- Dołączył: 2009-11-26
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1252
14 lipca 2010, 10:21
Witam wszystkie kobietki starające się o dzidzię. Założyłam ten wątek ponieważ myślę , że jest tu nas sporo "starających się". Mam kilka pytań. Przedewszystkim jak radzicie sobie z presją otoczenia? Czy się już uodporniłyście na to czy macie jakiś dobry sposób? bo ja już naprwdę mam serdecznie dość nacisku wszystkich wokól i przycienk typu: starajcie się, zobaczycie jak jest fajnie mieć maleństwo albo że im dłużej będziecie zwlekać tym będzie gorzej. Ale tak naprawdę to oni nie wiedzą, że nie wszyscy mogą mieć dzidzię.
Jakie badanie macie porobione. Bo mnie szlak już trafia, rzaden lekarz do tej pory nie chciał mi dać skierowania na jakiekolwiek badania A ostatni lekarz co byłam u niego stwierdził, że po tych lekach co już przyjmowałam nic nie pomogło, to nie ma już dla nas ratunku jak tylko jechać do Białego. Póki co to nas nie stać za bardzo a wiem że trzeba nastawić się na spore koszta.
Piszcie Kochane razem będzie zdecydowanie raźniej. Wiem,że nic na siłę, odpuściłam sobie zupełnie. Co ma być to będzie. pozdrawiam
12 listopada 2011, 23:01
Walizka, ja nie mam żadnych badań zrobionych, ponieważ w UK palcem nie kiwną przez pierwszy rok starań. Fakt, mogłabym chodzić po lekarzach aż do skutku, aż któryś mi da skierowanie na badania. Ale daje sobie rok, czyli do marca. Jak do marca nam się nie uda, to wtedy zacznę się wgłębiać w przyczynę.
jenna, ja wiem, że Ty jesteś pod ciągłą obserwacją lekarza. Ale może jednak jeszcze pęknie? Nadzieja zawsze jest.
Ja dzisiaj zadzwoniłam z rana, że się źle czuję, że się spóźnie do pracy. Potrzebowałam trochę czasu dla siebie z rana, bo byłam bardzo zmęczona. I jak tylko weszłam do biura, to wszyscy z pytaniem, że ja może w ciąży jestem? Skoro się z rana źle czuję. Hmmm, bardzo miło z ich stony, że takie pozytywne myśli mieli, ale musiałam ich rozczarować. Wiem już jednak, że mam sporo kibiców w pracy ;o) (moje starania niestety nie sa tajemnicą)
- Dołączył: 2011-04-24
- Miasto: Gniezno
- Liczba postów: 347
12 listopada 2011, 23:23
dziewczyny powiem wam o dzisiejszej sytuacji z pracy.
Znajoma brała wolne co jakiś czas mówiąc że niby zakupy a to pogrzeb czy coś. Wczoraj musiałam przyjść za nią do pracy a dziś przyszła do biura zadowolona od ucha do ucha ze zwolnieniem lekarskim, okazało się że jest w ciązy i miała papier że ciąża zagrożona więc wiadomo że jej nie zwolnią bo tak to o ile się nie myle to dopiero po 3 miesiącach jest pod ochroną. Ja dosyć że byłam zła że teraz jej nie będzie i będzie bardzo dużo pracy, to popłakałam się tak naprawdę nie że będę musiała teraz po 14 h w pracy siedzieć ale z zazdrości, że jej się udało, że to ona pierwsza a nie ja, że siedzieć sobie teraz będzie w domu i skakać z radości...od momentu kiedy poroniłam nie czułam tej zazdrości tak jak wtedy.
12 listopada 2011, 23:34
florencja, ja takie ukłucie zazdości czuję za każdym praktyczni razem, kiedy któraś ze znajomych zachodzi w ciążę (a ostatnio to niczym epidemia - szkoda tylko, że ja się nie mogę "zarazić"). U nas takie zwolnienia lekarskie są malo popularne, więc większość ciężarnych pracuję jak dlugo tylko może. Jedna koleżanka z pracy ma termin za niespełna 2 tyg. I dopiero w środę odeszła na macierzyński (poprzedzony dwutygodniowym urlopem). Druga koleżanka jest juz w 14-15tyg, brzusio coraz bardziej jej widać. A jest mi bliska, więc wiele rozmawiamy, m.in. o jej ciąży. No i trzecia dziewczyna też w ciąży, dowiedziałam się w środę, w 12tyg. I też dość blisko z nią jestem. Więc czasami jest ciężko. Ale niedajmy się zwariować. I na nas przyjdzie czas.
- Dołączył: 2010-05-01
- Miasto: Dublin
- Liczba postów: 6339
13 listopada 2011, 09:58
Wydaje mi sie, ze w Polsce ciaza jest traktowana jako choroba, ostantnio wszystkie kobiety ktore znam to siedza na zwolnienu, nie dziw potem, ze pracodawca nie chce zatrudniac mlodych kobiet, bo wiekszosc z nich po prostu jest zbyt leniwa by pracowac.
