Przepraszam Cię autorko, ale nie mogę się powstrzymać- skąd Wy bierzecie takich beznadziejnych gości, wiążecie się z nimi, macie dzieci? Przecież tego nie powinno się tykać kijem nawet
dobrze. Po pierwsze, przestań myśleć, jak ofiara. Zostawił cię, no i co z tego? Krzyżyk mu na drogę. Ty masz dziecko, swoje życie do przeżycia, dziecko do odchowania, to jest to, co się liczy.Reszta kij.
Jeśli masz jakiekolwiek wsparcie teściowej, wspaniale, porozmawiaj z nią, czy i jak długo możecie z dzieckiem u niej mieszkać. Możesz przecież się umówić, że będziesz u niej mieszkać w zamian za pomoc przy sprzątaniu, jak dostaniesz własne pieniądze, to się dołożysz do rachunków.
Idź do ośrodka pomocy społecznej, przedstaw swoją sytuację, na pewno podpowiedzą, co można zrobić. Na pewno natychmiast złożyć wniosek o alimenty na dziecko, w najwyższej możliwej wysokości, zacznij od 1000 złotych na przykład. Ja bym poszła jeszcze dalej i złożyła wniosek o pozbawienie praw rodzicielskich tzw tatusia. Bo czemu nie? Czemu miałby mieć prawa do dziecka, którego nie chce? Obowiązki mu zostaną.
Poza tym, może w ośrodku zaproponują jakiś zasiłek okresowy, czy jednorazowy, paczkę żywnościową, cokolwiek, co Ci pozwoli jakoś żyć. Może zarejestruj się w Urzędzie Pracy, dostaniesz wtedy ubezpieczenie, może też jakieś oferty?
Kolejna rzecz- jeśli teściowa chce i może pomóc, to może by popilnowała dziecka, a Ty szukaj pracy. Jeśli nie, idź do wszystkich żłobków w okolicy, opisz sytuację, Twoje dziecko ma pierwszeństwo, na pewno coś znajdą.
I szukaj roboty. Nie szukaj wymówek, że dziecko się budzi w nocy, że cośtam, że jest za małe- masz nóż na gardle, potrzebujesz pieniędzy, znajdź sposób, żeby móc je zarobić. Nie bądź na litość boską ofiarą losu, opieka Cię nie będzie utrzymywać, zdrowej dziewczyny, która ma dwie ręce! Pracy jest dużo, trzeba jej POSZUKAĆ.
Dom Samotnej Matki to jest według mnie ostateczność. Bo to jest insytucja, dostaniesz tam jeść, dach nad głową, nikt Cię nie wypchnie na deszcz. A Tobie potrzebny jest solidny kop w dupę, żebyś ogarnęła swoje życie.