Temat: Jak długo starałyście się o dziecko?

Ja staram się od stycznia i muszę przyznać że coraz bardziej się niepokoję...
Jestem dwa lata po ślubie, od kilku lat nie biorę żadnych tabletek antykoncepcyjnych, od kilku miesięcy biorę Eutyrox na niedoczynność tarczycy oraz Jodit - dawki dobrane właśnie pod kątem prób zajścia w ciążę.
Ostatnio robiłam badania kontrolne krwi, moczu - wszystko jest w porządku.
Czytałam co prawda że dopiero po roku nieudanych starań powinnam zacząć się martwic i zrobić ewentualne badania na niepłodność, ale rok mija już za 3 miesiące a tu nic się nie dzieje...
Moje koleżanki, które mają dzieci zazwyczaj zachodziły w ciążę przy pierwszej, drugiej próbie.
Mam tez kilka takich, które starają się od kilku lat i nic.
Jedna jedyna starała się 8 miesięcy i dopiero gdy się poddała to zaszła w ciążę.
Ciągle pocieszałam się że może i u mnie tak będzie, ale magiczna granica 8 miesięcy właśnie minęła...
Staram się nie popadać w paranoję, nie śpieszy mi się aż tak bardzo - ba, chyba nawet wolałabym zajść w ciążę dopiero za rok, ale bardzo zaczynam się stresować że byc może po prostu nie będę miała na to szans...

Ciekawa jestem jak było u Was, czy któraś z Was miała podobne rozterki i jaka jest statystyka tutaj wśród Vitalijek...
Będę wdzięczna za jakieś słowo otuchy, bo muszę przyznać że moja akcja z odchudzaniem to przede wszystkim próba odwrócenia mojej uwagi od największego celu, jakim jest dziecko.

Teraz to w odchudzaniu znalazłam swój cel i zawsze gdy dostaję @ i wpadam w kilkudniową chandrę, staram się sama siebie pocieszyć, że przynajmniej mogę zając się sobą...
Ale jak pewnie się domyślacie, niewiele pomaga

Pasek wagi
,
postanowilismy ze 15 czerwiec 2002 , rok po slubie będzie dobrym dniem na poczęcie  i tak sie stało :))) raz i po sprawie :))
Mi ginekolog (moim znajomym również) mówił że psychika ma tu wielkie znaczenie.Im bardziej myślisz i się dołujesz to następuje blokada.
Myślę że coś w tym jest.
I ciąża - skończyła się poronieniem i szczerze to nie wiem ile się starałam.
II ciąża - równe 9 miesięcy....8 miesięcy ciągła spinka,aż było to męczące bo czułam się z mężem jak para króliwków.I tak odpuściłam i bach ! Dwiue kreski!

Pókico nienakręcaj się negatywnie (wiem,wiem to nie takie proste i łatwe odpuścić ).
Ale o niepodłości można mówić po przeszło roku systematycznego współżycia.
A może warto monitorować owulację ?
o pierwsze rok, 3 lt o drugie, jak odopuściłam to zaszłam... Moja rada, weź na luz i się kochaj a nie staraj... A szybko będzie jak tylko przestaniesz myśleć
Po pierwsze od stycznia to dopiero 8 miesięcy. Po drugie oprócz tarczycy, waga też może mieć jakiś wpływ. Po lekach masz TSH w normie?
Dobrze czytać te Wasze wpisy - okazuje się że jak narazie te 8 miesięcy to nic nienormalnego.
Ja oczywiście staram się nie stresować i nie kocham się tylko po to by zajść w ciążę...
Staram się monitorować owulację, ale nie kocham się na siłę tylko wtedy, raczej co ok. 2-3 dni...
Dostaję strasznego doła tylko w momencie gdy dostaję @, hormony dodatkowo buzują a cale moje otoczenie pyta mnie co chwilę kiedy dzidziuś...
Pasek wagi
My staraliśmy się 2 miesiące.
Po pierwszym nieudanym wzięłam się porządnie do roboty: mierzenie temperatury, testy owulacyjne, seks co drugi dzień, aż test owulacyjny pokazał że to już, wtedy seks co dzień, potem leżenie żeby spłynęło i mamy 6 tydzień ciąży:)
Koleżanka bardzo podobnie. W tym samym dniu co jej oznajmiłam o mojej ciąży, po paru godzinach zadzwoniła do mnie również z radosną nowiną.
Trzecia koleżanka stara się już 6 mies.  Za parę dni okaże się czy się udało.
z pierwszym dzieckiem wpadłam a z drugim miałam problem. Staraliśmy się około 2 lat, chodziłam do kilku lekarzy i stwierdzono że mam cykle bezowulacyjne i dlatego nie mogę zajść. Przez 6 miesięcy brałam jakieś tabletki na pobudzenie owulacji i podczas tego nie udało mi się zajść, a po odstawieniu tych tabletek (następny miesiąc) nie myślałam o dziecku z powodu jakiś tam stresów i wtedy zaszłam
Pasek wagi
my z mezem staramy sie juz 15 miesiecy, i dalej nic, po 12 miesiacach poszlam na badanie i wszystko w porzadku, teraz sprawdzamy meza, ale wyniki ma w miare dobre, wiec chyba po prostu nie pora na nas
Nie zniechecaj sie, choc wiem, ze to sie latwo mowi...ale jeszcze nie staracie sie bardzo dlugo. Sama bym sie pewnie tez niepokoila gdyby mi nie wychodzilo. My na szczescie nie mielimsy takiego problemu. Zaszlam w zasadzie bez zadnych staran, nawet nie wiem kiedy dokladnie...i mam juz swoje dwumiesieczne szczescie;-)
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.