U mnie w pracy tez pytaja bo ostatnio mnie piersi bolaly, ale to pal licho, jakos to zagadam, tylko obawiam sie, ze mamy wkrotce Christmas Party i nie chcialabym jeszcze nikomu mowic, a ciezko bedzie bez picia. Moze jakas szopke o zapaleniu pecherza i antybiotykach wymysle na pare dni przed, tylko czy na zapalenie pecherza dostaje sie anytbiotyki?
- Dołączył: 2008-09-01
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 7433
13 listopada 2011, 10:28
witam w niedzielny poranek
Calina- dlaczego nie chcesz powiedziec, ze jestes w ciazy, czym szybciej powiesz tym lepiej ( bedziesz miala inne prawa ) a i tak Cie nie zwolnia
florencja, aniolek- ja bardzo czesto mam takie same odczucia, ze wszyscy w okolo sa w ciazy tylko nie ja. do niektorych szybciej szczescie sie usmiecha i nie walcza miesiacami, latami- na nas tez przyjdzie pora.
musimy byc pozytywnie nastawione!!!!
13 listopada 2011, 11:05

ja tez nie powiedzialam z pracy ze jestem w ciazy. powiem dopiero po 12 tygodniu, gdy bede wiedziala, ze wszystko jest OK
- Dołączył: 2010-05-01
- Miasto: Dublin
- Liczba postów: 6339
13 listopada 2011, 11:30
Dokladnie o to samo mi chodzi co Psotce, nie chce zapeszac opowiadajac wszystkim na okolo, a w pierwszych 3 miesiacach szczegolnie roznie moze byc. A u mnie w pracy to jak juz dziewczyny beda wiedziec to i rodzice sie dowiedza, a jakby nic z tego nie wyszlo to po co. Choc kolezanki to mnie juz caly czas wypytuja czy okres dostalam, wiec musze klamac, ze tak
13 listopada 2011, 11:57
Cailina - Gratuluję!! :)
Co do ginekologów to ważne jest, szczególnie w ciąży mieć dobrego lekarza i mieć z nim dobry kontakt. Ja będąc w ciąży miałam taką ginekolożkę, która od samego początku mnie tylko straszyła, że z taką nadwagą to będę mieć nadciśnienie, stany przedrzucawkowe, cukrzycę i na pewno cesarkę. Zmieniłam ją na innego gina, jak byłam w 4 miesiącu. Poleciła mi go koleżanka. Do tego momentu mierzyłam sobie ciśnienie 3 razy dziennie (bo tak mi kazała tamta) i miałam wysokie, bo się nakręcałam. U nowego lekarza się uspokoiłam, był wyrozumiały, spokojny i wesoły...żartobliwy (ale taktowny). Potem położna zmierzyła mi ciśnienie i okazało się wzorowe. Przez całą ciążę miałam potem wzorowe ciśnienie. Tylko lekką cukrzycę pod koniec ciąży, ale kontrolowaną dietą. Urodziłam naturalnie ,bez nacinania w 4 godziny.
Tak więc widzicie. Lekarz musi mieć dobre podejście, żeby ciężarnej nie stresować.
Jeśli, któraś z Was mieszka w Gdańsku to polecam dr. Roberta Klimaszewskiego. Przyjmuje w przychodni "kolejowej" koło Szpitala Wojewódzkiego na ul. Powstańców Warszawskich. Są do niego dość spore kolejki, ale warto. Prywatnie przyjmuje we Wrzeszczu na ul. Brzozowej :)
Jest ponoć jednym z najlepszych specjalistów w Trójmieście, przyjeżdżają do niego nawet z Pucka. Uratował nie jedną ciążę. Dba o każdą pacjentkę i zleca dodatkowe badania. Jest po prostu świetny :)
Jak zajdę w drugą ciążę to na pewno będę do niego zaglądać kiedy będę w Polsce. Czułam się bardzo bezpiecznie pod jego opieką.
Jutro powinna się pojawić @. Obaczymy. Objawów ciążowych nie zauważyłam, więc chyba się pojawi jednak @.
13 listopada 2011, 12:11
> Dokladnie o to samo mi chodzi co Psotce, nie chce
> zapeszac opowiadajac wszystkim na okolo, a w
> pierwszych 3 miesiacach szczegolnie roznie moze
> byc. A u mnie w pracy to jak juz dziewczyny beda
> wiedziec to i rodzice sie dowiedza, a jakby nic z
> tego nie wyszlo to po co. Choc kolezanki to mnie
> juz caly czas wypytuja czy okres dostalam, wiec
> musze klamac, ze tak
Poza tym ja chce miec to szczescie chwilowo tylko dla siebie i kilku najblizszych osob, ktore mnie znaja! To jest nasza mala, 15-tomilimetrowa tajemnica. Nawet rodzice nie wiedza, dowiedza sie, jak otworza prezent pod choinka... :)
- Dołączył: 2011-04-24
- Miasto: Gniezno
- Liczba postów: 347
13 listopada 2011, 12:15
my wczoraj działaliśmy i dziś też mam zamiar po psotować trochę:)
może się uda:)