Temat: planowanie płci :)

Czy są tu przyszłe mamy, które myślały o planowaniu płci dziecka? (odpowiednia dieta, suplementy, sprawdzanie ph i obserwacja cyklu)

XXkilo napisał(a):

anairda1986 napisał(a):

Plemniki żeńskie są wolniejsze ale dłużej żyją, natomiast plemniki męskie są szybsze niż żeńskie ale obumierają szybciej. Dlatego też jeśli chcemy mieć dziewczynkę należy współżyć dzień, dwa przed planowaną owulacją, natomiast jeśli chłopca w dniu planowanej owulacji.Tak na serio to loteria...trudno uwarunkować płeć...jeśli mamy monitoring cyklu, oraz znamy swój organizm i jesteśmy w stanie wyczuć kiedy mamy owulację to istnieje jakieś znikome prawdopodobieństwo trafienia.
Też słyszałam tą teorię. Na pewno brzmi logiczniej niż zapładnianie w określonej pozycji na chłopca a innej na dziewczynkę czy inne bzdury.Tak naprawdę to można tylko pomóc przy wyborze płci ale nie musi się to udać.
. Moja mama zaplanowala sobie w ten sposob najpierw mojego brata a potem mnie;) moze czysty przypadek ale stosowala sie do teori i wyszlo tak jak mialo wyjsc wiec na pewno prawdopodobienstwo nie jest takie znikome;)
Ja najwięcej informacji na ten temat miałam z książki K.Wójcika "Chłopiec czy dziewczynka?"

U mnie się sprawdziło - starania w czasie owulacji --> chłopiec Franciszek; ostatnie zbliżenie na 6 dni przed owulacją --> dziewczynka Łucja:)
kiedyś słyszałam że w stanach stosuje się wirowanie plemników w gradiencie gęstości, wówczas X są we frakcji na dolea Y na górze bo są lżejsze, ale wiadomo że różnie to w życiu bywa i 100 % pewności nie ma. 

buuuuuuka napisał(a):

za płeć dziecka odpowiedzialny jest tylko mężczyzna a właściwie jego sperma - nie uważało się na biologii w liceum? :)


ja miałam :) i dlatego wiem, że można :p
wszystko zależy od momentu cyklu. W sam dzien jajeczkowanie jest duża szansa na chłopca, bo plemniki Y są szybsze od żeńskich. Natomiast X żyją dłużej. Jeśli jest stosunek przed jajeczkowaniem te plemniki mogą poczekać na jajeczko.
Ale nigdy 100% pewności nie ma
Pasek wagi
Nie tylko od cyklu i nie tylko od mężczyzny to zależy. Są badania, które pokazują, że niskie stężenie cukru we krwi matki sprzyja poczęciu się dziewczynki, a wysokie - chłopca. co prawda różnica w prawdopodobieństwie nie jest jakaś gigantyczna, ale jednak trochę moze pomóc.


No i ma to świetne uzasadnienie ewolucyjne - w czasach niedostatku gatunkowi bardziej potrzebne sa samice, łatwiej wtedy o przedłużenie gatunku. I pewnie tez stąd się wziął przesąd, ze jak się więcej chłopców rodzi, to idzie wojna - po wojnie często jest głód i rodziło się wiecej dziewczynek.... Za to dłuższy okres dostatku to więcej rodzących się chłopców.

limones napisał(a):

kiedyś słyszałam że w stanach stosuje się wirowanie plemników w gradiencie gęstości, wówczas X są we frakcji na dolea Y na górze bo są lżejsze, ale wiadomo że różnie to w życiu bywa i 100 % pewności nie ma. 


moj luby by sie chyba nie zgodzil , zebym mu zawirowala plemnikami
Nie wierzę w takie rzeczy, ale chciałabym mieć chłopca, więc gdybym musiała robić jakieś normalne, nieszkodliwe przede wszystkim na płód rzeczy to bym spróbowała, a co mi tam szkodzi. Jakby się nie udało też bym nie rozpaczała, ważne żeby poród był bez komplikacji i dziecko zdrowe.
ile w tym "prawdziwej prawdy" to nie wiem, ale nam się udało :)
(mówie o teorii przed owulacją - dziewczyna, w trakcie - chłopczyk)
Pasek wagi

tienna napisał(a):

Nie tylko od cyklu i nie tylko od mężczyzny to zależy. Są badania, które pokazują, że niskie stężenie cukru we krwi matki sprzyja poczęciu się dziewczynki, a wysokie - chłopca. co prawda różnica w prawdopodobieństwie nie jest jakaś gigantyczna, ale jednak trochę moze pomóc.No i ma to świetne uzasadnienie ewolucyjne - w czasach niedostatku gatunkowi bardziej potrzebne sa samice, łatwiej wtedy o przedłużenie gatunku. I pewnie tez stąd się wziął przesąd, ze jak się więcej chłopców rodzi, to idzie wojna - po wojnie często jest głód i rodziło się wiecej dziewczynek.... Za to dłuższy okres dostatku to więcej rodzących się chłopców.

U mnie by się to sprawdzało  
Problem z udowodnieniem tych teorii jest taki, że nie bardzo można z dokładnością do kilku dni ustalić moment zapłodnienia, chyba, że ktoś kochał się tylko jeden jedyny raz w czasie starania się w danym miesiącu - inaczej nie widzę możliwości przeprowadzenia rzetelnego badania.

Co do wpływu diety, to niestety również nie da się tego przebadać rzetelnie, ponieważ kobiety po rozwiązaniu, retrospektywnie mogą deklarować różne rzeczy. Komisja bioetyczna nie da zgody na badanie dwóch grup kobiet - jedne dostają standardową dietę, drugie z zastosowaniem się do założeń teorii - wtedy można mówić o statystyce.

Na badania, szczególnie w publikacjach "popularnonaukowych" - trzeba patrzeć pod kątem obiektywności badania.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.