Temat: już zawsze będę beznadziejną matką?

Zaszłam w nieplanowaną ciążę w wieku 18 lat. Byłam przerażona, a z biegiem czasu jakoś w połowie ciąży zaczęłam pragnąć tego dziecka. Pokochałam je od pierwszego wejrzenia jak tylko przyszło na świat. Było różnie i różne rzeczy razem przeszliśmy. Czasem bywałam sfrustrowana, wymęczona, kilka razy zdarzyło się, że żałowałam że mam dziecko. Ale zaraz wszystko mi przechodziło, wystarczył jeden uśmiech, jedno przytulenie i znów byłam szczęśliwa. Ze wszystkich stron słyszałam, że z biegiem czasu będzie tylko lepiej, bo synek podrośnie i będzie bardziej słuchał, więcej rozumiał. Dzisiaj ma trzy latka i mogę powiedzieć z pełną świadomością, że słowa te się nie sprawdzają. Owszem czasem mnie posłucha, przeżywamy także wspaniałe chwile, ale powoli nie potrafię się nimi cieszyć. Czuję, że tracę kontrolę nad nim, nad swoim życiem i nad sobą też. Spędzam z nim całe dnie i po prostu coraz częściej zdarza się, że mam go serdecznie dość. Rzadko mnie posłucha, a jeśli nawet to tylko wtedy gdy coś mu obiecam, wszystko wymusza krzykiem. Krzykiem którego ja już nie potrafię słuchać. Kiedy zaczyna krzyczeć najchętniej wyszłabym i już nie wróciła. Kocham go ale nie potrafię sobie poradzić. Mam poczucie, że jestem coraz gorszą matką a syn mnie nie kocha. Kiedy jestem już na skraju wytrzymałości straszę go że dostanie po dupie. I czasem to działa, Zresztą kilkanaście razy dostał już klapsa w pupę. Czuję sie  bezsilna i wcale nie chcę go bić nawet lekko, ale nie widzę innego rozwiązania. Nie słucha moich tłumaczeń krzyczy, płacze dopóki nie zrobię tak jak on chce. Mam dość tego wszystkiego :( Przez to wszystko straciłam chęć do czegokolwiek. czemu jestem taka nienormalna??? Wokół widzę uśmiechnięte, szczęśliwe mamy, które spacerują ze swoimi dziećmi zadowolone z życia. A dla mnie nawet spacer to czasem koszmar, bo nie lubię kiedy mały mi ucieka boję się o niego, wiem że jego wszystko ciekawi ale wkurza mnie gdy któryś raz powtarzam daj rączkę albo nie biegnij tak szybko. On wszystko rozumie i wiem że gdyby chciał to posłuchałby bo czasem tak jest.
Bardzo proszę o jakąkolwiek poradę. Nie mam kompletnie komu o tym wszystkim powiedzieć. Poza tym wstydzę się tego. Od początku chciałam być dobrą mamą, ale jak widać nie potrafię. A dzisiaj już w ogóle nie panuję nad niczym, jestem chora i najzwyczajniej w świecie ryczałam razem w nim :(
masz możliwość wyjść raz na jakiś czas odpocząć, odsapnąć choć chwilę??

Pasek wagi
jedynie na spacer do parku, na plac zabaw, na zakupy, ale prawie zawsze z dzieckiem
masz kogoś kto by mógł odciążyć chociaż raz w tygodniu na godzinkę-dwie? Uważam że to jest potrzebne. Ja mam dwójkę dzieci i wiem że wyjście gdzieś samemu odpocząć chwile, zdystansować się jest potrzebne.
Pasek wagi
musisz poprostu odpocząć troszke, bo najzwyczajniej w świecie jestes juz zmęczona. NIe masz nikogo bliskiego kto mógłby Ci pomóc?? Zając się małym chociaż jednego wieczoru, abyś mogła odpocząć i zając się sobą??
Nie lubię go zostawiać, a mąż pracuje do późna. Zawsze gdy zostaje z teściową martwię się i myślę co robi i czy wszystko w porządku. Zresztą moja teściowa jest niesłowna i np jak umawiamy się, że będą się bawić na placu zabaw (np teraz gdy muszę pojechać do szkoły na 2h) przygotowuję mu jedzenie itd a ona po 30  min zabiera go do domu. Nie lubię takich nieprzewidzianych sytuacji. Chcę wiedzieć co robi i gdzie jest moje dziecko.
 Czemu nie potrafię cieszyć się chwilami spędzonymi wspólnie? :((
myślisz że osoby na Vitalii coś pomogą? Idź z tym do psychologa... bo to nie jest normalne a dziecko widzi jaka jestes i co sobie mysli? Traci pewnie poczucie bezpieczeństwa
musisz się zresetować, łykaj witaminy, najlepiej żeń szeń, wychodź z małym na dłuuuugie spacery, oddychaj głęboko, może zapisz się na jakiś taniec - zumbę, nic na świecie bardziej że daje kopa w pupę, prawdziwego kopa optymizmu, jesteś zmęczona, i mam wrażenie że czujesz się wypalona, ale to minie, tylko zrób coś z sobą!

nie znam się na wychowaniu dzieci i nie chcę nikogo pouczać ale moja mama zawsze powtarza że jak się  z dzieckiem duzo rozmawia to jest grzeczniejsze bo więcej rozumie- może coś w tym jest bo jak widzę na ulicach matki z dziećmi to widać które rozmawiają i potrafią zająć dziecko czymś i odwrócić uwagę od złych zachowań, widać też te które chyba liczą że kilku latek sam wpadnie na to co to tramwaj np wpadając pod niego. Wiem że  na pewno trudno być matką bo wtedy masz mało czasu dla siebie ale no cóż, trzeba sie z tym liczyć ze zycie zmienia sie na kilkanascie lat- dlatego ja nie planuję mieć dzieci bo sobie tego nie wyobrazam, nie dałabym rady

Skoro dziecko ma już 3 latka może warto posłać maluch do przedszkola/punktu przedszkolnego? Powinnaś nabrać dystansu do siebie i swojego synka. Nie jesteś złą matką, musisz sobie sama dać szansę być lepszą matką. Sama widzę po sobie, że gdy pracowałam, moja córka chodziła do przedszkola - miałam do niej zdecydowanie więcej cierpliwości. Z chwilą, gdy zaczęła dużo chorować a ja poświęciłam się jej moja cierpliwość regularnie ulatywała. Co do wychowania: słyszałam taki pogląd, że do pierwszego roku życia dziecku na wszystko się pozwala, a po pierwszym roku życia zaczyna wychowywać. Swoją córkę wychowuję hardo i uważam, że zbytnie pobłażanie szkodzi dziecku i rodzicowi. Czy nie możesz zorganizować sobie spotkania z psychologiem? Porozmawiać, poprosić o rade? Jeżeli nie to poczytaj książki nt wychowania w wolnej chwili. Kolejna bardzo ważna rzecz, dziecko jest niegrzeczne wtedy, gdy się nudzi - zaaranżuj mu czas, wtedy i Ty będziesz miała więcej czasu wolnego dla siebie (puzzle, klocki, ciastolina, malowanie/rysowanie, książeczki dla maluchów z naklejkami, słuchanie piosenek, czytanie książek, zabawa tematyczna, teatrzyk dla dzieci z zabawek, które razem robiliście itp.) 
Nie jesteś złą matką, uwierz w siebie :-)
Pozdrawiam
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.