Temat: drażliwe życzenia posiadania dziecka

witajcie. jestem młodą mamą-mój synek skończył dopiero pół roku. z decyzją o dziecku trochę zwlekaliśmy-urodził się niemal 3 lata po ślubie. do tego czasu oczywiście przy każdej możliwej okazji zawsze słyszałam "...i dzidziusia". Myślałam, że po urodzeniu Małego będzie spokój, tymczasem już dwa tygodnie po porodzie usłyszałam jak Teściowa dostaje imieninowe życzenia " to teraz wnuczki". W niedzielę czeka mnie impreza urodzinowa męża i już widzę te życzenia, tym bardziej, że już takie dostał;/ wkurza mnie to niezmiernie, bo po ciąży mam problemy zdrowotne, muszę miec pewien zabieg, poza tym czeka mnie ukończenie studiów i zrobienie obowiązkowego stażu...że nie wspomnę o tym, że wreszcie zdało by się kupic mieszkanie i znaleźc pracę. Dlatego nawet nie myślę o drugim dziecku, a takie życzenia działąją na mnie jak płachta na byka....Jak powiedziec to dosadnie rodzinie? Dodam, że cześć już wystopowała (bo zawsze mnie wkurzały takie życzenia), ale pozostają np bardzo mądre kilkunastoletnie siostrzenice męża. Drogie vitalijki. co byście im mówiły, żeby po prostu się odczepili? Pozdrawiam
jak powiedza : no i wnuka/wnuczke. to odpowiedz z daleka : "nie da rady, lekarz powiedzial ze nie moge miec wiecej dzieci albo ze Franek jest bezplodny" albo "jak adoptujemy"




 najlepiej to olać, ale wydaje mi się że większość osób mówi to na zasadzie żartu więc nie ma co się denerwować

szprotkab napisał(a):

A co ja mam powiedziec!? Nie lubie dzieci i ich nie planuje. Jak slysze te teksty o macierzynstwie, ze juz czas, ze to takie piekne itp itd. to mi sie na wymioty zbiera.
 mam tak samo a święta i życzenia tuż tuż 

RybkaArchitektka napisał(a):

ja mam 35 lat, mój mąż 33, jesteśmy po ślubie (pół roku, ale znamy się ponad 3 lata). Nikt nas nie namawiał na dziecko (tzn moja rodzina tak), ale teściowa? Wprost przeciwnie. Był taki szok, gdy dowiedzieli się o dziecku-jakbyśmy zbroili dzieciaki i mieli po 14 lat... Za kilka dni urodzę tę naszą pierwszą dziecinkę, a miałam już kilka dni temu pogadankę od teściowej, żebyśmy natychmiast się zabezpieczali tabletkami, żeby nie okazało się, że drugie jest w drodze... Oczywiście wpuszczam jednym uchem, a drugim wypuszczam jej rady, bo mam zamiar karmić piersią, a nie brać zaraz po porodzie hormonów. Teściowa strasznie się boi, że ja do pracy nie pójdę (ona poszła do pracy jak swoich synków "odchowała" czyli mój mąż miał 22 lata, a jego brat 19. I teraz ona się boi, że ja też zasiedzę się w domu i chce mnie od końca stycznia wysłać do pracy (jest grudzień, a ja jeszcze nie urodziłam. Ech..szkoda gadać..I co ja mam powiedzieć takiej teściowej?

No to u mnie też w tą stronę.Od razu było, że sie podłożyłam,że nie pójdę do pracy, że jej synek będzie musiał a nas zarabiać itp.Wogóle jak mogłam zajść w ciąże nie mając pracy i nie zarabiając tyle by mnie było stać na utrzymanie siebie i dziecka (włączając opiekę jak będę w tej pracy).Z dzieckiem nie została ani razu, mimo, że mieszkamy razem to małą omija jakby gryzła,musiałam wziąć indywidualny tok studiów, bo oczywiście te 2 weekendy w miesiącu z nią nie zostanie.Mama to wogóle sie nie odzywa od kiedy się o ciąży dowiedziała.
Już bym wolała te Wasze mamy i teściowe, przynajmniej dziecko ma jakieś normalne babcie.

Pasek wagi
Maharett, bardzo mi przykro. Szczerze mówiąc to nigdy nie spotkałam się z taką sytuacją. Zresztą moi teściowie uwielbiają  moje dziecko i chętnie się nim zajmują. Ale beztroskie podejście rodziny mojego męża jest i tak dobijające
nasi rodzice- rodzina ogolnie jest zdrowo myslaca wiec kwesti slubu i dzieci i mysle ze oni chcieliby cos takiego jak a) zarabiamy dobrze czyt nie zlecenie po 1200 zl b) mamy wieksze mieszkanie czyt - wynajac cos wiekszego, bo obecne jest rodzicow partnera - kawalerka?

ale na poczatku mama partnera strasznie byla przewrazliwiona ze pigulki nie wystarcza ze trzeba gumke.
widzi jak 2 lata "synowa" nie ma brzucha to moze wyluzowala juz na tyle ze nie mam fiu - bździu ze porodowka to moj dom
to widzę, że trafiają się też rodzice, którzy są przewrażliwieni w drugą stronę. to też niedobrze, bo ja uważam, że nikt nie powinien się wtrącac w takie sprawy. ale w rzeczywistości jest jednak inaczej....

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.