Temat: Argumenty za i przeciw oraz jak to u Was się zaczęło?

Chciałabym poznać czyste fakty dotyczące porodów naturalnych i po przez cesarskie cięcie na podstawie waszych doświadczeń oraz podpowiedzi co można zrobić by było łatwiej/ lżej/ szybciej...

Ponadto:
1) W którym tygodniu i czy w ogóle odszedł Wam czop? Po jakim czasie od tego momentu zaczęłyście rodzić?
2) Czy odczuwałyście skurcze przepowiadające? Od kiedy? Czym one się objawiają, bo ja chyba wciąż ich nie mam :/ 
3) Kiedy zaczęłyście mieć rozwarcie i jak szybko ono "postępowało"?
4) Od czego zaczęła się akcja porodowa - odejście wód/ skurcze czy jeszcze co innego?
5) W którym tygodniu urodziłyście?
6) Pytanie do dziewczyn, które urodziły po terminie: Jak to u Was wyglądało? Zgłosiłyście się do szpitala w dzień terminu? Tam oczekiwałyście, aż "coś się wydarzy", czy od razu zaczęto działać w tej kwestii.

Z góry dziękuję za wszelkie odpowiedzi. 

1. 37 tc, na drugi dzień zaczął się poród
2. miałam przedwczesne skurcze już od 4 miesiąca ciąży (ciąża zagrożona)
3. dopiero w dniu porodu, baaardzo wolno postępowało 
4. regularne skurcze
5. 37 tc


u mnie w zadnej z dwoch ciaz zaden czop nie odszedl, skurczy przepowiadajacych tez nie mialam. wody rowniez mi nie odeszly, tylko w obu przypadkach pecherz przebil lekarz. w drugiej ciazy obudzilam sie w dzien matki i czula skorcze co ok. 10 minut, ale ze polozna kazala nie panikowac, wziasc kapiel itp. to poszlam spac na ok 3 h ;p obudzil mnie skurcz, to na wszelki wypadek wzielam ta kapiel,ale w wannie zrozumialam,ze chyba sie nie cofnie ;p maz smigal ze mna do szpitala, a po przyjezdzie po 5 minutach moja corka byla juz na swiecie ;p 

co do pierwszej ciazy , porod trwal 4,5 h ,ale ogolnie calosc .  pierwsze dziecko urodzilam tydzien przed pisanym terminem, a drugie 2 dni przed ;) rodzilam naturalnie bez zadnych "wspomagaczy" . zero komplikacji :)
Pasek wagi
Po terminie i 3 dni po zgłosiłam się do szpitala żeby ustalić co dalej
1. tydzień po terminie poród wywołany
2. nie
3. po kroplówce teraz nie jestem w stanie tego określić ale wyglądało to tak że zadzwoniłam rano do szpitala (tak się robi w Nl) czy mają miejsce i przyjechałam o 9:30 zrobili mi badania i około 11:00 dostałam kroplówkę i tak sobie leżałam aż do pierwszych bóli poszłam posiedzieć pod prysznic i ból minął potem wrócił i dostałam urządzenie za pomocą którego dawałam sobie znieczulenie co 3min  po 30 min może 1h (z czasem ciężko to określić) zaczęła się akcja porodowa 30 min i mały był ze mną a 3 h później  pojechaliśmy do domu. W skrócie kroplówka 11:00 , początek porodu około 16 :00 , mały na świecie 16:30 a o 19:30 byliśmy w domu
4. skurcze bo pęcherz płodowy został przebity o 11:00 przez lekarkę
5. tydzień po terminie poród wywołany
no właśnie ja jestem w 39 tygodniu i wydaje mi się, że skurczy brak (takie jedynie napinanie, ale nie całego brzucha, jak niby powinno się to odbywać), czopa ani widu, ani słychu, podobnie jak rozwarcia. 
Przez całą ciążę straszono mnie/ nastawiano, ze pewnie poród będzie przed wczesny, a teraz się nie zapowiada by nawet w terminie był. 

1) W pierwszej ciąży sobie nie przypominam by odpadł mi czop za to teraz odpadla mi polowa czopa już w 25tyg.

2)Brak

3) Z synkiem w 34tyg miałam już 4cm rozwarcie teraz mam od 21tyg na 1cm ;/

4) Poród wywołany....

5)40tyg i 2 dniu

6)w 40tyg2dniu zgłosiłam sie do szpitala z samego rana i od razu dostałam kroplówke na wywołanie porodu ,skurczy brak i do samego konca byly słabe i krotkie;/

Pasek wagi

charlottal napisał(a):

no właśnie ja jestem w 39 tygodniu i wydaje mi się, że skurczy brak (takie jedynie napinanie, ale nie całego brzucha, jak niby powinno się to odbywać), czopa ani widu, ani słychu, podobnie jak rozwarcia. Przez całą ciążę straszono mnie/ nastawiano, ze pewnie poród będzie przed wczesny, a teraz się nie zapowiada by nawet w terminie był. 

