- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
28 stycznia 2014, 10:19
28 stycznia 2014, 11:35
28 stycznia 2014, 11:36
Na starość, to co innego. W młodości trzeba zachować trochę niedopowiedzeń, aby była namiętność w związku, A nie potem męża pociąga tajemniczosć innych kobiet i żona w płacz.Zdarzyło mi się parę razy ;-D Przynajmniej w razie poważnej choroby nie będę musiała czekać aż pielęgniarka poda mi podsuwacz, bo przy własnym chłopie będę się czuła skrępowana ... coś za coś. A facet przy porodzie się po prostu przydaje. Zawoła personel w razie jakieś nietypowej akcji, zapyta, poda wodę itd. Chyba, że autorka będzie miała zapewnioną opiekę położnej przez cały czas.Amatorki rodzinnych porodów zapewne zmieniają podpaski i tampony przy partnerze...mnie nawet miesiaczka obrzydza i modle sie zeby zniknela raz na zawsze
Edytowany przez roseland 28 stycznia 2014, 11:40
28 stycznia 2014, 11:37
28 stycznia 2014, 11:44
Jezu dziewczyny, co z Wami? To w koncu od czego te chlopy sa? Z Waszych opisow wychodzi na to, ze facet to jakis bezmozgi jelop jest. Tak nie ma co zmuszac na sile, owszem rozumiem, ze jakas kobitka moze nie chciec obecnosci meza przy porodzie, ale na Boga...Szkoda, ze oni tak o Was nie dbaja i nie przewiduja, jak Wy o nich. Porzygac sie mozna! Jakie jestescie wyrozumiale- pornosa musi obejrzec, bo musi sobie ulzyc(inaczej nie da rady), przy porodzie nie bedzie bo za slabnie, napatrzy sie na krocze i jeszcze mu sie seksu odechce. Jakies ciapy macie anie mezczyzn...
28 stycznia 2014, 11:48
Nigdy nie rodziłam, więc nie wiem jak to będzie naprawdę. Tak czy inaczej, na chwilę obecną nie chciałabym żeby mój mąż był przy mnie podczas porodu, przecinał pępowinę itd. Gdy będę miała skurcze może być przy mnie, masować mi plecy, podawać wodę itd. Jednak już na sam poród może wyjść na korytarz. On też jest podobnego zdania. Nie mam zamiaru go do tego zmuszać.
28 stycznia 2014, 11:51
28 stycznia 2014, 11:52
ja rodziłam sama i to 3 razy :-) i nie wyobrażam sobie że mój mąż miałby przy tym być bo i po co???? i tak w niczym nie pomoże bo urodzić dziecko musisz i tak sama on za ciebie go nie wyprze :-pjoasia2013 a jakim czyszczeniem po porodzie ty straszysz???? przecież czyści się tylko jak jest krwotok i łożysko całe nie wyjdzie... a tak to tylko sie zszywa jeśli oczywiście jest co zszywać .....pozdrawoam i życze POWODZENIA!
28 stycznia 2014, 12:00
Na ile strona będzie seksowna, zależy w dużej mierze od nas samych. Od tego, jak będziemy o nią dbać i pielęgnować. A wypadki i wiele chorób nie zależą od nas.Rak nie wybiera. Chorują i starzy i młodzi.Na starość, to co innego. W młodości trzeba zachować trochę niedopowiedzeń, aby była namiętność w związku, A nie potem męża pociąga tajemniczosć innych kobiet i żona w płacz.Zdarzyło mi się parę razy ;-D Przynajmniej w razie poważnej choroby nie będę musiała czekać aż pielęgniarka poda mi podsuwacz, bo przy własnym chłopie będę się czuła skrępowana ... coś za coś. A facet przy porodzie się po prostu przydaje. Zawoła personel w razie jakieś nietypowej akcji, zapyta, poda wodę itd. Chyba, że autorka będzie miała zapewnioną opiekę położnej przez cały czas.Amatorki rodzinnych porodów zapewne zmieniają podpaski i tampony przy partnerze...mnie nawet miesiaczka obrzydza i modle sie zeby zniknela raz na zawszeAle życie to nie tylko ta ładna, zdrowa i seksowna strona. ;-)Nie wyobrażam sobie, żeby był przy mnie. Generalnie bałabym się o późniejsze problemy łóżkowe i lubię jak widzi mnie seksowną i ładną.Jestem na nie, jeśli chodzi o te całe "wspólne" porody.
28 stycznia 2014, 12:10
Właśnie przez to, że nie rodziłaś masz takie podejście. Poród to nic strasznego nie ma litrów krwi, i różnych innych wnętrzności!!!! a facet stoi obok ciebie a nie w Twoich nogach. Ale dopóki same tego nie przeżyjecie to nie zrozumiecie. A jak już będziecie to same zrozumiecie pewne sprawy :)Nigdy nie rodziłam, więc nie wiem jak to będzie naprawdę. Tak czy inaczej, na chwilę obecną nie chciałabym żeby mój mąż był przy mnie podczas porodu, przecinał pępowinę itd. Gdy będę miała skurcze może być przy mnie, masować mi plecy, podawać wodę itd. Jednak już na sam poród może wyjść na korytarz. On też jest podobnego zdania. Nie mam zamiaru go do tego zmuszać.
28 stycznia 2014, 12:19
Nie zależą od nas, ale jednak się zdarzają. I co wtedy ? Nagle piękna, zawsze pachnąca i seksowna żona zmieni się nie do poznania - bezbronna, zależna od jego opieki, bez makijażu itd. Myślisz, że każdy facet sobie z tym poradzi ? Nie wszyscy faceci są na tyle dojrzali, żeby temu sprostać tak bez przygotowania, bez treningu.Na ile strona będzie seksowna, zależy w dużej mierze od nas samych. Od tego, jak będziemy o nią dbać i pielęgnować. A wypadki i wiele chorób nie zależą od nas.Rak nie wybiera. Chorują i starzy i młodzi.Na starość, to co innego. W młodości trzeba zachować trochę niedopowiedzeń, aby była namiętność w związku, A nie potem męża pociąga tajemniczosć innych kobiet i żona w płacz.Zdarzyło mi się parę razy ;-D Przynajmniej w razie poważnej choroby nie będę musiała czekać aż pielęgniarka poda mi podsuwacz, bo przy własnym chłopie będę się czuła skrępowana ... coś za coś. A facet przy porodzie się po prostu przydaje. Zawoła personel w razie jakieś nietypowej akcji, zapyta, poda wodę itd. Chyba, że autorka będzie miała zapewnioną opiekę położnej przez cały czas.Amatorki rodzinnych porodów zapewne zmieniają podpaski i tampony przy partnerze...mnie nawet miesiaczka obrzydza i modle sie zeby zniknela raz na zawszeAle życie to nie tylko ta ładna, zdrowa i seksowna strona. ;-)Nie wyobrażam sobie, żeby był przy mnie. Generalnie bałabym się o późniejsze problemy łóżkowe i lubię jak widzi mnie seksowną i ładną.Jestem na nie, jeśli chodzi o te całe "wspólne" porody.