15 marca 2013, 15:04
Witajcie chcialabym sie z wami podzielic informacja. Wiele dziewczyn ktore zagladaja na vitalie maja wsrod znajomych osoby ktore stracily dziecko lub same tego doswiadczyly. Najczesciej lekarze nie podaja powodu straty jednak jezeli strata powtarza sie kilka razy i to w wysokiej ciazy moze sie zdazyc ze uslyszycie diagnoze: niewydolnosc ciesniowo szyjkowa wowczas proponowany jest szew mcdonalda ktory pomaga lub nie. Jest rowniez inna metoda o ktorej nawet lekarze nie wiedza zwlaszcza Ci z mniejszch (ale tu nie ma reguły) miast i miejscowosci. Ta metoda to szew z dostępu brzusznego (TAC) zakladany jak narazie w 3 szpitalach w Polsce. Wiecej informacji mozna znalesc na http://www.nasz-bocian.pl/phpbbforum/viewtopic.php?f=72&t=69064 nie wiem czy ten link nie zostanie usuniety ale jezeli chcecie wiecej wiedziec piszczie.
Edytowany przez vilemooo 15 marca 2013, 15:05
- Dołączył: 2011-10-17
- Miasto: Pieszyce
- Liczba postów: 13334
15 marca 2013, 18:24
Moja siostra leżała z kobitką która poroniła. Ciągle płakała. A piguły zza uchylonych drzwi do siebie niby..Co ona tak ryczy, nie to to będzie nastepne...ręce opadaja.
15 marca 2013, 18:26
anairda1986 napisał(a):
meggy25 napisał(a):
:( do szpitala trafiłam z krwawieniem, 2 dni przeleżałam biorąc zastrzyki, na 3ci dzień lekarz zalecił zrobienie usg, po badaniu stwierdził że " tym razem się nie uda"... wróciłam na salę, w nocy poroniłam, zawołałam pielęgniarkę skomentowała, ale się pani poplamiła, proszę pod prysznic..." kilka godzin przeleżałam, przyszedł lekarz wołając mnie na badanie, położyłam się na "samolocie" zaczęło się badanie, łzy jak grochy, mówię że boli a ten chu***J za przeproszeniem do mnie z tekstem, przecież mój palec nie jest większy od tego czym zaszła pani w ciąże..... ;/ wyczyścili mnie po następnych kilku godzinach i wypuścili do domu.... do dziś dnia nie wiem jaka była przyczyna..... :(
Ja też poroniłam dziecko...obumarło w 6 tygodniu a chodziłam z nim do 9 tygodnia nie wiedząc że noszę w sobie martwe dziecko. Nigdy nie poznamy przyczyny takich poronień, to za wcześnie...Jako położna nie spotkałam się z wynikiem his-pat w którym wyraźnie była napisana przyczyna danego poronienia.Dopiero teraz gdy zaszłam w kolejną ciąże okazało się że przyczyną poronienia była toksoplazmoza.
meggy25 to straszne ale wierze w kazde slowo
no niestety zwlaszcza gdy zdarza sie to pierwszy raz to nawet lekarze nie proponuja badan
anairda1986 szkoda ze nie dowiedzialas sie tego wczesniej moze by to cos zmienilo ale niestety najgorsza jest ta bezsilnosc po fakcie
jednak gdybyscie uslyszaly taka diagnozw jak niewydolnosc szyjki to bardzo prosze o informowanie innych o szwie z dostepu brzusznego
XXkilo na izbie przyjec uslyszalam ze o co robie afere jak to normalne ze dzieci umieraja tylko dla kogo bo dla mnie nie jest to normalne:(
Edytowany przez vilemooo 15 marca 2013, 18:28
- Dołączył: 2010-12-06
- Miasto: Bhbh
- Liczba postów: 909
15 marca 2013, 18:27
:) na pewno przekaże info dalej :) na szczęście druga ciąża przebiegła bez większych komplikacji choć znów pojawiało się krwawienie, ale udało się i córcia ma juz 3,5 roku :)
15 marca 2013, 18:28
macie w pewnych kwestiach racje, niestety brak zrozumienia jest z dwóch stron, w szpitalu w którym miałam praktykę ginekolodzy opowiadali że do 10 tygodnia w zasadzie nie powinno się płodu ratować, to że obumiera jest naturalną reakcją organizmu, najprawdopodobniej płód miał poważne wady genetyczne, ale kobietom starającym się o dziecko nie idzie tego wytłumaczyć, najchętniej na siłę podtrzymywałyby ciążę, co niestety pomimo osiągnięć dzisiejszej medycyny wcale nie wychodzi na dobre
