23 sierpnia 2013, 21:45
,
Edytowany przez voluntatis 3 stycznia 2014, 14:59
- Dołączył: 2012-01-27
- Miasto: Gdzies Tam
- Liczba postów: 4497
23 sierpnia 2013, 21:46
postanowilismy ze 15 czerwiec 2002 , rok po slubie będzie dobrym dniem na poczęcie i tak sie stało :))) raz i po sprawie :))
- Dołączył: 2010-11-24
- Miasto: Dolina Słoni
- Liczba postów: 14535
23 sierpnia 2013, 21:51
Mi ginekolog (moim znajomym również) mówił że psychika ma tu wielkie znaczenie.Im bardziej myślisz i się dołujesz to następuje blokada.
Myślę że coś w tym jest.
I ciąża - skończyła się poronieniem i szczerze to nie wiem ile się starałam.
II ciąża - równe 9 miesięcy....8 miesięcy ciągła spinka,aż było to męczące bo czułam się z mężem jak para króliwków.I tak odpuściłam i bach ! Dwiue kreski!
Pókico nienakręcaj się negatywnie (wiem,wiem to nie takie proste i łatwe odpuścić ).
Ale o niepodłości można mówić po przeszło roku systematycznego współżycia.
A może warto monitorować owulację ?
- Dołączył: 2011-07-27
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 150
23 sierpnia 2013, 21:52
o pierwsze rok, 3 lt o drugie, jak odopuściłam to zaszłam... Moja rada, weź na luz i się kochaj a nie staraj... A szybko będzie jak tylko przestaniesz myśleć
- Dołączył: 2010-03-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 19489
23 sierpnia 2013, 21:55
Po pierwsze od stycznia to dopiero 8 miesięcy. Po drugie oprócz tarczycy, waga też może mieć jakiś wpływ. Po lekach masz TSH w normie?
- Dołączył: 2013-07-31
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 163
23 sierpnia 2013, 22:12
Dobrze czytać te Wasze wpisy - okazuje się że jak narazie te 8 miesięcy to nic nienormalnego.
Ja oczywiście staram się nie stresować i nie kocham się tylko po to by zajść w ciążę...
Staram się monitorować owulację, ale nie kocham się na siłę tylko wtedy, raczej co ok. 2-3 dni...
Dostaję strasznego doła tylko w momencie gdy dostaję @, hormony dodatkowo buzują a cale moje otoczenie pyta mnie co chwilę kiedy dzidziuś...
- Dołączył: 2010-11-18
- Miasto: Praga
- Liczba postów: 2621
24 sierpnia 2013, 08:32
My staraliśmy się 2 miesiące.
Po pierwszym nieudanym wzięłam się porządnie do roboty: mierzenie temperatury, testy owulacyjne, seks co drugi dzień, aż test owulacyjny pokazał że to już, wtedy seks co dzień, potem leżenie żeby spłynęło i mamy 6 tydzień ciąży:)
Koleżanka bardzo podobnie. W tym samym dniu co jej oznajmiłam o mojej ciąży, po paru godzinach zadzwoniła do mnie również z radosną nowiną.
Trzecia koleżanka stara się już 6 mies. Za parę dni okaże się czy się udało.
- Dołączył: 2012-09-14
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 4862
24 sierpnia 2013, 10:01
z pierwszym dzieckiem wpadłam a z drugim miałam problem. Staraliśmy się około 2 lat, chodziłam do kilku lekarzy i stwierdzono że mam cykle bezowulacyjne i dlatego nie mogę zajść. Przez 6 miesięcy brałam jakieś tabletki na pobudzenie owulacji i podczas tego nie udało mi się zajść, a po odstawieniu tych tabletek (następny miesiąc) nie myślałam o dziecku z powodu jakiś tam stresów i wtedy zaszłam
- Dołączył: 2010-04-09
- Miasto: Swarzędz
- Liczba postów: 7563
24 sierpnia 2013, 10:50
my z mezem staramy sie juz 15 miesiecy, i dalej nic, po 12 miesiacach poszlam na badanie i wszystko w porzadku, teraz sprawdzamy meza, ale wyniki ma w miare dobre, wiec chyba po prostu nie pora na nas
- Dołączył: 2007-08-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 12398
24 sierpnia 2013, 13:24
Nie zniechecaj sie, choc wiem, ze to sie latwo mowi...ale jeszcze nie staracie sie bardzo dlugo. Sama bym sie pewnie tez niepokoila gdyby mi nie wychodzilo. My na szczescie nie mielimsy takiego problemu. Zaszlam w zasadzie bez zadnych staran, nawet nie wiem kiedy dokladnie...i mam juz swoje dwumiesieczne szczescie;-)