumiale- pornosa musi obejrzec, bo musi sobie ulzyc(inaczej nie da rady), przy porodzie nie bedzie bo za slabnie, napatrzy sie na krocze i jeszcze mu sie seksu odechce. Jakies ciapy macie anie mezczyzn...

Właśnie ciapy :) Mój facet wie o mnie wszystko, wszystko mogę przy nim zrobić nie ma tematu tabu albo krępacji w żadnej kwestii bo nic co ludzkie nie jest nam obce! a w łóżku jest cudnie :) Facet ma być facetem :D

EnolaaGay napisał(a):

Nigdy nie rodziłam, więc nie wiem jak to będzie naprawdę. Tak czy inaczej, na chwilę obecną nie chciałabym żeby mój mąż był przy mnie podczas porodu, przecinał pępowinę itd. Gdy będę miała skurcze może być przy mnie, masować mi plecy, podawać wodę itd. Jednak już na sam poród może wyjść na korytarz. On też jest podobnego zdania. Nie mam zamiaru go do tego zmuszać.

Właśnie przez to, że nie rodziłaś masz takie podejście. Poród to nic strasznego nie ma litrów krwi, i różnych innych wnętrzności!!!! a facet stoi obok ciebie a nie w Twoich nogach. Ale dopóki same tego nie przeżyjecie to nie zrozumiecie. A jak już będziecie to same zrozumiecie pewne sprawy :)
Ja jeszcze nie mam doświadczenia w tej kwestii, ale jestem w 27 tyg., mój chce być przy porodzie, na dzień dzisiejszy jesteśmy umówieni tak, że w tej pierwszej fazie ze mną na pewno będzie, a jak przyjdą skurcze parte i trzeba będzie przeć, to zdecydujemy spontanicznie, być może ja jednak nie będę chciała żeby na to patrzył, a być może on jednak nie wytrzyma i nie będę mu miała za złe, najgorsze co można zrobić to zmusić faceta. Najważniejsze jest żeby był w tej pierwszej fazie, żeby mnie wspierał, pomasował, czy przyniósł wodę, będę się czuła bardziej bezpieczna, bo będę wtedy całkowicie bezbronna.

A co d dyskusji czy w ogóle rodzić przy facecie, to ja ogólnie uważam, że to jest bardzo indywidualna sprawa, jeden sie do tego nadaje drugi nie, nawet psychologowie się spierają co do kwestii porodów rodzinnych.
Aczkolwiek uważam jeszcze, że argumenty w stylu, oj, oj musze być taka seksi zawsze dla swojego partnera/męża świadczy o niedojrzałości związku, prawdziwe życie to nie tylko koronkowe majteczki, cudowny seks i wiecznie uśmiechnięta żona, prędzej czy później przychodzą takie momenty w życiu, że nie da się być cały czas atrakcyjnym. W życiu jest czas na bycie atrakcyjnym i na chwile słabości oraz niedyspozycji.
Poród owszem jest fizjologiczny, ale przecież rodzi się człowiek i pomijając naszą cielesność to jest przecież cud, cud narodzin ;) ! 

Jak jedno z małżonków zachoruje na raka w młodym wieku bo tak, tak wyobraźcie sobie, że jednak młodzi też chorują, to gwarantuje wam, że to jest dopiero straszny widok, dla tej drugiej połówki, niektórzy może nie zdają sobie nawet sprawy, co niektóre choroby robią z ludźmi i w jakich cierpieniach ludzie umierają... skrajny przykład, większość młodych ludzi myśli, że sa nieśmiertelni, ale prawda jest taka, że każdemu może się to przytrafić.
Pasek wagi

zeberka363 napisał(a):

ja rodziłam sama i to 3 razy :-) i nie wyobrażam sobie że mój mąż miałby przy tym być bo i po co???? i tak w niczym nie pomoże bo urodzić dziecko musisz i tak sama on za ciebie go nie wyprze :-pjoasia2013 a jakim czyszczeniem po porodzie ty straszysz???? przecież czyści się tylko jak jest krwotok i łożysko całe nie wyjdzie... a tak to tylko sie zszywa jeśli oczywiście jest co zszywać .....pozdrawoam i życze POWODZENIA!

Może źle się wyraziłam "czyszczenie" ale nie chciałam tu tak opowiadać żeby nikogo kto jeszcze nie rodził "nie przestraszyć", chodziło mi o łożysko i resztę tych spraw wtedy jest dużo więcej krwi niż w trakcie samego porodu dziecka.

