Temat: Baby blues czyli temat dla mam.

Przygotowuję się własnie do ciąży.
O baby blues czyli depresji poporodowej słyszałam masę rzeczy. Czasem myślę sobie że to tylko jakieśtam fanaberie młodych mam. Powiedzcie mi jak to z tym jest. Dopada każdą? Ile trwa? Jak się objawia, jak czuje się kobieta?



Z góry dziękuję za odp.
Moja krolewna ma 11 dni, nie wiem czy to co mnie dopadlo to ten slynny Baby blues, bo depresja to raczej nie byla. Generalnie mialam cc i bardzo ciezko dochodzilam po tym do siebie, dzieckiem zajmowal sie maz, babcie, a w szpitalu polozne. W piatej dobie dopadlo mnie zalamanie, ze nie potrafie sie zajac dzieckiem, ze zadna ze mnie matka, do tego doszedl nawal i mialam ochote sobie amputowac piersi, a mala nie mogla zlapac zmasakrowanych brodawek. Jedyne czego mi sie chcialo to wygonic tych wszystkich ludzi gdzies daleko zamknac sie gdzies i ryczec. Przez kolejne dwa wieczory jak dziecko spalo ryczalam pod prtsznicem nie wiedzac nawet czego. Generalnie mam ogromne wsparcie w mezu i chyba tylko to mnie trzymalo jakos w pionie. Teraz jest juz calkiem ok, chociaz czasem, szczegolnie wstajac o 4 rano tez chce mi sie plakac, chociaz juz nie tak jak wczesniej. Paradoksalne jest to, ze jak patrze na moja corke to uwazam ja za najcudowniejsza i najdoskonalsza istote na swiecie i owszem czuje mimo tych placzow ten slynny zalew milosci. Pamietaj, ze po porodzie najwiekszymi niszczycielami sa hormony i zaden pms nie jest w stanie temu dorownac. Nie wolno zakladac, z gory, ze bedzie zle. Ja mam nadzieje, ze u mnie z kazdym dniem lepiej.
też mnie to dopadło, a najzabawniejsze jest to, że uważałam przez całą ciąże "że ja na pewno tego mieć nie będe bo jestem taka świadomo macierzyństwa i przygotowana na wszystko" gówno prawda...poród miałam mega cięzki, skończył sie cc, potem problem z karmieniem piersią, ciągle płaczące dziecko...18 dni po porodzie kończyłam 30 lat i mialam wrażenie wtedy że to najsmutniejsze urodziny w życiu i nie dlatego że sie starzeje, tylko dlatego, że jestem zmęczona, brzydka i beznadziejna;/ tak sobie myślałam...
w domu wyłam jak nikt nie widziła, dziecko mnie wkurzało bo ciągle chciało żebym nad nią wisiała....nawet z psem na spacer mi sie iśc nie chciało
a jak już wyszłam np na zakupy do marketu to potrafilam spedzić tam godzine i czytac etykiety wszystkich produktów, żeby tylko nie wracać do domu;)
teraz sie z tego śmieje, ale wtedy bylo beznadziejnie;/
naszczęscie taki stan nie trwał długo! może z 3 tygodnie?

teraz córka ma prawie 10 miesięcy i życia sobie bez nie nie wyobrażam;) ba! nawet chce drugie dziecko;) i to w miarę szybko;)

a co do baby blusa, faktycznie występuje najczęściej w krajach wysoko ucywilizowanych;) mniej przypadków jest odnotowanych w krajach afrykańskich, ameryki płd i azji, tam po prostu kobitki nie mają czasu lub "odwagi" przyznac sie do problemu;/
Mnie też dopadło, chyba... być może wpływ miały kolki córki, które miała wyjątkowo silne i płakała na okrągło. A ja miałam serdecznie dosyć, bałam się zostawać z nią sama w domu, nie chciałam z nią sama zostawać... Jak ktoś mi mówił, że takie małe dzieci są słodkie i kochane, to mnie się niedobrze robiło, bo ja marzyłam o tym, żeby wrócić do czasów sprzed ciąży. Zdarzały się ranki, że wyłam w łazience na podłodze i błagałam męża, żeby nie szedł do pracy, bo jak on wyjdzie to zrobię coś sobie albo małej... Taki stan trwał u mnie z półtora miesiąca, z czasem było coraz lepiej i lepiej, aż w końcu wszystko się ustabilizowało. I jestem szczęśliwą mamą wiecznie uśmiechniętego bobasa :) Jak teraz przypominam sobie to co było, co sobie wtedy myślałam... to aż sama w to nie wierzę :)
Pasek wagi
Ja miałam krótki kryzys o podłożu hormonalnym jeszcze w szpitalu (jeśli nie na tle warunków tam panujących ;)) - trzymali nas tydzień, ale po powrocie do domu przeszło ;) Na szkole rodzenia mówili, że kobiety karmiące piersią są statystycznie mniej narażone na depresję poporodową, ponieważ podczas ssania wydziela się oksytocyna. Mogę powiedzieć, że u mnie się sprawdziło.
Może z tym cycem coś jest, bo im lepiej mi idzie karmienie tym lepiej się czuję :P
Ja słyszałam, że kobiety karmiące piersią są mniej narażone na depresję poporodową, ale również te, które rodziły naturalnie.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.