Temat: Mowa dziecka.

Hej wszystkim!
Moja znajoma ma córeczkę, która w listopadzie skończy 2 latka. Niepokoi mnie to, że to dziecko jeszcze nic nie potrafi powiedzieć. Absolutnie NIC! Ona tylko coś tam po swojemu mówi. Dziewczyny co radzicie? Kumpela powinna iść do lekarza czy jeszcze poczekać?
Sorry, ale nie rozumiem tego zaniepokojenia. Do listopada jest jeszcze kilka miesięcy, a nawet takie "niby parę miesięcy" robi u dzieci w tym wieku kolosalną różnicę jeśli chodzi o postępy. Ponadto dwulatek ma prawo nie mówić. Każde dziecko rozwija się w swoim tempie. Jeśli z małą jest jakaś komunikacja i rozumie co się do niej mówi, to tym bardziej zostaw kumpelę w spokoju, zamiast wymyślać jej problemy.

blwkrokiet napisał(a):

Sorry, ale nie rozumiem tego zaniepokojenia. Do listopada jest jeszcze kilka miesięcy, a nawet takie "niby parę miesięcy" robi u dzieci w tym wieku kolosalną różnicę jeśli chodzi o postępy. Ponadto dwulatek ma prawo nie mówić. Każde dziecko rozwija się w swoim tempie. Jeśli z małą jest jakaś komunikacja i rozumie co się do niej mówi, to tym bardziej zostaw kumpelę w spokoju, zamiast wymyślać jej problemy.

Dokładnie
ja bym poszła do logopedy, moja starsza córka w wieku 2 lat mówiła pełnymi zdaniami, jej rówieśnicy (podwórko) w większości mówili znacznie mniej, jednakże w stopniu komunikatywnym, czyli dziecko potrafiło choćby słowem odpowiedzieć na zadane pytanie. U nas zgodnie z opinią lekarza to był efekt tego że córka późno zaczęła chodzić - więc głównie jej rozwój  w pewnym momencie skupił się właśnie na mowie.
Często tak jest że dzieci które są bardziej sprawne fizycznie, zaczynają później mówić.

Poza tym logopeda  rozwieje wszystkie wątpliwości, i powie  kiedy ewentualnie brak rozwoju mowy, może zaniepokoić, ewentualnie jak dziecko prowadzić żeby do czegoś takiego nie doszło.
Każde dziecko ma indywidualny tok rozwojowy, mówi się, że to chłopcy zaczynają później mówić (z resztą coś w tym chyba jest, bo my baby przez całe życie więcej gadamy :P), ale przecież dziewczynka też może zacząć mówić troszkę później, zwłaszcza, jeśli np. rodzice do Niej mało mówią. Jak pracowałam jako opiekunka we Wrocławiu  to miałam taką podopieczną, rok i 8 miesięcy miała i prawie nic nie mówiła, a przy mnie w 2 miesiące rozgadała się na całego, bo ja to taka gaduła jestem i cały czas do Niej mówiłam i zadawałam Jej pytania :-) Myślę, że tak do 2,5 roku nie ma się za bardzo czym przejmować :)
to jeszcze nic.. syn mojego szwagra w tym roku konczy 4 lata i jedyne co umie mówic to : mama, tata, baba i ana.. to jest dopiero masakra.. a oni nic z tym nie robia..zacznie mówic to zacznie, a jak nie to nie O.o
Nie no, w takim wypadku to już brak odpowiedzialności! Biedne dziecko może w przyszłości będzie mieć problemy i to przez brak zainteresowania ze strony rodziców...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.