LadyMela napisał(a):

OnlyForTalk napisał(a):

LadyMela napisał(a):

OnlyForTalk napisał(a):

LadyMela napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

mnie nawet miesiaczka obrzydza i modle sie zeby zniknela raz na zawsze
Amatorki rodzinnych porodów zapewne zmieniają podpaski i tampony przy partnerze...
Zdarzyło mi się parę razy ;-D Przynajmniej w razie poważnej choroby nie będę musiała czekać aż pielęgniarka poda mi podsuwacz, bo przy własnym chłopie będę się czuła skrępowana ... coś za coś. A facet przy porodzie się po prostu przydaje. Zawoła personel w razie jakieś nietypowej akcji, zapyta, poda wodę itd. Chyba, że autorka będzie miała zapewnioną opiekę położnej przez cały czas.
Na starość, to co innego. W młodości trzeba zachować trochę niedopowiedzeń, aby była namiętność w związku, A nie potem męża pociąga tajemniczosć innych kobiet i żona w płacz.
Rak nie wybiera. Chorują i starzy i młodzi.

sacria napisał(a):

Nie wyobrażam sobie, żeby był przy mnie. Generalnie bałabym się o późniejsze problemy łóżkowe i lubię jak widzi mnie seksowną i ładną.Jestem na nie, jeśli chodzi o te całe "wspólne" porody.
Ale życie to nie tylko ta ładna, zdrowa i seksowna strona. ;-)
Na ile strona będzie seksowna, zależy w dużej mierze od nas samych. Od tego, jak będziemy o nią dbać i pielęgnować. A wypadki i wiele chorób nie zależą od nas.


Nie zależą od nas, ale jednak się zdarzają. I co wtedy ? Nagle piękna, zawsze pachnąca i seksowna żona zmieni się nie do poznania - bezbronna, zależna od jego opieki, bez makijażu itd.  Myślisz, że każdy facet sobie z tym poradzi ? Nie wszyscy faceci są na tyle dojrzali, żeby temu sprostać tak bez przygotowania, bez treningu.

Joasia2013 napisał(a):

EnolaaGay napisał(a):

Nigdy nie rodziłam, więc nie wiem jak to będzie naprawdę. Tak czy inaczej, na chwilę obecną nie chciałabym żeby mój mąż był przy mnie podczas porodu, przecinał pępowinę itd. Gdy będę miała skurcze może być przy mnie, masować mi plecy, podawać wodę itd. Jednak już na sam poród może wyjść na korytarz. On też jest podobnego zdania. Nie mam zamiaru go do tego zmuszać.
Właśnie przez to, że nie rodziłaś masz takie podejście. Poród to nic strasznego nie ma litrów krwi, i różnych innych wnętrzności!!!! a facet stoi obok ciebie a nie w Twoich nogach. Ale dopóki same tego nie przeżyjecie to nie zrozumiecie. A jak już będziecie to same zrozumiecie pewne sprawy :)
Może rzeczywiście jak już będę w ciąży to mi się odmieni i zapragnę obecności męża przy porodzie. Chociaż nie wydaje mi się. To raczej kwestia charakteru. Ja podczas większości ważnych, stresujacych wydarzeń wolę być sama bo obecność innych mi nie pomaga a wręcz denerwuje mnie. Poza tym, gdyby mój facet na 100% chciał być przy porodzie, to może. .. ewentualnie po jego namowach bym się zgodziła. Ale my w tej kwestii mamy podobne zdanie, na chwilę obecną tak nam odpowiada. Nie widzę więc sensu zmieniać tego, bo mężczyzna ."musi" być przy porodzie i już.

OnlyForTalk napisał(a):

LadyMela napisał(a):

OnlyForTalk napisał(a):

LadyMela napisał(a):

OnlyForTalk napisał(a):

LadyMela napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

mnie nawet miesiaczka obrzydza i modle sie zeby zniknela raz na zawsze
Amatorki rodzinnych porodów zapewne zmieniają podpaski i tampony przy partnerze...
Zdarzyło mi się parę razy ;-D Przynajmniej w razie poważnej choroby nie będę musiała czekać aż pielęgniarka poda mi podsuwacz, bo przy własnym chłopie będę się czuła skrępowana ... coś za coś. A facet przy porodzie się po prostu przydaje. Zawoła personel w razie jakieś nietypowej akcji, zapyta, poda wodę itd. Chyba, że autorka będzie miała zapewnioną opiekę położnej przez cały czas.
Na starość, to co innego. W młodości trzeba zachować trochę niedopowiedzeń, aby była namiętność w związku, A nie potem męża pociąga tajemniczosć innych kobiet i żona w płacz.
Rak nie wybiera. Chorują i starzy i młodzi.

sacria napisał(a):

Nie wyobrażam sobie, żeby był przy mnie. Generalnie bałabym się o późniejsze problemy łóżkowe i lubię jak widzi mnie seksowną i ładną.Jestem na nie, jeśli chodzi o te całe "wspólne" porody.
Ale życie to nie tylko ta ładna, zdrowa i seksowna strona. ;-)
Na ile strona będzie seksowna, zależy w dużej mierze od nas samych. Od tego, jak będziemy o nią dbać i pielęgnować. A wypadki i wiele chorób nie zależą od nas.
Nie zależą od nas, ale jednak się zdarzają. I co wtedy ? Nagle piękna, zawsze pachnąca i seksowna żona zmieni się nie do poznania - bezbronna, zależna od jego opieki, bez makijażu itd.  Myślisz, że każdy facet sobie z tym poradzi ? Nie wszyscy faceci są na tyle dojrzali, żeby temu sprostać tak bez przygotowania, bez treningu.

No to trudno. C'est la vie.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.