Nigdy nic nie wiadomo. Mnie dzień przed porodem, badała w szpitalu ginekolog i powiedziała że, nie zapowiada się na szybki poród i ze dwa tygodnie jeszcze pochodzę, a następnego dnia rano miałam już regularne skurcze i wylądowałam na porodówce ;)
no mi ciągle mówili że synek będzie ekstremalnie mały i będzie miał za krótkie nóżki i rączki. Miałam prawie niewidoczny brzuch do 6 mieś więc z tego wszystkiego byłam pod opieką szpitala bo obawiali się komplikacji a tu nie dość że nie było mu śpieszno to jeszcze prawie 3,5 kg  Potem też rozmiarowo i wagowo przewyższał  inne dzieci (jak miał 6 mieś to wymiary prawie rocznego dziecka )
Nie przejmuj się tylko czekaj jak nic się nie zacznie dziać to skontaktuj się może  w następny dzień po terminie z lekarzem który prowadził ciążę i zdecyduje czy czekać jeszcze czy wywoływać poród
Ja miałam niby urodzić miesiac wczesniej a urodziłam dokładnie w terminie,a czopu też nie było,tylko napinanie brzucha,rozwarcia też zero,jak przyjechałam na kontrole na ktg w dniu porodu,to okzało sie,że mam skurcze co 7 min i 4 cm rozwarcia, a było to o 17 i skurczów nie czułam nawet,dopiero tak o 20 były mega a o 22 15 juz urodziłam
Pasek wagi

charlottal napisał(a):

Chciałabym poznać czyste fakty dotyczące porodów naturalnych i po przez cesarskie cięcie na podstawie waszych doświadczeń oraz podpowiedzi co można zrobić by było łatwiej/ lżej/ szybciej...Ponadto:1) W którym tygodniu i czy w ogóle odszedł Wam czop? Po jakim czasie od tego momentu zaczęłyście rodzić?2) Czy odczuwałyście skurcze przepowiadające? Od kiedy? Czym one się objawiają, bo ja chyba wciąż ich nie mam :/ 3) Kiedy zaczęłyście mieć rozwarcie i jak szybko ono "postępowało"?4) Od czego zaczęła się akcja porodowa - odejście wód/ skurcze czy jeszcze co innego?5) W którym tygodniu urodziłyście?6) Pytanie do dziewczyn, które urodziły po terminie: Jak to u Was wyglądało? Zgłosiłyście się do szpitala w dzień terminu? Tam oczekiwałyście, aż "coś się wydarzy", czy od razu zaczęto działać w tej kwestii.Z góry dziękuję za wszelkie odpowiedzi. 

1. czop mi odszedł dopiero po badaniu, jak już miałam skurcze
2. nie miałam. chyba;)
3.rozwarcie miałam w dniu porodu, przyjechałam z 2cm, urodziłam po jakiś 10h od tego, łącznie z 12h skurczy, tak więc chyba dosyc wolno postępowało
4.akcja zaczęła się od skurczy
5. ciężko stwierdzic, który to był tydzień,urodziłam ponad 2tyg od terminu z miesiączki (15dni), tydzień od terminu z usg. ale miałam przesuniętą owulację, bo mam dłuższe cykle. z dzieckiem było ok, tak samo wody i łożysko
6.no to urodziłam po terminie, w przeddzień terminu byłam na zaliczeniu, a tydzień po terminie na egzaminie. w międzyczasie chodziłam co drugi dzień na wizytę i ktg, tylko raz pojawił się jeden jedyny skurcz. w dzień, w którym urodziłam, też miałam mieć wizytę i mój gin wspominał, że może coś podłączymy, ale samo się zaczęło z rana, dostałam skurczy. wiem, urodziłam bardzo późno, ale w szpitalu było przeładowanie i pewnie dlatego gin mnie nie położył, bo było dużo takich przeterminowanych. ja też się opierałam przed wywoływaniem, bo chciałam naturalnie
A co do pierwszej części, to rodziłam naturalnie, skurcze bardzo bolały, od początku miałam częste i dosyc długie. Pomagało schylanie się i kucanie. Nie umiałam oddychac przy skurczach, bo nie chodziłam do szkoły rodzenia, a sama też się nie nauczyłam. Parcie to był pikuś, najgorsze były skurcze. Łącznie niecałe 12h skurczy, mniej niż 20 min parcia.
Na kiedy masz termin? :) jakoś ostatnio dużo tych tematów porodowych na vitalii ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.