15 marca 2013, 18:29
dzieki jezeli to pomoze chocby jednej kruszynce to warto o tym krzyczec na lewo i prawo
15 marca 2013, 18:33
limones napisał(a):
macie w pewnych kwestiach racje, niestety brak zrozumienia jest z dwóch stron, w szpitalu w którym miałam praktykę ginekolodzy opowiadali że do 10 tygodnia w zasadzie nie powinno się płodu ratować, to że obumiera jest naturalną reakcją organizmu, najprawdopodobniej płód miał poważne wady genetyczne, ale kobietom starającym się o dziecko nie idzie tego wytłumaczyć, najchętniej na siłę podtrzymywałyby ciążę, co niestety pomimo osiągnięć dzisiejszej medycyny wcale nie wychodzi na dobre
nawet do 12 tygodnia i owszem tylko z jednej strony jest to histeryzujaca lub zszokowana kobieta ktora zrobilaby wszystko zeby dziecko ratowac i wierze ze ciezko jest jej przetlumaczyc ze nie podejma dzialan bo to tez slyszalam ale z drugiej strony jest obojetnosc a czasem chamstwo lekarza bo wiadomo lekarz nie jest cudotwórcom chodzi jednak tylko o szacunek i zrozumienie a nie rutyne Kobieta sie wyplacze i nic wiecej nie zrobi lekarz tez czesto jest bezradny ale takie komentarze jak wymienione wczesniej sa nie na miejscu rozumiem ze jak obcej osobie dzieje sie krzywda to takiej pielegniarce to obojetne bo dzis ta jutro nastepna ale kazdy z nas jest tylko czlowiekiem i gdyby sie jej to przytrafiolo to nie wierze zeby sie smiala lub olala sprawe Jezeli nei maja nic sensownego do powiedzenia niech przemilcza bo milczenie nic nie zmieni a przykry komentarz rani i tak juz zraniona kobiete Zreszta to nawet nie chodzi tylko o personel medyczny ale takze wspolokatorki z pokoju czy osoby odwiedzajace tez potrafia tak przysolic z komentarzem ze czlowiek nawet nie wie co odpowiedziec
Edytowany przez vilemooo 15 marca 2013, 18:37
- Dołączył: 2013-02-06
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 3373
15 marca 2013, 18:41
ojej. strasznie wazna informacja. przekaże!
15 marca 2013, 19:55
limones napisał(a):
macie w pewnych kwestiach racje, niestety brak zrozumienia jest z dwóch stron, w szpitalu w którym miałam praktykę ginekolodzy opowiadali że do 10 tygodnia w zasadzie nie powinno się płodu ratować, to że obumiera jest naturalną reakcją organizmu, najprawdopodobniej płód miał poważne wady genetyczne, ale kobietom starającym się o dziecko nie idzie tego wytłumaczyć, najchętniej na siłę podtrzymywałyby ciążę, co niestety pomimo osiągnięć dzisiejszej medycyny wcale nie wychodzi na dobre
Podejrzewam, że jakby ginekolog nie zareagował przy plamieniach, które zaczeły się trzy tygodnie po zapłodnieniu, to ostatnią ciążę bym poroniła i naszego trzyletniego synka nie byłoby z nami. Bez przesady, często da sie coś zrobić. Nie zawsze, ale jednak warto reagować i przynajmniej się starac o podtrzymanie ciąży. Niby dlaczego miałoby to nie wyjść na dobre?
Pierwszą ciążę poroniłam w piątym miesiacu. Nie miałam niewydolności ciśnieniowej (tydzień wczesniej byłam u gina i wszystko było w porządku). Za to niewydolnośc miałam w późniejszej ciąży i szew na szyjce pomógł. Teraz znowu jestem w ciąży i jest gorzej, niż w pierwszej, ale lepiej, niż w ostatniej i na razie jestem dobrej myśli.
Ale jak roniłam pierwszą ciążę, to nie spotkałam się z żadnym złym komentarzem. Położne były bardzo delikatne i bardzo współczujące. Lekarze z resztą też...
15 marca 2013, 20:47
to dobrze ze szew pomog mi niestety nie dlatego zdecydowalam sie na tasme ktora zakalda sie przed ciaza chcialam poinformowac inne dziewczyny zwlaszcza te ktorym wlasnie szew niestety nie pomogl ze jest inna opcja trzymam kciuki za szczesliwe rozwiazanie